Meg ogląda... · Star Trek

Meg ogląda Star Trek: TOS – 1×25 „Potwór”

No cóż, ludziska, dzisiaj mamy odcinek ekologiczny, jeden z wielu, które Star Trek ma do zaoferowania.

Co więcej – William Shatner lubił bardzo ten odcinek i uważał go za „ekscytujący, prowokujący do myślenia i inteligentny; zawierał wszystkie składniki, które tworzyły nasze najlepsze Star Treki„. Z kolei Leonard Nimoy umieścił go na liście swoich dziesięciu ulubionych odcinków i powiedział, że to „wspaniały odcinek o lęku przed nieznanym (…)”.

Zanim przejdziemy do rzeczy, uczcijmy minutą ciszy bezimiennego ochroniarza ze zwiadu komandora Giotto, który to ochroniarz padł ofiarą tytułowego „potwora”.

Opis Fabuły:

Kopalnia pergium na Janus VI ma problem – od jakiegoś czasu jakieś dziwne stworzenie zabija ochroniarzy i górników, rozpuszczając ich w kwasie. Niebawem, na prośbę dyrektora Vanderberga, na Janus VI przybywa Enterprise. Podczas rozmowy z dyrektorem Kirk i Spock dowiadują się, że stworzenie zabiło już mniej więcej pięćdziesiąt ludzi i tylko niejaki Appel widział „potwora” i przeżył. Vanderberg wspomina też, że Janus jest bogatą w surowce planetą, a jedyne, co stoi na przeszkodzie w wydobyciu ich, to warunki naturalne (tymczasem uwagę Spocka zwraca dziwna kulka, którą Vanderberg nazywa „gruzikiem krzemowym” i twierdzi, że górnicy znaleźli ich całkiem sporo w kopalni). Wkrótce Spock dochodzi do wniosku, że istota, która zabiła górników, nie tylko może tworzyć naturalne tunele za pomocą swojego kwasu, ale też wygląda na to, że może być ostatnia ze swojego gatunku. Ponieważ stanowi zagrożenie dla ludzi, Kirk każe zwiadowi ochrony pod dowództwem komandora Giotto zabić „potwora”, podczas gdy Spock – z powodów naukowych – wolałby jednak tylko go schwytać. Niebawem „potwór” niszczy reaktor, który stanowi główne źródło zasilania kopalni i zabiera jego ważną część. Tak więc podczas gdy Scotty próbuje coś zmontować, aby dać ludziom na Janusie VI więcej czasu, Kirk, Spock i zwiad Giotto szukają tajemniczej istoty.

Co Z Tego Pamiętam:

Oglądałam ten odcinek kilka razy, a jeden z nich jest szczególny, bo akurat wtedy oglądał go ze mną mój tata. I kiedy zobaczył „potwora” powiedział: „O, pizza ze szpinakiem.” i nazywał go tak do końca trwania odcinka.

Tak czy inaczej, pamiętam tego „potwora” i pamiętam to, że w pewnym momencie Spock wykonał na nim zlanie jaźni. Z kolei tumblr pamięta o tym, że pan „Zabicie Tego Stworzenia Byłoby Zbrodnią Przeciwko Nauce” Spock zmienił się w pana „Jim, Musisz Zabić To Coś” Spocka, kiedy tylko jego kapitan był w niebezpieczeństwie.

Wnioski Ogólne:

To kolejny odcinek, którego schemat był potem powielany w kolejnych seriach, chociaż nie aż na taką skalę jak inne schematy, które przyszło nam omawiać w Meg ogląda. Ja osobiście jestem w stanie podać ze dwa odcinki w Następnym Pokoleniu, zawierające grupkę ludzi, która zmienia środowisko, zostaje zaatakowana przez coś, czego nie za bardzo pojmuje, a na końcu okazuje się, że to jakieś inteligentne stworzenia, które ucierpiały podczas działań tejże grupki ludzi i teraz się bronią. Pierwszy taki odcinek dotyczył drużyny terraformującej pewną planetę, drugi – pewnego naukowca, który testował swoją maszynę na Enterprise.

Z tym, że tamte odcinki różnią się od Potwora w pewnej zasadniczej kwestii. Przez większość czasu górnicy są (ze zrozumiałych powodów) zdecydowani zabić stworzenie (nazywane Hortą), ale kiedy Kirk i Spock wyjaśniają im, dlaczego ono w ogóle postanowiło zaatakować (ponieważ „gruziki krzemowe”, które górnicy znaleźli i okazjonalnie niszczyli, to tak naprawdę jaja Horty), są przerażeni, a nawet trochę zawstydzeni. Kirk proponuje im pewien układ z Hortą – oni nie będą niszczyć jaj, a ona pomoże im dostać się do surowców, do których nie mają dostępu. Ostatecznie odcinek kończy się tym, że Horta wraz z młodymi i górnicy zaczynają ze sobą współpracować i są do siebie przyjaźnie nastawieni.

Tymczasem zarówno szefowi projektu terraformacji, jak i wynalazcy, nawet kiedy dowiadują się, że ich praca zagraża jakiemuś inteligentnemu gatunkowi, bardziej zależy na tym, aby kontynuować to, co zaczęli. Po części jest to związane z tym, że pracy, którą wykonują, poświęcili większość swojego życia i czekali bardzo długo na to, aby móc zobaczyć jej owoce. Niemniej jednak gotowi są poświęcić jakieś inteligentne istoty dla własnych ambicji. I też – w przeciwieństwie do górników z Potwora – nie otrzymują alternatywy, która byłaby korzystna dla obu gatunków.

Z chwilą, kiedy Kirk napotyka Hortę, szybko zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest ona tak niebezpieczna, jakby się wydawało. Wprawdzie oboje są uwięzieni, a sama Horta jest ranna, niemniej jednak przez dłuższy czas ani ona, ani tym bardziej kapitan, się nawzajem nie atakują, a to daje Kirkowi do myślenia. Potem, kiedy Spock zlewa swoją jaźń z jaźnią Horty, aby można się było z nią porozumieć, nagle poznają punkt widzenia drugiej strony i postanawiają jej pomóc. Najpierw Kirk każe sprowadzić do jaskiń doktora McCoya, a potem – kiedy pojawiają się górnicy – wyjaśnia im całą sytuację. McCoy znajduje sposób na opatrzenie ran Horty, a górnicy nie tylko odzyskują zaginioną cześć reaktora, lecz także (jak wspomniałam wyżej) idą z Hortą na korzystny układ.

Co ciekawe, w Star Trek: Discovery mamy podobną sytuację, chociaż w pewnym sensie też odwróconą. Zarodniki przenoszą do swojego wymiaru Tilly, aby pomogła im pozbyć się „potwora”, który je zabija. Chcąc uratować Tilly, Michael i Stemets również wyruszają do wymiaru zarodników, a tam okazuje się, że „potworem” był uwięziony w nieswoim świecie człowiek, który musiał się przed zarodnikami bronić. Przez dłuższy czas gospodarze obstają przy zabiciu „potwora”, ale Tilly i Stemetsowi udaje się znaleźć sposób, aby po prostu zabrać go ze sobą, żeby nie sprawiał kłopotów i można było się nim zająć na Discovery.

Następny odcinek jest szczególny. Albowiem w następnym odcinku zadebiutują Klingoni.

Leave a Reply