Krótka notka · Wakacyjne Wyzwanie

Wakacyjne Wyzwanie – Krótka notka o „Szmaragdowym Grodzie”

Drugi przebój, który wybrałam, to Asereje zespołu Las Ketchup. Można by pomyśleć, że to prosty, radosny kawałek o mistrzu parkietu i pewnie czeka mnie coś lekkiego i pogodnego…

Jednakże kolega Oscar miał inne plany. Jak zwykle idący dziwnymi ścieżkami umysł Oscara rozumował tak: Las Ketchup składa się z trzech pań, które są siostrami. Tak się składa, że w pewnym serialu są trzy siostry-czarownice. Ów serial nazywa się Szmaragdowy Gród i jest kolejną adaptacją/dekonstrukcją książek L. Franka Bauma.

No więc obejrzałam pierwszy odcinek i mam mieszane uczucia.

Pilot Szmaragdowego Grodu zarysowuje się tak: pewnego dnia podczas burzy do drzwi małej farmy puka kobieta z niemowlęciem, która wyraźnie przed czymś ucieka. Ludzie na farmie udzielają jej i jej córeczce schronienia. Przenosimy się dwadzieścia lat później. Z niemowlęcia wyrasta Dorotka, która jest pielęgniarką i dowiadujemy się, że wychowywali ją właściciele farmy. Ostatnio jednak biologiczna matka nawiązała z córką kontakt i Dorotka, choć niechętnie, postanowiła ją odwiedzić. Akurat tak się złożyło, że szykuje się tornado. Dorotka zastaje w domu matki nieżywego człowieka, a ją samą odnajduje w schronie, ciężko ranną. Jak się łatwo domyślić, zostaje wciągnięta przez tornado (tym razem jednak nie w domku, tylko w radiowozie) i budzi się w dziwnym miejscu, a kilka metrów dalej leży ciało jakiejś kobiety. Idąc wraz z policyjnym psem przez ośnieżony krajobraz dziewczyna natyka się na jakieś dziwne plemię, które informuje ją, że kobieta, którą zabiła, to Czarownica ze Wschodu.

Można powiedzieć, że Czarnoksiężnik z Krainy Oz stał się jedną z tych klasycznych opowieści, które się często odczytuje na nowo. Niewątpliwie film MGM z Judie Garland jest tą najsłynniejszą wersją, która najbardziej wpłynęła na masową wyobraźnię – do tego stopnia, że wszelkiego rodzaju parodie i całoodcinkowe nawiązania do Czarnoksiężnika z Krainy Oz, były tak naprawdę nawiązaniami do tego filmu. Powstało też kilka mniej lub bardziej udanych sequeli, które jednak nie są zbyt znane szerokiej publiczności.

Co poniektórzy z Was pamiętają moją recenzję książki Wicked: Życie i Czasy Złej Czarownicy z Zachodu. Ta książka była bodajże pierwszą dekonstrukcją Czarnoksiężnika z Krainy Oz (głównie tego książkowego), co na swój sposób było interesujące, zważywszy na to, że Baum miał bardzo kontrowersyjne jak na dzisiejsze standardy poglądy i wiele z nich przebrzmiewało w ten czy inny sposób w jego książkach. Dlatego w Wicked Czarnoksiężnik jest rasistą, imperialistą i gwałcicielem swobód obywatelskich, a Czarownica z Zachodu ma bardziej szlachetne powody, aby z nim walczyć i odebrać Dorotce rubinowe pantofelki.

Niemniej jednak były próby powracania i przyglądania się z różnych stron tej historii. Mieliśmy uwspółcześnione Czarownice z Oz, mieliśmy prequel Oz: Wielki i Potężny; ba – nawet Dawno, Dawno Temu poświęciło pół sezonu Złej Czarownicy z Zachodu manipulującej Story Brook do własnych celów i mającej swoją mroczną przeszłość.

Dorotka i Strach na Wróble.

I tak oto wracamy wreszcie do Szmaragdowego Grodu. Właściwie początek jest taki trochę depresyjny – ot, Kansas jest szarobure, Dorotka pracuje jako pielęgniarka, ma wrażenie, że zmarnowała życie i nie za bardzo chce rozmawiać z biologiczną matką. Potem zostaje przeniesiona do Oz i… Czy pamiętacie może jak w oryginalnym Czarnoksiężniku z Krainy Oz Dorotka spotyka Munchinkinów, którzy cieszą się, że domek, w którym przybyła dziewczynka, zgniótł Złą Czarownicę ze Wschodu? Otóż w tej wersji Munchkinowie nie tylko nie są małymi, pociesznymi ludzikami, ale też uważali Czarownicę ze Wschodu za dobrą i sprawiedliwą władczynię, i dlatego chcą Dorotkę ukarać. To jest właściwie moment, w którym przekonałam się, że ten retelling będzie odchodził od oryginalnej historii bardziej niż przypuszczałam.

I wiecie, ja różnie retellingi lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć albo przeczytać. Seria Baśnie była całkiem interesująca, Dawno, Dawno Temu miało kilka świetnych momentów, a Przygody Merlina były swego czasu jedną z moich obsesji. „Mhroczne” retellingi opowieści dla dzieci też nie są mi obce, bo, na przykład, Baśnie potrafiły być bardzo mroczne. Jednakże oglądając Munchkinów przedstawionych jako wikingowie, Stracha na Wróble wiszącego na krzyżu, a Czarownicę z Zachodu prowadzącą burdel, ciągle myślałam sobie: „Że co? Że jak? Ale po co to tutaj jest?”

Jeden z niewielu ciekawych pomysłów w tym serialu – małpa-dron.

Powiem szczerze – oglądałam ten pierwszy odcinek Szmaragdowego Grodu i właściwie tylko scena z Munchkinami, pomysł ze Strachem na Wróble mającym amnezję i kilka małych detali tu i tam wydawało mi się w tym nowym Oz ciekawe. Przy reszcie miałam wrażenie, że scenarzyści silili się na to, aby uczynić ten serial bardziej „dorosłym”… ale w pewnym momencie trzeba zadać sobie pytanie, czy dzisiaj jest sens poddawać takim zabiegom klasyki literatury dziecięcej? Czy naprawdę jedyną rzecz, którą uważamy dzisiaj za interesującą, to latające wszędzie flaki, wiszące cycki i wszechobecny cynizm?

Być może latające maszyny Czarnoksiężnika, podział władzy między nim i trzema Czarownicami i Wieczna Bestia są ciekawe i warte dalszego rozwinięcia. Być może też w dalszych odcinkach serial ma trochę więcej do zaoferowania (prawdę mówiąc, jakaś część mnie jest też ciekawa tego jak w tej wersji historii wyglądają Blaszany Drwal i Tchórzliwy Lew), ale to nie zmienia faktu, że od razu nadano mu cyniczny, trochę nawet apatyczny ton, a tego jest ostatnimi czasy za wiele.

Być może gdyby ktoś zapewnił mnie, że ten ton nie utrzymuje się przez cały czas; gdyby powiedziano mi coś o kolejnych odcinkach, co by mnie zainteresowało, zechciałabym dać mu szansę w przyszłości (w końcu Supergirl miała kiepskiego pilota, a potem sezon pierwszy robił się coraz lepszy). Na razie jednak podziękuję Szmaragdowemu Grodowi.

2 thoughts on “Wakacyjne Wyzwanie – Krótka notka o „Szmaragdowym Grodzie”

  1. Ja rozpocząłem oglądać bez świadomości, że to jest związane z Oz. Wątek lwa jako taki, mimo że postać przewija się przez historię, zostaje otwarty dopiero w ostatnim odcinku. Drwal mnie zaskoczył, bo spodziewałem się, że Dorotka będzie kolekcjonowała \”przyjaciół\” w każdym odcinku, a tymczasem zamiast mechanicznego drwala pojawił się wątek więzionych chłopców.\”Dawno, dawno temu\” oglądałem i szczerze to chyba żaden serial, aż tak mnie od siebie nie odrzucił.

  2. \”Ja rozpocząłem oglądać bez świadomości, że to jest związane z Oz.\”Powiedz szczerze – jak dawno widziałeś film MGM-u?\”\”Dawno, dawno temu\” oglądałem i szczerze to chyba żaden serial, aż tak mnie od siebie nie odrzucił.\”A widzisz, ja rage-quitnęłam, kiedy zabili Jeckylla, bo miałam nadzieję, ze poprowadzą jego wątek ciekawie, a wyszło standardowe: \”Nerd zabija swoją ukochaną.\”

Leave a Reply