American Horror Story · Artykuły popkulturowe

Artykuł: American Horror Story: Apokalipsa, czyli demoniczny sezon

Uwaga! Tekst zawiera spoilery, zarówno do najnowszego, jak i do poprzednich sezonów American Horror Story. Zalecam też przeczytanie mojego tekstu o pierwszych trzech sezonach, zanim weźmiecie się za ten.

W 2016, świeżo po American Horror Story: Roanoke, Ryan Murphy ogłosił, że planuje jeden sezon swojej horrorowej antologii poświęcić crossoverowi sezonu pierwszego (Murder House) i trzeciego (Coven). W styczniu 2018 (czyli kilka miesięcy po zakończeniu AHS: Kult) oznajmił, że crossover będzie miał miejsce w sezonie dziewiątym, zaś sezon ósmy będzie osadzony w niedalekiej przyszłości. Wkrótce jednak okazało się, że Murphy zmienił zdanie – to ósmy sezon będzie właśnie zapowiadanym crossoverem, chociaż pierwotny zamysł przyszłości jako czasu akcji pozostał.

Nie wiadomo było, o czym dokładnie będzie sezon ósmy – jaki będzie jego motyw przewodni i jaka fabuła – ale jednego widzowie mogli być niemal absolutnie pewni: wystąpi w nim Antychryst. Wszak był on akcentem, na którym zakończył się Murder House, i w zasadzie syn Vivien Harmon i ducha Tate’a Langdona wydawał się idealny do crossovera. Pytanie było tylko, jak czarownice z Coven miałyby się wpasowywać w ten wątek?

Materiały promocyjne kazały niejako sądzić, że będzie to szerszy crossover niż zapowiadał to Murphy – dostaliśmy w teaserach budynki z AsylumHotelu i Freak Show, a także Świńską Głowę z Roanoke i znak tajnego stowarzyszenia Kaia Andersona z Kultu. Kiedy zaś pojawił się pierwszy zwiastun ósmego sezonu, dowiedzieliśmy się wreszcie, że motywem przewodnim będzie postapokalipsa… co w sumie dość interesująco łączyło się z wątkiem Antychrysta. Im dalej jednak ten sezon trwał, tym bardziej wydawał się porzucać wątek świata po wojnie atomowej i stał się czymś zupełnie innym. Nie nawiązywał też do pozostałych sezonów aż tak bardzo, jak się na początku zapowiadało.

Mimo wszystko jednak mam wrażenie, że American Horror Story: Apokalipsa w pewien sposób rozwija motyw przewodni, który przetaczał się przez pozostałe sezony w tej czy innej formie. Również fakt, że fabuła ma taki osobliwy format, ma głębszy sens, o czym jeszcze będę mówić.

Continue reading „Artykuł: American Horror Story: Apokalipsa, czyli demoniczny sezon”
American Horror Story · Artykuły popkulturowe

Artykuł: O lęku i fanatyzmie, czyli American Horror Story: Kult

Uwaga! Poniższy artykuł zawiera spoilery do siódmego sezonu American Horror Story.

Sezon szósty American Horror Story nie wyszedł zbyt dobrze. Dość powiedzieć, że Roanoke było jednym wielkim rozczarowaniem i bezsprzecznie oboje z Oscarem uważamy go za najgorszą odsłonę serii do tej pory. Toteż pozostało nam wierzyć, że Ryan Murphy wróci do formy w następnym sezonie. I też wkrótce dowiedzieliśmy się, że siódmy sezon będzie nawiązywał do wyborów prezydenckich w USA… i że Murphy postara się z jednej strony pokazać lęk, który wywołało w niektórych grupach zwycięstwo Donalda Trumpa; a z drugiej strony wykazać, że obie strony sceny politycznej mają swoje racje i swoje wady. Następnie pojawiła się informacja, że w siódmym sezonie będzie nawiązanie do Twisty’ego; że sezon będzie miał podtytuł Kult i że będzie eksplorował temat tajnych stowarzyszeń.

Wszystkie te aspekty sprawiły, że byłam nieco sceptyczna wobec sezonu siódmego. Twisty wydawał mi się wzięty znikąd, a tajemniczy kult pasował mi bardziej do czegoś w stylu Lovecrafta, niż do wyborów (dawno doszłam do wniosku, że AHS powinno zrobić jeden sezon nawiązujący do mitologii Cthulhu i do prozy Lovecrafta w ogóle; i że motywem przewodnim tego sezonu powinna być religia). Zwłaszcza, że jeśli chodzi o motyw sekty w amerykańskich horrorach, jest co wybierać: Dzieci kukurydzyThe Wicker Man, czy mitologia Cthulhu właśnie. Nie mówiąc już o tym, że religia protestancka, ze wszystkimi jej odłamami, ma w amerykańskim społeczeństwie spore znaczenie. Oczywiście, można było dorzucić motyw polityki, aby powiedzieć coś o kulcie jednostki, jednakże nic poza tym. Nie ukrywam też, że trochę tego mojego sceptycyzmu brało się z sezonu szóstego, którego jednym z gorszych elementów był właśnie motyw sekty osadników z Roanoke.

W końcu jednak nadeszła premiera American Horror Story: Kult, i choć na początku trudno mi się było do pewnych rzeczy przekonać, z czasem doszłam do wniosku, że Ryan Murphy powrócił do dawnej formy. Tak więc trzy miesiące po zakończeniu sezonu wreszcie biorę się za analizowanie AHS: Kult.

Continue reading „Artykuł: O lęku i fanatyzmie, czyli American Horror Story: Kult”
American Horror Story · Artykuły popkulturowe

Artykuł: American Horror Story: Roanoke, czyli zmarnowany potencjał

Uwaga! Tekst zawiera spoilery do szóstego sezonu American Horror Story.

Pisząc artykuły o Freak Show i Hotelu, nie wspominałam o tym, że uważałam oba sezony za nieco gorsze od pierwszych trzech. Po prostu nie wydawało mi się to istotne, zważywszy na to, że oba teksty miały na celu przeanalizowanie opowiedzianych historii i dopatrzenia się tego, co chciały one powiedzieć widzowi. Poza tym, o ile nie były one aż tak dobre jak Murder HouseAsylum i Coven, nie wydawały się też beznadziejne…

Czego nie mogę powiedzieć o Roanoke.

Szósty sezon American Horror Story miał fantastyczny hype. Ryan Murphy do wyemitowania pierwszego odcinka mówił jak najmniej. Wypuścił, co prawda, dwadzieścia sześć teaserów i wspominał tu i tam, co chciałby zawrzeć w nadchodzącym AHS… ale mimo wszystko mówił wystarczająco mało, abyśmy nie byli pewni, co będzie straszyć tak dokładnie ani jaki ten sezon będzie mieć podtytuł. A teasery zapowiadały naprawdę coś niesamowitego.

No więc zbliża się wielki dzień, ma premierę pierwszy odcinek nowego sezonu i… okazuje się, że będzie to horror w konwencji found footage, a w dodatku z nieco podobnym początkiem, co Murder House. I choć kolega Oscar zniechęcił się już na samym początku, ja byłam nieco bardziej optymistyczna. Szybko jednak zdałam sobie sprawę z tego, że – w porównaniu do poprzedników – Roanoke jest słaby. Co więcej – gdyby kilka rzeczy było poprowadzonych inaczej, wyszłoby coś naprawdę dobrego.

Continue reading „Artykuł: American Horror Story: Roanoke, czyli zmarnowany potencjał”
Krótka notka

Krótka notka o zapowiedziach szóstego sezonu AHS

Czas wreszcie coś napisać w tym miesiącu. Miało być o Comic Conie, ale szczerze powiedziawszy, nadal zbieram myśli na temat pokazanych tam rzeczy (no i martwię się, żebym nie powtórzyła tego, co powiedzieli już inni ludzie).
Tak więc zamiast tego macie wpis o American Horror Story!
Jak wiecie, bardzo lubię tę serię (zwłaszcza, że można analizować), a tak się składa, że od zakończenia piątego sezonu, tematyka szóstego nadal pozostaje zagadką. Ryan Murphy i poszczególni członkowie obsady wspominali tu i tam, jakie motywy na pewno się pojawią i kto na pewno zagra, ale nie mieliśmy nic bardziej konkretnego – ani gdzie się będzie dziać akcja, ani kto/co będzie Big Badem, ani nawet jaki szósty sezon będzie miał podtytuł. Szczerze mówiąc, ta ciągła niepewność sprawiła, że na dłuższy czas przestałam się interesować American Horror Story.
Jednakże niedawno kolega Oscar zapytał mnie co sądzę o teaserach szóstego sezonu AHS. Jako że ich jeszcze wtedy nie widziałam, postanowiłam je sprawdzić. Po zapoznaniu się z materiałami nasunęło mi się kilka refleksji na temat tego, o czym może być ten enigmatyczny szósty sezon. I teraz się tymi refleksjami z Wami podzielę.

Zacznijmy od teaserów:

Ryan Murphy wspominał już wcześniej, że jednym z motywów szóstego sezonu będą dzieci. W sumie jest to coś, z czym można zrobić wiele interesujących rzeczy, wszak mali chłopcy i dziewczynki, którzy są demonami, duchami albo po prostu mordercami, to bardzo popularny temat nie tylko horrorów jako takich, ale też przeróżnych miejskich legend (czarnookie dzieci, anyone?). I też dzieci-potwory już się pojawiały w poprzednich sezonach AHS, poczynając od dziecka państwa Montgomery i Antychrysta w Murder House, a na małych wampirkach Hrabiny w Hotelu skończywszy. I w powyższych teaserach widzimy kilka takich małych potworków, zwłaszcza w pierwszym. Z kolei w innym pojawia się rodzina ze świecącymi oczami, co nasuwa skojarzenia z Wioską przeklętych.
Na początku kampanii Murphy wspominał też, że chciałby dodać Slendermana. Podobno jednym z hintów w Hotelu na temat następnego sezonu było to, że Sally założyła sobie facebooka. Można  z tego więc wyciągnąć wniosek, że szósta seria byłaby o creepypastach. Slenderman pasowałby zresztą do motywu dzieci, już choćby przez swoją genezę, a mamy jeszcze tak zwanych Proxy, nieraz rekrutowanych z dzieci, które Slenderman swego czasu nawiedzał, a potem porywał.
Coś, co jest pewne w stu procentach, to to, że ten sezon będzie dział się trochę w teraźniejszości i trochę w przeszłości, a konkretnie – w czasach kolonizacji Ameryki. I tutaj też można zrobić całkiem dużo, w końcu jedną z niewyjaśnionych zagadek w historii USA jest zaginiona kolonia Roanoke, W dodatku procesy o czary, zetknięcia osadników z Indianami, sami osadnicy przynoszący swoje własne mroczne sekrety… jest co wykorzystać.
Dalej – podobno Murphy zamierza wprowadzić do szóstego sezonu coś, co chciał, aby pojawiło się już w Asylum, a konkretnie: sektę. Wiele wskazuje na to, że rzeczywiście ta sekta się pojawi. Wszak to szósty już sezon, a wszystkie teasery nie dość, że miały szóstkę pojawiającą się w ten czy inny sposób, to jeszcze były wypuszczane po trzy. Co sekta ma wspólnego z dziećmi? No więc Murphy mógłby i umieścić motyw Antychrysta, i nawiązanie do Dzieci kukurydzy Stephena Kinga. Slenderman również by pasował – w końcu niedawno w USA dwie dziewczyny zasztyletowały koleżankę jako ofiarę dla Slendermana. W końcu flashbacki z czasów kolonialnych mogłyby odnosić się do początków tej sekty i tego, jak wzrosła ona w siłę.
Natomiast ja nie jestem do końca przekonana co do tego motywu. Zawsze wyobrażałam sobie, że jeśli chodzi o AHS, sekta powinna pojawić się w sezonie, który nawiązywałby do mitologii Cthulhu. U Lovecrafta było przecież mnóstwo złowrogich kultów i w sumie fajnie by było, gdyby Murphy wprowadził do serii Cthulhu (albo chociaż coś Cthulhu-podobnego). Ale pewnie i tak to są płonne nadzieje i nigdy się nie doczekam Wielkich Przedwiecznych w AHS.
Powiem szczerze, że kilka teaserów zasugerowało mi, że może będzie to historia a la „rodzina na odludziu porywa dzieci i coś z nimi robi”. Miejscami skojarzyły mi się zresztą z Teksańską masakrą piła mechaniczną (nawet słychać tę piłę w teaserze z domem na polu). I też jedna z teorii zakładała, że może będzie tam motyw sierocińca.
Sierociniec miałby sens – założony w czasach kolonialnych, przez lata prowadzony przez jakąś sektę, która w barbarzyńskich warunkach „opiekowała się” dziećmi, aby je potem złożyć w ofierze albo na nich eksperymentować. Po latach dziennikarz/historyk/dorosły wychowanek sierocińca przybywa na miejsce, aby zbadać, o co tak naprawdę chodziło i kto za tym wszystkim stał.
Do premiery szóstego sezonu został miesiąc. Być może już niebawem dostaniemy wreszcie jego tytuł i opis, a wtedy już nie będziemy musieli zadowalać się ochłapami informacji. Na razie jednak to, co dostaliśmy, zapowiada się dość interesująco.
American Horror Story

Artykuł: Lśnienie, psychoza i wampiry, czyli o piątym sezonie American Horror Story

Uwaga! Tekst zawiera spoilery do American Horror Story: Hotel.

Tuż po zakończeniu American Horror Story: Freak Show, ja i Oscar zaczęliśmy spekulować nad tym, o czym będzie następny, piąty już sezon serialu Ryana Marphy’ego. Oscar pokazał mi podpowiedź, którą Marphy zostawił dla fanów – screen przedstawiający oszusta Stanley’a podającego swojej wspólniczce, Maggie, kubek z obrazkiem cylindra. Mój kolega blogger obstawiał, że piąty sezon American Horror Story będzie się dział w bazie wojskowej (z powodu Projektu „Top Hat”… a także kilku innych szczegółów, o których Oscar rozpisuje się tutaj), ja zaś stwierdziłam, że akcja będzie miała miejsce w hotelu. Powody takiego rozumowania były dwa. Po pierwsze – Maggie na tamtym screenie siedziała w samochodzie, co mi się skojarzyło z jakimś zabłąkanym wędrowcem, który zameldowuje się w znajdującym się na odludziu hotelu albo motelu (co jest częstym wątkiem w horrorach). Po drugie – sezon American Horror Story osadzony w hotelu wydawał mi się naturalną koleją rzeczy, bo jeśli chodzi o amerykańskie powieści i filmy grozy (a nawet thrillery i kryminały), to dość często pojawia się tam wątek właśnie odosobnionego hotelu/motelu, z którym coś jest nie tak.

Wkrótce pojawiła się informacja potwierdzająca moje podejrzenia, chociaż nie do końca. Zaraz do tego dojdę.

Continue reading „Artykuł: Lśnienie, psychoza i wampiry, czyli o piątym sezonie American Horror Story”