
No to po miesięcznej przerwie rozpoczynamy drugi sezon Przygód Merlina.
Do pewnego stopnia będzie on podobny do sezonu pierwszego, mimo wszystko jednak jeszcze zatęsknimy za tą prostotą odcinków i całkiem spoko dynamiką poszczególnych postaci (zwłaszcza w trzecim sezonie… ale do tego dojdziemy w swoim czasie).
Sezon drugi otwiera w zasadzie całkiem spoko odcinek o pewnym martwym złolu. Poświęca też trochę czasu frustracji, którą Merlin czuje nieraz, pracując dla Artura i ratując mu tyłek.
Opis Fabuły:
Robotnicy w Camelocie przez przypadek odkrywają tajemniczy grobowiec pełen skarbów i pułapek. Król jest zachwycony bogactwami grobowca, ale Merlin i Gajusz są zaniepokojeni znaleziskiem (zwłaszcza że jeden z robotników dostał zatrutą strzałką). Uther poleca Arturowi zamknąć wejście do grobu na klucz i rozstawić straże. Niebawem o grobowcu dowiaduje się pewien drobny złodziej, Cedric, który zaskarbia sobie zaufanie księcia, aby zdobyć klucze. Wkrótce włamuje się do grobowca i kradnie z sarkofagu niebieski diament. Okazuje się jednak, że w grobowcu pochowany jest potężny mag Korneliusz Sigan, którego dusza rezydowała w diamencie; i który teraz opętał złodzieja i zamierza zemścić się na Camelocie.
Co Z Tego Pamiętam:
Akurat tak się złożyło, że drugi sezon nadrabiałam, kiedy jeszcze nie było wersji z polskim lektorem. Toteż Klątwę Korneliusza Sigana widziałam z napisami. Najbardziej pamiętam z tego odcinka scenę kuszenia Merlina.
Po latach, kiedy wciągnęłam się w Almost Human, rozpoznałam w techniku Rudy’m Cedrica/Sigana. Potem widziałam tego aktora jeszcze w kilku innych produkcjach.
Wnioski Ogólne:
Przez dłuższy czas oglądamy Cedrica, który podkłada świnię Merlinowi byle tylko dostać się do kluczy; oraz Gajusza dochodzącego do tego, że grobowiec należał do najpotężniejszego maga z legend Camelotu, Korneliusza Sigana, który zasłynął jako potwór i szukał sposobu na pokonanie śmierci. Zarówno Artur nie widzi nic niepokojącego w Cedricu i lekceważy ostrzeżenia Merlina; jak i Uther uważa, że nie ma żadnego zagrożenia ze strony Sigana i nie chce zamknąć wejścia do grobowca na prośbę Gajusza. Niestety chłopaki Pendragoni jeszcze nie wbili sobie do głowy, że w tych sprawach ich słudzy zazwyczaj wiedzą o czym mówią (a jeszcze nie doszliśmy do tego momentu w serialu, kiedy wątek osoby, która oszukuje króla, księcia i cały Camelot, rozciąga się na cały sezon).
W tym przypadku można to jeszcze jakoś zrozumieć. Cedric wydaje się być sługą idealnym, który mówi właściwe słowa, uratował Arturowi życie i zna się na swojej robocie (a Merlin jest zazdrosny i zasnął w końskich bobkach). Sigan z kolei nie żyje już od dawna i rozpowiadanie o tym, że Sigan powróci, mogłyby spowodować niepotrzebną panikę. O ile można jeszcze wybaczyć Arturowi, który nie widzi, że Cedric jest zbyt piękny, aby był prawdziwy, o tyle Uther powinien wiedzieć lepiej po tylu latach sprawowania rządów.
W sumie to odcinek poświęca nawet trochę miejsca na frustrację, którą Merlin czuje z powodu braku zaufania ze strony Artura; oraz tego, że książę uważa go za idiotę. Kryje się za tym coś więcej niż tylko poczucie bycia niedocenianym – jest wiele rzeczy, które Merlin musi ukrywać przed księciem, aby móc wykonać swoje obowiązki (widzieliśmy przecież w Chwili Prawdy, że Artur nie jest jeszcze gotowy, aby wiedzieć, że jego wierny sługa ma magię). Z powodu tej sytuacji Cedric otrzymuje dodatkową przewagę – Merlin uratował Arturowi życie na polowaniu, wystrzeliwując dzidę w stronę szarżującego dzika za pomocą magii, ale nie mógł się do tego przyznać; a Cedric wykorzystał to, że nikt się nie przyznaje i przywłaszczył sobie tę zasługę.
W pewnym momencie – a konkretnie, kiedy Cedric zostaje wreszcie opętany – Klątwa Korneliusza Sigana staje się odcinkiem o pysze i pokorze. Sigan chce być wieczny, chce być potężny, chce się zemścić na Camelocie i zapewne nawet rządzić światem. Jest w nim pewnego rodzaju megalomania. Toteż kiedy Sigan zdaje sobie sprawę z tego, że prosty sługa Merlin jest tak naprawdę potężnym magiem, jest zdziwiony takim obrotem spraw i próbuje przekabacić chłopaka. Wywleka na wierzch fakt, że Artur nie szanuje Merlina i że przepędził go bez mrugnięcia okiem, będąc bardziej skłonnym wierzyć obcemu niż wiernemu słudze. Sigan pyta Merlina: “Pozwolisz, by cię lekceważył i poniżał, mimo twojej mocy?” i oferuje chłopakowi pomoc w osiągnięciu pełnego potencjału, to, że “świat doceni jego wielkość”, a “Arturowi otworzą się oczy”. Roztacza przed Merlinem wizję, w której Artur boi się Merlina i pada mu do stóp.
To stary, dobry chwyt fabularny – kuszenie bohatera. I choć Merlin jest sfrustrowany tym, że Artur go nie docenia, koniec końców odrzuca wizję Sigana – Merlin nie chce, aby Artur się go bał; woli budować lepszą przyszłość Camelotu. Podsumowuje to nawet bardzo trafnie: “Lepiej służyć dobremu, niż władać ze złym.”
Co więcej – jeszcze zanim Merlin staje naprzeciw Sigana, musi okazać pokorę jeszcze w inny sposób: zwracając się o pomoc do Wielkiego Smoka. Pamiętajmy, że w finale pierwszego sezonu Merlin obraził się na Wielkiego Smoka za to, że ten chciał zostać uwolniony ze swojego więzienia, zamiast grzecznie siedzieć pod ziemią i dawać Merlinowi rady. W rezultacie czarownik powiedział smokowi, że nigdy więcej do niego nie przyjdzie, ale biorąc pod uwagę to, że Sigan jest nieśmiertelny, tylko Wielki Smok może wiedzieć, jak go pokonać. Oczywiście, na początku Merlin się broni przed pójściem do groty, ale ostatecznie Gajusz przekonuje go, aby zrobił to dla Artura (który akurat poszedł ratować obywateli Camelotu przed ożywionymi gargulcami, mimo że jest ranny). Smok zgadza się pomóc pod warunkiem, że Merlin obieca go kiedyś uwolnić i choć czarownik nieszczególnie mu ufa (zwłaszcza że smok daje wymijające odpowiedzi na pytania, co zrobi po wyzwoleniu), ostatecznie – dla dobra Artura i Camelotu – składa obietnicę w zamian za zaklęcie, które pokona Sigana.
Sigan zostaje uwięziony z powrotem w diamencie, ludzie króla zamurowują grobowiec i wszystko wraca do normy – Artur chce, aby Merlin wyczyścił mu zbroję, a Uther dochodzi do wniosku, że wszystkiemu winna jest magia (w końcowych scenach między Gajuszem i królem oraz Merlinem i księciem są pewne paralele: zarówno ojciec, jak i syn nie potrafią przyznać, że pomylili się, a ich wierni słudzy mieli racje).
Jest jednak pewna rzecz, która zwiastuje nadchodzący ciekawy rozwój wydarzeń, a mianowicie: podczas ataku gargulców Gwen ratuje Arturowi życie, padając na niego. W zasadzie od drugiego sezonu wątek miłosny Artura i Ginewry będzie grał większą rolę w historii.
W następnym odcinku będzie odbywać się turniej, a za Arturem posłany zostanie płatny zabójca.