Krótka notka · Wakacyjne Wyzwanie

Wakacyjne Wyzwanie – Krótka notka o "Slasher: The Guilty Party"

Powiem szczerze, że zdziwiła mnie ta propozycja Oscara. Dotychczas mój szacowny kolega zwykł polecać mi podczas Wakacyjnego Wyzwania filmy i seriale różnych gatunków, a tutaj mamy Slasher… i nie chodzi mi o rewelacyjną serię komediowych horrorów Oscara, tylko o kolejną (po Channel Zero sprzed trzech tygodni) antologię horrorów, tym razem kanadyjskiej produkcji.

Ale podczas oglądania pierwszego odcinka drugiego sezonu Slashera, zdałam sobie sprawę z tego, że będzie to bardziej thriller (łamane przez kryminał), niż horror. W ogóle, kiedy powiedziałam Oscarowi, że teraz wybieram Waka, Waka (This Time For Africa), powiedział mi, że ponieważ w utworze Shakiry na Mundial doszukiwano się jakiegoś plagiatu, to jego polecanka będzie miała coś wspólnego z sądem, winą i oskarżeniami.

I tak się składa, że Slasher: Guilty Party to takie połączenie Piątku Trzynastego i Wiem Co Zrobiłeś Minionego Lata.

Nasi, że tak się wyrażę, bohaterowie.

Fabuła zarysowuje się tak: grupa opiekunów z letniego obozu spędza czas w lesie, imprezując. Nagle, pod pozorem pływania w strumieniu, osaczają jedną z dziewczyn, Talvinder, aby ją „osądzić”. Tak czy inaczej, pierwotny okrutny żart wymknął się spod kontroli i grupa zabija Talvinder, a następnie zakopuje ją w lesie. Mija pięć lat i uczestnicy tamtej nocy przybywają znów na miejsce zbrodni. Tak się bowiem składa, że ma w nim powstać hotel i nasi bohaterowie postanawiają zniszczyć resztki swojej ofiary, aby ich zbrodnia się nie wydała. Tak się składa, że w miejscu ich byłego obozu znajduje się wspólnota buddystów, która przyjmuje ich z otwartymi ramionami, jednak są wśród niej ludzie, którzy spoglądają na przybyszów krzywo. Niebawem pojawia się też tajemniczy morderca, który wie o tym, co nasi bohaterowie zrobili i zamierza ich wszystkich pozabijać.

Pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy, kiedy oglądałam scenę „sądu” i próby pogrzebania Talvinder, to to, że ta dziewczyna musiała zrobić coś naprawdę złego każdemu z obecnych, aby chcieli ją zabić. Bo na pierwszy rzut oka to rzeczywiście wygląda jak egzekucja z zimną krwią, chociaż późniejsze sceny dają nam do zrozumienia, że jednak to morderstwo nie było zamierzone; że dopiero kiedy wydawało się, że naprawdę Talvinder nie żyje, ale nagle ożyła, postanowili ją dobić, aby zatrzeć ślady swoich działań. Tak czy inaczej, czym sobie zasłużyła na taki los? Na razie dowiadujemy się jedynie, że spała z chłopakiem jednej z koleżanek po fachu i podejrzewam, że następne odcinki wyjawiają jej kolejne występki.

Sami mordercy też stanowią ciekawą grupkę. Na pewno reprezentują sobą różne postawy wobec tego, co zrobili i tego jak to wydarzenie na nich wpłynęło. Jeden z chłopaków uważa, że powinni się przyznać, jedna dziewczyna odcina się od tego, co zrobili, bo przed ostatecznym wykończeniem Talvinder sobie poszła, jeszcze inna dziewczyna wiecznie uważa się za ofiarę… A trzeba jeszcze dodać, że oni nie tylko zabili Talvinder, ale też pozwolili, aby niejaki Owen został oskarżony o spowodowanie zaginięcia dziewczyny, tak więc mamy tu podwójną winę protagonistów.

Nawiasem mówiąc, wina i przebaczenie wydają się być motywem przewodnim tego sezonu. We wspólnocie, która powstała w lesie, znajduje się kilka osób z tak zwaną „przeszłością” – kobieta mająca tendencję do autoagresji, skazaniec na warunkowym oraz tajemniczy mężczyzna z bliznami po kulach. Prawdopodobnie w przyszłych odcinkach odkrywane są ich sekrety (ja sama podejrzewam, że tnąca się babka to matka Owena, bo zareagowała na naszych bohaterów tak, jakby ich znała) i będą oni naszymi podejrzanymi w nadchodzących odcinkach.

Zapewne znajdzie się tam też kilka czerwonych śledzi, aby zbić nas z tropu, nie mówiąc już o zwrotach akcji. Już w pierwszym odcinku zaskoczono mnie kilkoma twistami, w tym – faktem, że pierwszą ofiarą mordercy nie był nikt z grupy głównych bohaterów, tylko postać poboczna. Również wspomnienie z pamiętnej nocy mnie zaintrygowało i obnażyło mi prawdziwą twarz jednej z bohaterek.

Nie powiem, ten wybór nieco mnie zaskoczył i nawet zaciekawił. Jeszcze nie jestem pewna, czy zechcę obejrzeć dalsze odcinki The Guilty Party (jak również pozostałe sezony Slashera), ale być może, jeśli to zrobię, przygotuję podobny artykuł do tych o American Horror Story.

(W sumie to ciekawe, że Oscar zaproponował mi coś quasi-kryminalnego, zważywszy na to, co szykuję mu na rundę czwartą…)

3 thoughts on “Wakacyjne Wyzwanie – Krótka notka o "Slasher: The Guilty Party"

  1. Skoro już wspomniałaś o moim opowiadaniu to zacznę od ostatniego rozdziału, w którym pisałem o specyfice slashera. Milczący morderca w masce niby ma jakieś motywy, ale całość jest pretekstem do mordowania ładnych i młodych bohaterów bez osobowości – tak działają piątki trzynastego. W tym serialu jest inaczej. Zauważyłem pewną regułę w sezonach 1 i 2 (jestem w trakcie 3 i być może jest tam tak samo); zamaskowany morderca występuje w roli sędziego. On wydaje surowe kary w imieniu ofiar, które spotyka straszny los przez bohaterów. W slasherach nie mamy złych ludzi (siedź cicho, mean girl), a w tym serialu \”cele morderców\” są ludźmi złymi, którym należy się kara za popełnione występki. To co najbardziej robi ze Slashera slasher to sceny gore. Śmierci potrafią być bardzo okrutne.Jeszcze taka ciekawostka, na którą zwróciłaś uwagę to pierwsza dziewczyna z grupy winnych, która zginęła. Zabawne jest to, że w tym sezonie twórcy poniekąd zabawili się konwencją!!!POCZĄTEK SPOILERA!!!przeskakiwali z jednej final girl na drugą tj. bohaterka, która ginie jako pierwsza z początku wydawała się być tą, która żałuje najbardziej – taka niby dobra final girl – a tam bum – jednak to przez nią Talvinder umiera i ha, zostaje ofiarą mordercy.!!!KONIEC SPOILERA!!!Na minus finałowe starcie takie bez fajerwerków. Tak czy inaczej to ciekawa seria, z tym, że trzeba liczyć się z brutalnością, ale na tym w końcu polegają slashery, nie?

  2. Wybierając ten serial nie kierowałem się tym, że mordercy wymierzają kary, ale \”procesem\” Tel, podtytułem sezonu i tym, że drugi wydaje mi się ciekawszy.

Leave a Reply