
Wszystko zaczęło się od tej powieści – Herkules Poirot, kariera Christie, a także Złota Era Kryminału, przypadająca na dwudziestolecie międzywojenne. Od 1920 roku wiele się stało i wiele się zmieniło.
Niedawno przeczytałam ponownie Tajemniczą historię w Styles, aby przygotować się mentalnie do Października z Agathą Christie. Obejrzałam również adaptację tej powieści z Suchetem (która była pierwszym odcinkiem Poirota, który widziałam od początku do końca) i wydaje mi się, że jest kilka rzeczy, które trzeba o pierwszym wystąpieniu małego Belga opowiedzieć.

Fabularnie rzecz biorąc, Tajemnicza historia w Styles zawiera wątki, które będą wielokrotnie pojawiać się później u Christie. Mamy głowę rodu, od której zależni są, mniej lub bardziej, pozostali członkowie rodziny. Mamy problemy małżeńskie i dwójkę zakochanych w sobie ludzi (którzy jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że się kochają). Mamy nowy testament (który w tym przypadku został zniszczony). Mamy jedną z postaci, która jest głównym podejrzanym, ale która też potem zostaje oczyszczona z zarzutów. Mamy wreszcie truciznę, która sprawiła, że śmierć ofiary wyglądała na początku na naturalną.
Jednocześnie książka wydaje się czerpać pewne wzorce z Sherlocka Holmesa – porucznik (przyszły kapitan) Arthur Hastings, który pełni w tym (i w następnych utworach) rolę doktora Watsona, jest wracającym z wojny rekonwalescentem, tak jak swego czasu pomocnik Holmesa w Studium w szkarłacie. Z tym, że o ile doktor Watson nie znał wcześniej Holmesa, Hastings miał wcześniej styczność z Poirotem – najpierw wspomina Cavendishom o tym, że spotkał w Belgii genialnego detektywa, a potem jest miło zaskoczony, kiedy widzi go po latach w Anglii. W późniejszych powieściach i opowiadaniach Hastings będzie emerytowanym oficerem, a w drugiej powieści z małym Belgiem – Morderstwie na polu golfowym – znajdzie sobie żonę, z którą potem będzie miał dzieci w Argentynie. Z czasem Christie przekonała się, że Herkules Poirot nie potrzebuje postaci wzorowanej na Watsonie, ponieważ nie jest typem osobowości Holmesa. Niemniej jednak ludzie lubili Hastingsa i powieści i opowiadania z nim jako narratorem cieszyły się powodzeniem.
Z kolei inspektor Japp ma być Lestrade’m, o ile jednak w swoim pierwszym wystąpieniu Lestrade był nieco durny i nie przepadał za detektywem (Holmes z kolei strofował jego i jego partnera, Gregsona, za to, że zadeptali ślady), o tyle Japp jest przychylny Poirotowi, a Poirot wypowiada się o nim w samych superlatywach.

Sam detektyw ma swoją metodę działania – porządkuje fakty w taki sposób, aby miały sens i układały się w logiczną całość – i też jest z natury człowiekiem, który lubi porządek. W dodatku tak jak Sherlock Holmes uwielbiał sobie pograć na skrzypcach podczas myślenia nad sprawą, Poirot lubi układać domki z kart, bo to “wpływa na precyzję palców, a precyzja palców wpływa na precyzję mózgu”.
Niemniej jednak przy tej sprawie Poirot stawia duży nacisk na dowody rzeczowe, tymczasem w swoich późniejszych przygodach będzie wyrażał przekonanie, że są one nieistotne i to właśnie aspekt psychologiczny jest najważniejszy. Ponieważ na razie jest emerytowanym policjantem, a do tego uchodźcą, jeszcze nie zdobył fortuny jako prywatny detektyw, dlatego ubiera się mniej jak dandys.

Zadziwiające jest to, że pierwsza detektywistyczna powieść Christie – bądź co bądź kojarzonej głównie z dwudziestoleciem międzywojennym – osadzona jest jeszcze w czasach pierwszej wojny światowej i bije od niej klimat ery edwardiańskiej. Widać to też w adaptacji ITV, zwłaszcza w modzie – męskich garniturach, kobiecych sukienkach i fryzurach, mundurach brytyjskich żołnierzy oraz stroju pokojówki Dorcas. W dodatku jedna z postaci należy do korpusu Pomocniczej Służby Rolnej, ofiara dała schronienie belgijskim uchodźcom, a w pobliżu Styles mają miejsce ćwiczenia wojskowe. Również na pewną kwestię ściśle związaną z mordercą spogląda się raczej dzisiaj krzywo, choć w czasach Christie nie była jakimś wielkim problemem.
W pewnym sensie czas akcji Tajemniczej historii w Styles jest niemalże symboliczny – era edwardiańska była jakby okresem przejściowym między czasami wiktoriańskimi, a nowoczesnym XX wiekiem. Tajemnicza historia w Styles zwiastuje więc początek Złotej Ery Kryminału – przejście od powieści w stylu Sherlocka Holmesa do klasycznych kryminałów dwudziestolecia międzywojennego i tego, co przyjdzie po nim.
Kiedy Poirot po raz pierwszy zbiera wszystkich zebranych w jednym miejscu i wyjaśnia po kolei jak doszło do zbrodni, oraz jak odkrył, że było właśnie tak (również dzięki uwadze Hastingsa), dzisiejszy czytelnik prawdopodobnie nie jest pod większym wrażeniem niż byłby czytając inne powieści Christie, ale w 1920 roku było to coś niesamowitego. Nie tylko rozwiązanie było zaskakujące, ale też stanowiło dekonstrukcję ówczesnych klisz fabularnych. Dlatego właśnie powieść zdobyła rozgłos – gazety rozpisywały się nad tym jak bardzo Tajemnicza historia w Styles jest genialna w swej strukturze – i zapoczątkowała długą karierę Christie.

Herkulesowi Poirotowi i Arthurowi Hastingsowi zdarzyło się jeszcze powrócić do Styles – w Kurtynie, ostatniej powieści z ich udziałem. Kurtyna gotowa była już w latach czterdziestych, ale Christie nie chciała przechodzić przez to samo co Conan Doyle, tak więc zamknęła powieść w szufladzie – ostatnia sprawa Poirota została opublikowana rok przed śmiercią pisarki. Mały Belg zakończył karierę i życie w spektakularny sposób, a angielskie gazety opublikowały jego nekrolog.
Dama Christie.
Królowa Kryminału.
Agatha Christie.
Przez ten miesiąc próbowałam pokazać Wam jak wielką spuściznę pozostawiła po sobie – jak wiele rzeczy zawdzięczają jej współczesny kryminał, thriller, a nawet horror. Minęło 100 lat, a Agatha Christie wciąż pozostaje Królową Kryminału – jej powieści są nadal czytane, jej sztuki – nadal wystawiane, jej bohaterowie nadal żyją i nadal powoływani są do życia na nowo w kolejnych adaptacjach. Christie już dawno zapewniła sobie nieśmiertelność w ludzkiej pamięci i kolejne pokolenia będą ją czytać i oglądać.
A to wszystko zaczęło się od Tajemniczej historii w Styles, wydanej w 1920 roku. To wręcz niesamowite, ile może się stać, dzięki jednej książce.