Podręcznik fanfikowca

Podręcznik fanfikowca cz. 1 – Podstawy

Pomyślałam, że skoro zajmuję się fanfikami już tak długo, mogłabym zacząć dzielić się moją wiedzą z tymi mniej doświadczonymi fanfikowcami i stworzyć dla nich taki mały, internetowy poradnik. Postaram się nie być zbyt egocentryczna i przytaczać nie tylko przykłady związane z własnymi pracami, ale także różne warte wspomnienia fanfiki, które znalazłam, serfując po fanfiction.net, czy Polskiej Bazie Fanfiction. Skupię się jednak na wątkach związanych ściśle z fanfiction – występujących w fanowskiej twórczości motywach i problemach – toteż nie spodziewajcie się, że znajdziecie tutaj informacje o tym jak w ogóle pisać poprawnie. Od tego macie inną stronę internetową.

No więc jesteście w jakimś fandomie i doszliście do wniosku, że chcielibyście napisać do niego fanfika, być może nawet opublikować go gdzieś na jakimś portalu. Dzisiaj zajmiemy się tym, o czym warto pamiętać, kiedy zabieracie się za pisanie fanfika. Oto więc rzeczy, które musicie wziąć pod uwagę:

  1. Pomysł. W zasadzie wszystko zaczyna się od pomysłu. Od czegoś, co wykiełkowało w głowie fana, kiedy oglądał/czytał/grał w daną serię albo kiedy przetrząsał Internet w poszukiwaniu do niej fanfików. Są pomysły dobre i złe, choć niekoniecznie do mnie należy ocenianie, które są tymi złymi, bo po pierwsze – są na świecie różne gusta i coś, co mnie się nie podoba, może podobać się komuś innemu; a po drugie – dużo zależy też od wykonania. Nawet te nieszczęsne yaojce mogą być napisane w taki sposób, że mogę je wrzucić do ulubionych (jak na przykład Zdarzenie niejakiej eanilis). Niemniej jednak należy pamiętać o czymś takim jak…
  2. Szacunek do dzieła macierzystego. Co rozumiem przez „szacunek”? W zasadzie to, że jeśli szanujemy daną serię i jej autora (bądź autorów), to będziemy na tyle rozsądni i taktowni, aby nie wybebeszać jej w fanfiku takimi smaczkami, jak seksualne dewiacje. I nie chodzi mi o wszechobecny, wciskany wszędzie homoseksualizm, ale na przykład o pedofilię, zoofilię, czy malowniczy opis doznań  bohatera podczas oddawania kału. Takie fanfiki są często określane jako „gwałcące fandom/dzieciństwo” i są też częściowo odpowiedzialne za negatywną opinię, jaka krąży na temat fanfikowców i fanfików w ogóle. Po prostu zapamiętajcie, że takie fanfiki można pisać dla własnej przyjemności, ale niekoniecznie pokazywać innym.
  3. Wiedza na temat fandomu. Warto jest orientować się w miarę dobrze w fandomie, do którego się pisze. To niby rozumie się samo przez się, ale człowiek nie wszystko jest w stanie zapamiętać, szczególnie gdy widział/czytał/grał w daną serię dawno temu i do tego tylko raz. A nawet osoby, które regularnie odświeżają sobie fandom, mogą coś przegapić i popełnić jakiś merytoryczny błąd. (Ja miałam tak, kiedy byłam w fandomie One Piece i pisałam mojego monumentalnego fika Przygody Rudowłosego Shanksa. Była tam scena, w której Shanks i inni byli członkowie załogi Gold Rogera przybywają na miejsce jego egzekucji i przyglądają się platformie, na której stracono ich kapitana. Przez długi czas byłam dumna z tej sceny i wielu osobom się ona nawet podobała. Aż tu pewnego dnia Kommimasa powiedział: „Ale Luffy zniszczył platformę w trakcie swojej wizyty w Louge Town.”) Na szczęście są wikipedie robione przez fanów, które nieraz zawierają przydatne informacje, jednakże dobrze jest mieć dzieło macierzyste przy sobie i nim się w razie czego posiłkować. Z wiedzą na temat fandomu łączy się również czwarty punkt.
  4. Zachowanie charakteru postaci. Są – że tak powiem – trzy gatunki zjawiska zwanego OOC (out of character; zachowanie nie zgodne z charakterem postaci), które spotykamy w fanfiction: OOC wynikłe z fabuły fika i niejako nią uzasadnione; OOC wynikłe z niedopatrzenia (ktoś nie zna postaci zbyt dobrze, bo jest w fandomie od niedawna), które można jeszcze wybaczyć; i OOC wynikłe z widzimisie autora i niczym nie uzasadnione. (To ostatnie świetnie opanowała Tara Gillesbie w swoim My Immortal, gdzie Draco Malfoy był nieśmiały wobec głównej bohaterki, a profesor Dumbledore był stereotypowym sztywnym nerwusem.) Oczywiście każdy ma prawo do dowolnej interpretacji jakiegoś bohatera i fanfiction też jest jednym ze sposobów na przeprowadzenie studium postaci, jednakże taka interpretacja wymaga wgłębienia się w postać i uargumentowania swojego stanowiska konkretnymi faktami. Jeśli więc chcesz pokazać, że Loki z Avangers nie jest znowu taki zły, musisz przedstawić jego życie wewnętrzne, przytoczyć konkretne wspomnienia i pokazać jego punkt widzenia, a nie przedstawiać resztę postaci jako potwory albo zmieniać mu charakter na bardziej ciapowaty.
  5. Wprawa pisarska. Chyba nie muszę wspominać, że dobrze jest, jeśli wysyłane do ludzi opowiadanie jest czytelne i zrozumiałe. Dość często zdarza się, że fanfik to pierwsza praca pisarska autora, dlatego jest ona krótka, ma kilka literówek, nie mówiąc już o błędach ortograficznych i interpunkcyjnych. (Idealny przykład tego problemu, to fanfik do Powrotu do przyszłości, który zajmował jeden akapit, był chaotyczny i najeżony błędami. Dodatkowo autor okazał wyjątkowe olewajstwo, pisząc tak po prostu w opisie: „To lazy to type”.) Dlatego dobrze jest, jeśli pisało się wcześniej różne rzeczy do szuflady i przeczytało kilka książek. Początkujący pisarz może też poprosić o pomoc betę, czyli kogoś, kto sprawdzi mu pisownię i doradzi.
  6. Oznaczenia. To w zasadzie dotyczy już efektu końcowego, jednak jest warte wspomnienia w podstawach. Gdziekolwiek przesyłasz fika – na fanfiction.net, na stronę poświęconą konkretnemu fandomowi, czy na polskie forum fanfikowe – pamiętaj o wypisaniu konkretnych ostrzeżeń i oznakowań (o ile, oczywiście, piszesz coś, co ich wymaga). Raz – żeby powiadomić potencjalnych czytelników, którzy akurat tego szukali (bo może ktoś chce przeczytać serię drabble’ów o tym, jak opiekować się Holmesem, która to seria drabble’ów nieraz zawiera crack), a dwa – żeby ostrzec tych czytelników, którzy nie przepadają za pewnymi rzeczami (bo nie każdy lubi AU ze slashowym pairingiem PrusyxKanada). Oczywiście, czasem pewnych rzeczy można się domyśleć z samego krótkiego opisu („Thorin is six months pregnant, and everyone is suffering.”), niemniej jednak trzeba zamieszczać tego typu informacje, w tej czy innej formie.

To tyle, jeśli chodzi o podstawy. W następnych częściach postaram się omówić poszczególne rodzaje fanfików i motywy w nich występujące, a także wszystkie te rzeczy, które można z nimi zrobić. Być może zacznę od de-aging fików, a być może od fików typu Hurt/Comfort. Tak czy inaczej pamiętajcie o tym, co dzisiaj udało mi się przekazać i do widzenia następnym razem!

9 thoughts on “Podręcznik fanfikowca cz. 1 – Podstawy

  1. A wiesz, że są ludzie potrafiący podjąć próbę zmieszania kogoś z błotem za stosowanie się do zasady nr 3? 🙂 To tak nawiasem mówiąc, przechodzę już do meritum: całkiem dobre i sensowne wyłożenie podstaw. A już szczególnie ważne, i prawdziwe jest zdanie \”Po prostu zapamiętajcie, że takie fanfiki można pisać dla własnej przyjemności, ale niekoniecznie pokazywać innym\”.

  2. Capitano L, Fanfikowiec winny jest uwielbiać, kochać i nie ostrzegać przed AU! To oczywiste, że fandomu nie trzeba znać, żeby pisać fanfiki, wystarczy znajomość imion bohaterów! Tylko wtedy można się popisać kreatywnością czyniąc z Harry'ego Pottera sułtana, a z Doktora Who czarodzieja. Bardzo dobry początek dla Twojego poradnika Meg. Mi osobiście najtrudniejsze wydaje się zachowanie charakteru postaci… Za bardzo wciska mi się w fanfiki moja interpretacja, niemniej mogłabym podpisać się pod każdym napisanym przez Ciebie słowem.

  3. Hermi, pewnie, że nie trzeba. Ale jak się ktoś na mnie rzuca z dziobalem, bo ośmieliłem się w opowiadaniu użyć więcej elementów fandomu, niż same imiona, (Poszło bodaj o charakterystyczne zachowania postaci) to chyba nie świadczy o tym \”recenzencie\” z bożej łaski za dobrze, prawda?

  4. Co, nadal \”tamto\” forum? 😉 Kiedy się wreszcie na nasze przeniesiesz? :DMeg, bardzo ładna sprawa i miło się czytało, choć brakowało mi czegoś mniej oczywistego (co poradnik to te same prawdy), ale zobaczymy w jakim kierunku to pójdzie.

  5. Astroni, kiedy? When the Silence will fall. Czyli inaczej mówiąc kiedy mnie zbanują :)I jeszcze, o co swoim zwyczajem zapomniałem spytać przy poprzednim komentarzu: Hermi, co to jest AU?

  6. Ironizowałam. Przepraszam 🙁 Zżarło mi informację, że żartuję. Ja nienawidzę fanfików, które nie mają w sobie NIC z oryginału. AU -Alternate Univers, czyli świat alternatywny. Na swoim blogu wspominałeś o tej recenzentce. \”Mirriel\” jest forum, gdzie kwitnie AU bez żadnych ostrzeżeń przed fanfikami, więc co się dziwisz? I atmosfera jest nieciekawa… Zapraszamy do nas, forumek może i mały, ale kanonicznych fanfików jest więcej 🙂

  7. Megi – tam, gdzie jest Capitano, tam jest dyskusja :DDokładnie, Hermi, Mirriel nieciekawe jest. Nasze lepsze. Ojjjj, Capitano, weź zajrzyj chociaż i przejrzyj tematy! :p

Leave a Reply