Już wam kiedyś wspominałam, że lubię klasyczne kryminały (czarne trochę mniej, ale ujdą). Był taki czas w moim młodym życiu (tak od dwunastu lat wzwyż), kiedy chciałam zostać prywatnym detektywem. Powodem tego były takie seriale jak Droopy Superdetektyw, czy Inspektor Gadżet, a także wszelkiego rodzaju odcinki kreskówek i seriali dla młodzieży, gdzie bawiono się formułą obu gatunków. Z literaturą było trochę gorzej, bo jak próbowałam przeczytać Przygody Sherlocka Holmesa, nie porwały mnie zbytnio (aczkolwiek rozumiałam, dlaczego wszyscy się nimi zachwycają).
W każdym razie pewnego dnia wydawnictwo Hachette, znane z wypuszczania różnych serii książek (tudzież komiksu) w kioskach, zaczęło reklamować nową kolekcję, a tą kolekcją były właśnie kryminały Agathy Christie. Na początku nie bardzo mnie to interesowało, ale im częściej wpadałam na tę reklamę, tym bardziej mnie intrygowała. Aż pewnego dnia poprosiłam matkę, aby mi kupiła te dwa pierwsze tomy, abym mogła się dowiedzieć, co to za kobitka ta Agatha Christie i co ona takiego pisze. I tak oto stałam się dumną właścicielką Spotkania w Bagdadzie i Morderstwa w Orient Expressie. Pierwsze zaczęłam czytać Morderstwo w Orient Expressie… ale lektura nie szła mi zbyt dobrze, więc zajęłam się Spotkaniem w Bagdadzie. I co by nie mówić – ta powieść (mimo że bardziej podchodząca pod literaturę szpiegowską, niż kryminał) tak mi się spodobała, że z miejsca stałam się fanką Agathy Christie.
Czytaj dalej “Ze wspomnień fana: Agatha Christie” →