Krótka notka · Wakacyjne Wyzwanie

Wakacyjne Wyzwanie – krótka notka o „Tower of God”

Na ostatnią rundę blockbusterowego Wakacyjnego Wyzwania przypadła nam Letnia Animacja. I cóż, kolega Oscar zaproponował mi coś ciekawego: japońskie anime na podstawie koreańskiego webcomica.

Już pierwszy odcinek zapowiada wiele różnych ciekawych rzeczy, ale czy będę chciała oglądać dalej to anime?

Przyjaciółka niejakiego Bama – Rachel – postanawia wejść na tytułową Wieżę Boga, na której czeka spełnienie najskrytszych marzeń, obojętnie czy jest to chwała, fortuna czy zemsta. Rzecz w tym, że aby wejść na Wieżę trzeba przejść na każdym poziomie test, który jest niebezpieczny i skomplikowany. Bam rusza za Rachel i przedostaje się na startowy poziom Wieży, gdzie spotyka strażnika Hedona, pewną księżniczkę i jej przewodnika. Aby przejść pierwszy test, Bam musi pokonać wielkiego, białego węgorza i otworzyć czarną kulę.

Już sama nazwa – Tower of God – zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z czymś, co chce być bardziej głębokie niż przeciętne anime. Wstępna narracja, w której pyta nas się, czego chcemy – chwały, zwycięstw, bogactw, zemsty, miłości itd. – każe mi myśleć, że Tower of God jest tak naprawdę o ambicji, pysze, egoizmie i pragnieniach, które nas niszczą; i o tym, do czego jesteśmy zdolni, aby je zaspokoić. Fakt, że tytułowa Wieża na jednym z rysunków przypomina Wieżę Babel tym bardziej mnie w tym utwierdził. W tym kontekście saga głównego bohatera wydaje się polegać na tym, że ponieważ nie idzie on na Wieżę dla własnych korzyści, tylko rusza za jedyną przyjaciółką, może albo odnieść sukces albo zatracić siebie.

Już w pierwszym teście Bam musi wykazać się odwagą i niekonwencjonalnym sposobem myślenia, a z tego, co pokazał nam wstęp do drugiego testu (którego kawałek widzieliśmy jeszcze przed zakończeniem pierwszego odcinka anime), Bam będzie musiał podjąć pewne trudne decyzje.

Jednocześnie na razie nie wiemy nic o świecie przedstawionym – jedynie to, że nie ma tam nieba i tylko na Wieży można zobaczyć gwiazdy (co jest trochę naciągane, no bo w scenach wspomnień Bama widzimy światło słoneczne); a także to, że do Wieży zwykle potrzebne jest zaproszenie, chociaż czasem udaje się do niej przedostać osobie „niezaproszonej”. Sam główny bohater ma swoją przeszłość. Pewnie w przyszłości dowiemy się czegoś więcej o jego dziwnym położeniu i o tym, jak wygląda świat, w którym żyją bohaterowie.

Animacja jest ładna i płynna, design postaci dość ciekawy (widzimy tutaj zarówno „zwykłych” ludzi, jak i coś na kształt humanoidalnych potworów, demonów i hybryd), a muzyka ma w sobie coś monumentalnego i transowego – idealnie pasuje właśnie do takiego anime, które chce być bardziej filozoficzne. Całość ma trudny do określenia klimat.

Czy jednak chciałabym oglądać dalej to anime (a być może nawet poświęcić mu większą rozkminę na tym blogu)? Na razie Tower of God mnie nie porwało, ale zastanawiam się, czy nie powinnam najpierw przeczytać oryginalnego webcomica. Z tego, co widziałam na TVTropes (nie zaglądając do spoilerów, oczywiście), Tower of God ma po pierwsze – mnóstwo mocnych momentów, po drugie – od groma postaci, po trzecie wreszcie – dwie sagi. Na razie mam wrażenie, że nie potrafiłabym się bardziej wgryźć w to, co anime chce mi powiedzieć, bez znajomości oryginału.

Tak więc teraz czekam na tekst Oscara, a 31 sierpnia przygotuję – tak jak zawsze – podsumowanie tegorocznego Wakacyjnego Wyzwania.

Hmm, no właśnie, ciekawe jak Oscar radzi sobie w sądzie…

1 thoughts on “Wakacyjne Wyzwanie – krótka notka o „Tower of God”

  1. Wieża Babel była również moim pierwszym skojarzeniem, ale tylko tym. Podejrzewam, że komiks/kolejne sezony zagłębią się bardziej w świat. Sezon 1 skupiał się na testach i zarysowaniu wątku czarnego żółwia oraz równorzędnego – księżniczek.
    Mam wrażenie, że sama wieża i ta podróż jest poszukiwaniem prawdy o sobie, nawet jeśli seria idzie w stronę shonena. Odcinki z „grą o tron” były moimi ulubionymi. Bardzo spodobały mi się postaci – różne z wyglądu, zachowania i mocy, którymi władają.
    Mam nadzieję, że jednak obejrzysz prędzej niż przeczytasz.

Leave a Reply