
No patrzcie państwo, ja tu oglądam sobie pierwszy sezon Lois i Clark: The New Adventures of Superman, a niepostrzeżenie Lego wypuszcza najnowszy film z postaciami z DC. Spodziewałam się, że będę musiała na niego czekać tak mniej więcej do jesieni, a tu proszę…
I w dodatku jest to film o Aquamanie! Aquaman jest troszeczkę niedopieszczony jeśli chodzi o media, w tym sensie, że przez lata ciążył na nim stygmat bycia bezużytecznym i kiepskim superbohaterem, którego jedyną supermocą było to, że porozumiewał się z rybami. Co prawda, seriale animowane takie jak Liga Sprawiedliwych czy Batman: Odważni i bezwzględni przedstawiały króla Atlantydy jako nieco bardziej kompetentnego, ale, na przykład, przez lata nie było go w serialach i filmach aktorskich. I dlatego też cieszę się, że król Atlantydy dostanie niebawem własny film w DCEU, i że najnowszy film Lego też jest o Aquamanie.
Ale, ale – ja tutaj o Aquamanie, a przecież mamy Czerwiec z Supermanem! Możecie potraktować tę notkę jako takie uzupełnienie posta o Lego Supermanie. Postaram się trochę miejsca poświęcić Człowiekowi ze Stali w tym filmie.
Król Atlantydy, Aquaman, rządzi swoim królestwem z miłością i troską, a przy tym stara się być dobrym superbohaterem. Pewnego dnia Liga Sprawiedliwych otrzymuje sygnał alarmowy ze Stefy Nowego 52, do której włamał się międzygalaktyczny łowca nagród, Lobo. Ponieważ Aquaman słyszy o tym, że Strefa Nowego 52 znajduje się w pobliżu rzeki, jak najszybciej rusza na misję, nie zważając na ostrzeżenia Batmana o tym, że owa rzeka dawno wyschła. Koniec końców, Aquaman zostaje pokonany i upokorzony przez Lobo, dopóki Liga nie przybywa wreszcie i nie odpiera ataku łowcy nagród (choć również z niemałym trudem). Aquaman zaprasza Ligę na biesiadę do Atlantydy, a tam jego młodszy brat, Orm Marius Władca Oceanów, dokonuje zamachu stanu z pomocą Czerwonych Latarni. Nieco dobity Aquman musi się pozbierać, aby ocalić nie tylko swoje królestwo, ale i całą Ziemię.
Linkara swego czasu argumentował za tym, że Aquaman nie jest znowu taki żałosny. I widzicie, to, co lubię w filmach Lego o superbohaterach DC, to to, że parodiują te postacie w sposób, który jednak z nich nie szydzi. Aquaman: Atlantis Rage zaś ma na celu pokazać, że król Atlantydy może być zarąbisty – najpierw przedstawiany jest jako troskliwy władca, a potem, kiedy już on i Liga muszą wykonać taktyczny odwrót, prowadzi ich przez tajne tunele. W pewnym momencie superbohaterowie znajdują się na innej, suchej planecie i tam Aquaman: dowiaduje się, co planuje kosmiczny delfin i kot będący w szeregach Czerwonych Latarni; ratuje Ligę z rozgrzewającego się pieca, kieruje ją w stronę wody, z łatwością pokonuje zbieraczy długów w pewnej melinie, a w końcu idzie na układ z Lobo, którego kumpel (wyżej wspomniany kosmiczny delfin) jest pod wpływem Czerwonych Latarni. Również ostateczna wygrana jest (jak można się domyślić) w dużej mierze zasługą Aquamana.
Aquaman jako postać może co poniektórym przypominać Thora – jest buńczuczny, wysławia się wzniośle i ma nawet zdradzieckiego przyrodniego brata. W pewnym momencie musi też wyciągnąć mityczną broń, aby udowodnić, że jest godzien tronu (i nie – nie umknęło mi to, że Aquaman ma na imię Artur). Natomiast okazuje się, że Liga Sprawiedliwych nie wie o nim aż tak wiele. Superman dziwi się, że Aquaman ma żonę, a Batman co chwila musi aktualizować bazę danych, bo dowiaduje się coraz to nowych rzeczy o swoim kompanie. W pewnym momencie Cyborg (który właśnie był świadkiem tego jak król Atlantydy pokonuje dwóch rosłych kosmitów) pyta: “Czy jest coś, czego nie potrafisz?!”, na co Aquaman odpowiada: “Jodłować. Coś związanego z budową moich skrzeli.”
Jak zwykle też w filmach Lego o DC, mamy również postaci mniej znane czy mniej eksponowane w mediach. Wspominałam o Lobo, ale jest jeszcze nowa Zielona Latarnia, Jessica Cruz, która również ma swój (dość durny z punktu widzenia tego, co wiemy o Latarniach) wątek; no i najnowszy Robin, Damien Wayne, którego komiksowa gburowatość została nieco stonowana.
A jak w tym filmie sprawuje się Superman? Jak można by się domyślać, Superman jest pierwszym, który broni Aquamana przed Lois Lane po jego porażce z Lobo (chociaż Supsowi szybko kończą się argumenty). Natomiast planeta, na którą w pewnym momencie trafia Liga Sprawiedliwych, ma czerwone słońce – a to oznacza, że przez cały pobyt poza Ziemią Człowiek ze Stali jest pozbawiony mocy. Również wcześniejsza potyczka z Lobo w Strefie Nowego 52 okazuje się być dla Supermana wyzwaniem, bo Lobo jak Clarka uderzy, to Superman to poczuje. W każdym razie chyba po raz pierwszy w Lego DC mamy sytuację, w której Superman jest nieco słabszy niż zwykle… i to nie jest związane z kryptonitem.
To tyle, jeśli chodzi o Aquaman: Rage of Atlantis i o Supermana w wersji Lego. Następna notka będzie prawdopodobnie w Dzień Ojca. Zgadnijcie o czym będzie?