Arrowverse · Krótka notka

Krótka notka o “Crisis on Infinite Earths”

Uwaga! Tekst zawiera spoilery do Supergirl, Batwoman, Flasha, Arrow i Legends of Tomorrow.

Najpierw Arrow i Flash współpracowali i na skutek machinacji pewnego meta-człowieka Oliver Queen musiał walczyć z Barry’m Allenem. Rok później musieli zmierzyć się z Vandalem Savage’m, wprowadzając przy tym do uniwersum ostatnich członków nadchodzących Legends of Tomorrow – Hawkgirl i Hawkmana. Kiedy Supergirl stała się częścią Arrowverse, mieliśmy pierwszy crossover rozprzestrzeniający się na wszystkie cztery seriale tego uniwersum – inwazję Dominatorów. Kolejny czteroczęściowy crossover miał miejsce, kiedy to podczas ślubu Iris West i Barry’ego Allena doszło do inwazji nazistów z Ziemi-X. W końcu podczas zeszłorocznego crossovera (który obejmował tylko Supergirl, Flasha i Arrow, ale za to wprowadzał do uniwersum Gotham i Batwoman) mieliśmy zmieniającego rzeczywistość Monitora Novu, który sprawił, że Barry Allen był Zieloną Strzałą, a Oliver Queen – Flashem.

Mieliśmy też ze dwa spotkania między Supergirl i Flashem, ale tak naprawdę to od kiedy Oliver pojawił się w Central City niejako stało się tradycją, że co roku w grudniu będziemy mieć crossover i za każdym razem był on nieco bardziej epickich proporcji. I tak oto doszliśmy do Crisis on Infinite Earths – adaptacji najsłynniejszego eventu w historii komiksów, który ogarniał niemal wszystkie zakątki ówczesnego uniwersum DC.

Crisis on Inifinite Earths, Part One (Supergirl) zaczyna się od narracji o tym jak powstało multiversum, czyli tytułowe Nieskończone Ziemie. Następnie w czasach współczesnych na różnych Ziemiach pojawia się czerwone niebo zwiastujące nadchodzący kataklizm. Kiedy pojawia się ono nad Ziemią-38, gdzie rezyduje Supergirl, Brainiac-5 wykrywa falę antymaterii, która zbliża się do Argo City (miasta ocalałych Kryptonian). Monitor Novu wysyła Lylę Diggle (nazywającą siebie Harbinger), aby zebrała Zieloną Strzałę, Flasha, Batwoman, Atoma, White Canary, Supermana i Lois Lane na Ziemię-38, aby wzięli udział w obronie multiversum podczas Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach. Gdy nasi bohaterowie walczą, DEO zajmuje się ewakuacją ludności na statkach kosmitów do innego wymiaru, do którego otwarcia potrzebna jest pomoc Leny Luthor, będącej w napiętych stosunkach z Supergirl i DEO.

W Crisis on Infinite Earths, Part Two (Batwoman) nasi bohaterowie dochodzą do siebie po stratach jakie odnieśli w poprzednim odcinku, kiedy nagle Monitor Novu oznajmia, że w walce będą potrzebować siedmiu Archetypów Cnót (w oryginale Paragons). Dwa z nich już z nimi są: Supergirl jest Archetypem Nadziei, a Sara Lance – Archetypem Przeznaczenia. O kolejnych dwóch Novu wie tylko, że Archetyp Prawdy jest Kryptonianinem, który stracił więcej niż większość ludzi, ale nie stracił nadziei; a Archetyp Odwagi nazywany jest też Nietoperzem Przyszłości (grupa od razu dochodzi do wniosku, że musi odnaleźć któregoś z Supermanów i któregoś z Batmanów). Ponadto Monitor wskrzesił Lexa Luthora, bo wierzy, że wróg Supermana ma rolę do odegrania. Lex jednak kradnie Księgę Przeznaczenia i wyrusza zabić wszystkich Supermanów w multiversum. Nasi bohaterowie dzielą się na trzy grupy – Clark, Lois i Iris West szukają Archetypu Prawdy i próbują powstrzymać Lexa Luthora; Kara i Kate Kane idą spotkać się z Batmanem na Ziemi-99, a Barry, Sara i Mia (córka Olivera) z pomocą Johna Constatine’a szukają Ziemi, na której funkcjonuje Jama Łazarza.

W ostatnim odcinku pierwszej połowy crossovera – Crisis on Infinite Earths, Part 3 (The Flash) – pozostała tylko Ziemia-1. Iris, Ralph Dibny (Elongated Man) i Ray Palmer wyruszają przekonać do współpracy ostatni Archetyp – Ryana Choi, będącego Archetypem Człowieczeństwa. Tymczasem Flash, Vibe i Killer Frost odkrywają (z pomocą Nasha Wellsa, który teraz figuruje jako niejaki Parias i zmuszony jest pojawiać się zawsze tam, gdzie ma nastąpić wielka tragedia), że pod Central City znajduje się źródło fal antymaterii, które niszczą multiversum; John Diggle, Constantine, Sara i Mia wyruszają do Czyśćca po duszę Olivera Queena; Kara rozważa użycie Księgi Przeznaczenia, aby przywrócić swoje uniwersum do życia, a Kate próbuje ją od tego odwieźć.

Po przerwie druga połowa crossovera – Crisis on Infinite Earths, Part 4 (Arrow), zaczyna się od retrospekcji, w której przyszły Monitor Novu podróżuje do zarania dziejów i swoją obecnością sprawia, że powstaje Uniwersum Antymaterii, a wraz z nim – Anty-Monitor. Następnie przenosimy się do współczesności, gdzie po tym jak Anty-Monitor zniszczył multiversum, Archetypy, czyli Barry (Archetyp Miłości), Kara (Archetyp Nadziei), J’onn J’onnz (Archetyp Honoru), Ryan Choi, Sara Lance (Archetyp Przeznaczenia), Kate Kane (Archetyp Odwagi) i Lex Luthor (który użył Księgi Przeznaczenia, aby zająć miejsce Archetypu Prawdy – Supermana z uniwersum filmów Donnera), znajdują się w Vanishing Point – miejscu poza czasem. Barry postanowił podjąć podróż do Speed Force, ale co chwila natrafia na opór; Batwoman ciągle trenuje, J’onn medytuje, Kara i Sara straciły nadzieję, a Ryan i Lex zajmują się budowaniem wehikułu czasu. Kiedy próby Flasha, Luthora i Choi się nie powiadają, pojawia się u nich Oliver Queen, który niedawno stał się duchem zemsty i przeznaczenia, Spectre. Mówi im, że muszą użyć Speed Force, aby cofnąć się w czasie i nie dopuścić do eksperymentu Monitora Novu. Oliver otwiera potencjał Barry’ego i bohaterowie ruszają w drogę. Podczas gdy Supergirl, Ryan Choi i Lex Luthor trafiają na rodzinną planetę Novu, Maltus, Flash, Martian Manhunter, Batwoman i White Canary są uwięzieni w Speed Force i Barry musi odwiedzić wspomnienia swoich przyjaciół, aby ich odnaleźć.

W końcu ostatnia część crossovera (a jednocześnie premierowy odcinek piątego sezonu Legends of Tomorrow) – Crisis on Infinite Earths, Part 5 – zaczyna się od tego, że po tym jak Archetypom udało się przywrócić multiversum, Kara budzi się w dziwnym świecie – nie tylko Lex Luthor otrzymuje w nim pokojową Nagrodę Nobla i jest szefem DEO, ale też okazuje się, że Ziemia-38 i Ziemia-1 od zawsze były połączone. Archetypy to jedyne osoby, które pamiętają jak było przed Kryzysem, toteż J’onn postanowił przywrócić pamięć co poniektórym pomocnikom i współpracownikom bohaterów. Dodatkowych komplikacji nastręcza nagłe pojawienie się wielkiego Beebo, siejącego zamęt na ulicach miasta; oraz oświadczenie Nasha Wellsa o tym, że odczytuje ogromne pokłady antymaterii.

W przeciwieństwie do Marvela, który przez lata metodycznie budował swoje filmowo-serialowe uniwersum, aktorskie adaptacje DC były, przeważnie, zamknięte w sobie. Jedyne próby budowania wspólnego uniwersum DC to DC Extended Universe i Arrowverse, które odniosło w tej kwestii większy sukces od filmowego kuzyna, a do tego wprowadziło motyw mulitversum, czyli wielu uniwersów istniejących obok siebie. Dzięki temu Supergirl ze swoimi wszechobecnymi kosmitami mogła być częścią Arrowverse, mimo że na Ziemi Arrow, Flasha i Legend Jutra kosmitów raczej nie ma (przynajmniej nie na taką skalę jak w uniwersum Dziewczyny ze Stali). Flash z Ziemi-1 odwiedzał wielokrotnie sąsiednie Ziemie, a i osobnicy z innych uniwersów (jak Jay Garrick i całe zastępy Harrisonów Wellsów) przybywali na Ziemię-1.

W każdym razie wprowadzenie konceptu multiversum było strzałem w dziesiątkę, jak się zaraz przekonamy.

Sam Kryzys na Nieskończonych Ziemiach zapowiadany był już w pierwszym odcinku Flasha. Tam bowiem pojawia się po raz pierwszy wycinek z gazety z przyszłości głoszący, że “Flash zniknął podczas Kryzysu”. W komiksowym oryginale Barry Allen poświęca się, aby powstrzymać Kryzys, toteż kiedy data tego wydarzenia została przyspieszona przez działania bohaterów w sezonie piątym Flasha, Najszybszy Człowiek na Świecie musiał się przygotować na nieuniknioną (według Monitora Novu) śmierć. Pozostałe seriale Arrowverse zajęte były swoimi sprawami i tylko od czasu do czasu Novu pojawiał się, aby przygotowywać grunt pod przyszłą obronę multiversum.

Tymczasem w naszym świecie CW przygotowywało grunt pod swój najbardziej ambitny crossover. Zanim jeszcze mieli jakiekolwiek wyobrażenie o tym, co się będzie działo, twórcy Arrwoverse wydzwaniali do wszystkich aktorów z filmów i seriali na podstawie DC i wkrótce zaczęły dochodzić do nas informacje, że Black Lightning weźmie udział w crossoverze; że pojawią się panie z anulowanego Birds of Prey; że Brandon Routh, poza tym, że zagra Raya Palmera, będzie też Supermanem z filmów Donnera; że Tom Welling powróci jako Superman ze Smallville; że Kevin Conroy – głos Batmana z Batman: The Animated Series – zagra nieco starszego Bruce’a Wayne’a… I z punktu widzenia Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach ten chwyt był jak najbardziej na miejscu. W końcu tamten event rozpościerał się na wszystkie zakątki DC (zarówno osadzone w przeszłości, jak i teraźniejszości i przyszłości) i miał za zadanie zrobić porządek w liniach fabularnych.

I co by nie mówić, ogląda się to niesamowicie. Już na samym początku widzimy, że częścią multiversum są filmy Burtona, serial z Adamem Westem i aktorscy Tytani. A później pojawia się również Lucyfer z serialu o tym samym tytule! Poza tym raczeni jesteśmy nawiązaniami do komiksów (egzoszkielet Bruce’a Wayne’a i czarny wariant insygnium Supermana z Przyjdź Królestwo; czy rekreacja kadru ze Śmierci Supermana). W pewnym momencie nawet pojawia się grany przez Ezrę Millera Flash z DC Extended Universe! Ogólnie rzecz biorąc pozostaje takie wrażenie niesamowitości i oglądanie tych wszystkich cameo oraz wyłapywanie odniesień do historii komiksów DC, sprawia frajdę.

Z jednej strony Kryzys na Nieskończonych Ziemiach czerpie to i owo z komiksowego pierwowzoru (jak i innych znanych komiksów), z drugiej – próbuje jednak robić z tym coś swojego. Zwłaszcza że Kryzys ma miejsce tylko w teraźniejszości, a nie rozprzestrzenia się na przeszłość czy przyszłość (na przykład, Legionu Superbohaterów, który spotkała Supergirl i który operuje w dalekiej przyszłości, nie ma w tym crossoverze). Niemniej jednak zachowało się samo poczucie zagrożenia wiszące nad całym multiversum; poczucie smutku, kiedy kolejne uniwersa giną i pragnienie, aby to odkręcić, a przynajmniej powstrzymać. Wreszcie zakończenie (o którym jeszcze powiem) sprawia tym większą satysfakcję i radość.

Teraz przejdźmy do co ciekawszych elementów tego eventu.

Na przykład tego, jak się spisał Kevin Conroy. Warto tu zaznaczyć, że gra on nie tyle Batmana z Przyjdź Królestwo (na co się na początku zapowiadało), co brutalnego i skłonnego do zabijania Batmana z Powrotu Mrocznego Rycerza Franka Millera. Fakt, że na końcu okazuje się zły i ginie, jest komunikatem ze strony twórców Arrowverse, że potępiają takie wizje Batmana (zwłaszcza ostatnią wypowiedź Zacka Snydera). Sam Kevin Conroy był świetny w roli Bruce’a Wayne’a, zwłaszcza na początku, dlatego późniejszy zwrot akcji, w którym okazuje się wredny, sprawia, że chciałoby się go zobaczyć jako takiego prawdziwego Batmana. Kate Kane rozpoznała w nim swojego kuzyna, a i on ją rozpoznał, tak więc kto wie, może jeszcze doczekamy się Bruce’a Wayne’a z Ziemi-1 w wykonaniu Conroya. (Sam Conroy denerwował się tym jak wypadnie jako “cielesny” Bruce Wayne, ale Ruby Rose i Melissa Benoist wspierały go i to mu trochę pomogło.)

Trochę zawiedziona jestem tym, że Clark Kent w wykonaniu Wellinga nie brał udziału w crossoverze. W końcu twórcy obiecali nam, że w pewnym momencie będziemy mieć trzech Supermenów (Wellinga, Routha i Hoechlina) w jednym kadrze, a okazało się, że Superman ze Smallville dawno wyrzekł się swoich mocy, aby żyć spokojnie z żoną i dziećmi. Również pozostali dwaj Supermani w drugiej połowie crossovera nie mają za dużo do roboty, z tej prostej przyczyny, że w Części 4 nie zostali ocaleni z ataku Anty-Monitora, a w Części 5 i tak wiele postaci nie brało udziału w ostatecznej walce (a przynajmniej nie bezpośrednio).

Barry Allen w tym crossoverze mierzy się ze swoim przeznaczeniem, ale zrozumiałe jest, że raczej przeżyje, mimo tego, że Monitor Novu twierdzi iż “aby multiversum przetrwało, Flash musi umrzeć”. W multiversum jest więcej niż jeden Flash. Nie licząc nawet Jaya Garricka, to przecież w trakcie Elseworlds nasi bohaterowie spotkali Barry’ego Allena z serialu z lat dziewięćdziesiątych. I też spotykają go ponownie, uwięzionego w generatorze antymaterii przez Anty-Monitora. Właściwie od tego momentu wiadomo już, który Barry Allen umrze i śmierć starego Flasha ma odpowiedni wymiar – z jednej strony jest to poświęcenie dla większego dobra, z drugiej – w ostatnich chwilach swojego życia Flash z Ziemi-90 myśli o swojej ukochanej, a w tle gra motyw muzyczny ze starego serialu. (Podobno nawet po nakręceniu tej sceny John Wesley Shipp uściskał dyrektora prowadzącego Flasha, ponieważ dał jego postaci zakończenie, którego lata temu odmówiła mu stacja, anulując serial po pierwszym sezonie.)

W ogóle jest coś poetyckiego w tym, że mamy trzech Barrych Allenów i w tym, że Flash z Arrowverse wchodzi w interakcje ze starym Flashem granym przez Johna Wesley Shippa; i z “nowym” Flashem granym przez Ezrę Millera; i że w obu sytuacjach są to w miarę przyjacielskie relacje. To tak jakby spotkały się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jednej postaci. (I Ezra Miller bardzo się ucieszył z tej sceny, ponieważ marzył o tym, że spotka kiedyś Granta Gaskina, którego kreację Flasha podziwia.)

Z poprzedniego crossovera wiemy, że Oliver Queen ma zginąć podczas tego Kryzysu, aby Flash i Supergirl (którzy poświęcają się w oryginalnym komiksie) mogli żyć. Toteż – tak jak w przypadku Barry’ego – nad Oliverem ciąży widmo śmierci i kiedy Zielona Strzała ginie przed wyznaczonym mu czasem w Części 1, Monitor Novu jest zdziwiony. Potem oczywiście udaje się go wskrzesić za sprawą Jamy Łazarza, a nawet odnaleźć w Czyśćcu jego duszę, ale i tak w Części 4 to nie jest już ten sam Oliver Queen, którego znamy. To już jest Siła Wyższa, Spectre, która prowadzi Archetypy tam, gdzie powinni się znaleźć, a w końcu poświęca się u zarania dziejów, aby pokonać Anty-Monitora i ocalić multiversum.

W ostatnim odcinku crossovera bohaterowie oddają hołd Zielonej Strzale jako temu, który w Arrowverse rozpoczął Erę Bohaterów. Pod wieloma względami Crisis on Infinite Earths przypomina Infinity War i Endgame – mamy wielkie zagrożenie, które pochłania wiele ofiar i pierwsza część crossovera kończy się w najczarniejszej godzinie dla naszych bohaterów. W drugiej części, za sprawą podróży w czasie wszystko wraca do normy, ale postać, która zapoczątkowała uniwersum ginie, aby do tego doszło; a pod sam koniec pozostali bohaterowie oddają jej należyty hołd. Z tym, że ten hołd ma trochę inny wydźwięk niż u Marvela, gdzie na pogrzebie Iron Mana obecne były prawie wszystkie ważniejsze postaci z MCU. W Arrowverse, co prawda prezydent wygłasza orędzie na temat Kryzysu i straty tak ważnego bohatera jak Zielona Strzała; a to orędzie oglądane jest przez poszczególne postaci… ale później, kiedy bohaterowie zbierają się, aby osobiście złożyć hołd Oliverowi, paru osób brakuje. Ma to jednak sens, biorąc pod uwagę zakończenie.

A to zakończenie jest po prostu piękne. Już wcześniej, kiedy dowiadujemy się, że Supergirl i Black Lightning są częścią Ziemi-1, jest takie poczucie satysfakcji i tego, że wszystko jest już na swoim miejscu – od teraz nie będzie trzeba korzystać z podróży międzywymiarowej, aby Supergirl spotkała się z Flashem, Batwoman czy kimkolwiek innym, tak więc kto wie jakie fajne relacje się zbudują przez ten czas (chociaż jest jeszcze kwestia tego jak teraz będzie wyglądać status quo w tym uniwersum; w końcu w Supergirl i Black Lightning trochę się działo). Kiedy zaś Flash odkrywa przed resztą superbohaterów stół z wyznaczonymi dla każdego z nich miejscami i widzimy jak wygląda z zewnątrz budynek, w którym postaci akurat się znajdują, wiemy już, co to oznacza dla Arrowverse – na Ziemi-1 (zwanej odtąd Ziemią-Prime) właśnie powołana została Liga Sprawiedliwych. Nie ma w niej, co prawda, kilku najważniejszych członków (jak Zielona Latarnia, Batman czy Wonder Woman), ale jest paru innych (jak Superman, Martian Manhunter i Flash), a nawet mamy zapowiedź tego, że jeśli Zielona Strzała kiedyś powróci, będzie na niego czekać miejsce w Lidze.

Jednocześnie końcowa narracja daje nam do zrozumienia, że pozostałe Ziemie mają się całkiem dobrze i jest takie wrażenie uporządkowania bałaganu w ciągłości fabularnej. Jedyna rzecz, która mi przeszkadza w Części 5, to to, że mało tam było Legend Jutra, a przecież był to premierowy odcinek ich piątego sezonu.

Podobno Crisis on Infinite Earths miał być takim “listem miłośnym” do adaptacji komiksów DC, które przez te wszystkie dekady sprawiały, że to uniwersum nie tylko było na nowo odkrywane, ale też kładły podwaliny pod to, co dzisiaj nazywamy Arrowverse. Gdyby nie serial z Adamem Westem; gdyby nie Flash z lat dziewięćdziesiątych; gdyby nie animowany Batman czy Superprzyjaciele, gdyby nie Tajemnice Smallville i gdyby nie filmy o Supermanie i Batmanie, Arrowverse nie byłoby tym, czym jest teraz – fantastyczną adaptacją uniwersum DC. Trochę żal, że nie było tam, np. miejsca na serial o Wonder Woman, ale jednak rzeczywiście ogląda się ten crossover jak piękny wyraz szacunku i miłości do DC i jego starych i nowych adaptacji.

Tak czy inaczej, ja oceniam ten crossover bardzo pozytywnie, bo i jego koniec napełnił mnie mnóstwem pozytywnych emocji. Teraz jestem ciekawa jak nasi bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości i jak w ogóle ta rzeczywistość będzie wyglądać. W końcu wiele się w tym czasie wydarzyło. Co więcej – jestem bardzo ciekawa Stargirl, która będzie mieć premierę pod koniec miesiąca.

Leave a Reply