Star Trek

Meg ogląda Star Trek: TOS – 2×14 „Morderca”

Pamiętacie jak omawialiśmy Porwanie i wspominałam, że istnieją całe listy odcinków Star Treka nadających się do oglądania w Halloween?

Otóż Morderca (w oryginale Wolf in the Fold) jest jednym z takich właśnie odcinków. Właściwie jest to taka mieszanka horroru, kryminału i thrillera. Ja bym się chciała skupić na wątku kryminalnym i niedługo zrozumiecie dlaczego.

Zanim przejdziemy do rzeczy, uczcijmy minutą ciszy Niebieską Koszulę, porucznik Tracy, która stała się jedną z ofiar tytułowego mordercy.

Opis Fabuły:

Kirk, McCoy i Scotty znajdują się w barze na Argelusie – planecie, której mieszkańcy są łagodnymi hedonistami. Kirk zaprasza do stolika tancerkę egzotyczną, Karę, która od razu wpada w oko Scotty’emu. Naczelny mechanik Enterprise postanawia zabrać dziewczynę na spacer, ale wkrótce zostaje odnaleziony z nożem w ręku i kilka metrów od ciała zasztyletowanej Kary. Rozpoczyna się śledztwo, w przeciągu którego giną jeszcze dwie kobiety, obie będące akurat w towarzystwie Scotty’ego. Sam Scotty twierdzi, że nic nie pamięta, a dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że niedawno doznał urazu głowy i to z winny swojej podwładnej.

Co Z Tego Pamiętam:

To kolejny odcinek, którego nigdy wcześniej nie oglądałam.

Wnioski Ogólne:

Zacznę od tego, że jakieś dwa lata temu miałam pomysł, który wtedy wydawał mi się kompletnie oryginalny. Pomyślałam, że skoro istnieje gatunek science-fiction z detektywem i robotem wspólnie rozwiązującymi zagadki kryminalne związane (mniej lub bardziej) z robotami, to czemu nie ma gatunku, w którym detektywem byłby kosmita rozwiązujący sprawy związane z kosmitami? Wymyśliłam nawet takiego detektywa i zaczęłam pisać jego historię po angielsku, ale wkrótce odkryłam, że istnieje coś takiego jak Alien Nation – film (a potem serial) z gatunku buddy cop o współżyjących ze sobą Ziemianach i kosmitach. Jeszcze później zdałam sobie sprawę z tego, że zagadki kryminalne z udziałem kosmitów i na innych planetach przerabiał już dużo, dużo wcześniej Star Trek.

I Wolf in the Fold jest właśnie przykładem takiej zagadki.

Oczywiście – tak jak w Sądzie polowym – raczej trudno uwierzyć, że jedna z głównych postaci jest winna zarzucanych jej czynów. Mimo wszystko jednak wszystkie poszlaki wskazują na Scotty’ego i pojawia się nawet teoria, że być może jego niedawny wypadek spowodował u niego zaniki pamięci, toteż zbrodnie popełniał nieświadomie.

Ale poza Scotty’m jest jeszcze inny podejrzany – zazdrosny narzeczony pierwszej z ofiar. Jednakże po jakimś czasie podejrzenie przechodzi z niego na administratora Hangista, którego protesty, kiedy Kirk i Spock zaczynają formułować swoją ostateczną teorię co do natury mordercy, zaczynają brzmieć coraz bardziej i bardziej defensywnie. Hangist w ogóle robi wrażenie wrednego typka, chociaż jego zachowanie można zrozumieć, biorąc pod uwagę jego stanowisko (ma za zadanie pomagać Argelusianom w zarządzaniu i doprowadzić do tego, żeby morderca został ujęty).

Z punktu widzenia zasad Ronalda Knoxa o tym jak pisać kryminał, Wolf in the Fold nie byłby do końca dobry. Trzeba tutaj zaznaczyć, że zasady Knoxa powstały, aby z jednej strony nie powielać różnych tandetnych klisz z ówczesnych mu powieści detektywistycznych, a z drugiej – aby nie oszukiwać czytelnika, biorąc rozwiązanie z, że tak powiem, czterech liter. Później, kiedy Asimov będzie pisał swoją serię kryminałów z Elijahem Baleym i Daneelem Olivawem, osadzoną w przyszłości, postara się najpierw przedstawić świat, w którym rozgrywa się akcja powieści, i na tej podstawie budować zagadkę.

W podobny sposób robi Star Trek we wszystkich odcinkach o charakterze kryminalnym – najpierw przedstawia społeczeństwo i okoliczności zbrodni. Przez cały czas poznajemy różne informacje, które mają nam pomóc określić, co się tak naprawdę stało. Zarówno telepatyczne zdolności jednej z mieszkanek Argelusa, jak i technologia na Enterprise dają nam pewne wskazówki na temat tego, co się dzieje. Niemniej jednak rozwiązanie jest dość naciągane… jeśli myślimy w kategoriach kryminału. Jeśli zaś spoglądamy na nie z punktu widzenia science-fiction (a zwłaszcza Star Treka), nie jest to nic specjalnie szalonego.

Dodam jeszcze, że Argelus nie jest jedyną hedonistyczną planetą, na którą trafiają bohaterowie Star Treka. Następne Pokolenie wprowadza do uniwersum Risę – rajską planetę, będącą ośrodkiem wypoczynkowym dla obcych; a Voyager trafia w Kwadrancie Delta na rasę hedonistów, która nie może zrozumieć, dlaczego ludzie Janaway nie chcą z nimi zostać na zawsze i tak desperacko chcą wrócić do domu.

Następnym razem czeka nas kolejny odcinek, który przeszedł do legendy – słynne Kłopoty z Tribble’ami. Do zobaczenia (mam nadzieję wkrótce)!

Leave a Reply