Meg ogląda... · Star Trek

Meg ogląda Star Trek: TOS – 2×16 „Hazardziści”

Dzisiejszy odcinek nie jest za bardzo odkrywczy, jeśli chodzi o science-fiction, a i jako startrekowa fabuła ze schematem „członkowie załogi Enterprise są przetrzymywani przez kosmitów wbrew swej woli” nie jest pierwszy, niemniej jednak warto mu się przyjrzeć.

Zobaczmy więc, co Star Trek myśli o niewolnictwie (spoiler: jest przeciw).

Opis Fabuły:

Enterprise bada region planety Gamma II. Kirk, Uhura i Czechow już stoją w transporterze, aby zejść na powierzchnię, kiedy nagle znikają i przenoszą się na planetę, którą z całą pewnością nie jest Gamma II. Szybko zostają zaatakowani przez czterech wojowników – dwóch mężczyzn i dwie kobiety, w tym – niejaką Shanę. Nasi bohaterowie walkę przegrywają i zostają zaprowadzeni do dziwnego miejsca, w którym niejaki Galt informuje ich, że stali się niewolnikami (nazywanymi thrallami) tajemniczych Żywicieli. Odtąd są własnością tychże Żywicieli, którzy lubują się w walkach niewolników i często zakładają się o wynik walki. Z czasem kapitan nawiązuje więź z Shaną i próbuje dociec, co jest grane i jak może się stąd wydostać. Tymczasem na Enterprise Spock szuka śladów zaginionych członków załogi i jego poszukiwania zaprowadzają go na ciekawy trop.

Co Z Tego Pamiętam:

Tylko to, że Kirk został wzięty do niewoli i miał romans z Shaną. Przy czym był to jeden z tych odcinków, o których myślałam, kiedy rozważałam fakt, że Kirk miał dziewczynę w niemalże każdym odcinku (to nie jest do końca prawda, ale takie odniosłam wrażenie, jak oglądałam Oryginalną Serię po raz pierwszy).

No i jeszcze świętej pamięci Widelec.pl pokazał kiedyś klip, na którym Kirk najpierw całuje, a potem ogłusza Shanę, i skomentował to jakoś w stylu: „Ach ten kapitan Kirk… on to miał podejście do kobiet.”

Wnioski Ogólne:

No więc ile razy widzieliście w science-fiction motyw międzygalaktycznych walk gladiatorów i do tego z obręczami, które wysyłają do ciała prąd albo egzekwują kary za nieposłuszeństwo w jakiś inny bolesny sposób? Jakoś tak walczący ze sobą kosmiczni niewolnicy często się pojawiają w fikcji, a zadaniem protagonistów jest najpierw okazywać niezłomnego ducha (czego jakimś cudem inni więźniowie nie znają, no bo to jest domena Ziemian, aby chcieć być wolnymi), a potem wszystkich uwolnić, niszcząc cały interes.

W przypadku Shany jest to o tyle zrozumiałe, że była thrallem od urodzenia, a więc niewola jest dla niej normalna. Nawet jeśli nienawidzi Żywicieli i tego, co jej robią, nie okazuje tego, bo boi się kary. Pozostali thrallowie wydają się bardziej okrutni (jeden z nich próbuje nawet zgwałcić Uhurę, ale dostaje po głowie), toteż nie jest ich nam specjalnie żal.

Najciekawsze jest to, że Żywiciele to kolejna z ras w Star Treku, która przeszła na wyższy stan świadomości (widzimy ich właściwie jako świecące, kolorowe mózgi)… ale w przeciwieństwie do innych ras tego typu, jak Metroni z Areny, nie są przedstawiani jako rasa wyższa moralnie. Wręcz przeciwnie – fakt, że praktykują niewolnictwo dla własnej rozrywki jest traktowany jako dowód, że nie są tak rozwinięci jak im się wydaje. Można to potraktować jako metaforę społeczeństw uważających się za cywilizowane, ale parające się niewolnictwem (jak starożytni Rzymianie czy Amerykanie sprzed wojny secesyjnej).

Ostatecznie Kirk wykorzystuje zamiłowanie Żywicieli do hazardu i wygrywa potyczkę z trzema przeciwnikami na raz i tym samym zapewnia thrallom wolność. Na końcu zaś mamy bardzo ckliwą scenę, w której Shana spogląda w niebo, gdzie zniknął kapitan, i mówi, że będzie patrzeć w gwiazdy i go pamiętać.

Motyw walk niewolników jeszcze się w Star Treku pojawi. W samej Oryginalnej Serii będzie odcinek dosłownie o rzymskich gladiatorach, ale, na przykład, do walki w obozie jenieckim Jem’Hadar będzie zmuszany Worf w Deep Space Nine, a w Voyagerze Siedem z Dziewięciu odkryje, że na pewnej planecie zawodnicy są zmuszani do walki na arenie.

A w następnym odcinku Kirk i Spock zostają gangsterami.

Leave a Reply