Artykuły popkulturowe · Gry

Artykuł: O roli prawa, prawników i prawdy, czyli seria Ace Attorney

Trudno sobie wyobrazić drugą taką serię gier, jak Ace Attorney. Pomijając tę cudowną w swej absurdalności przesadę i kolorowe postaci, tym, co wyróżnia Ace Attorney na tle innych gier, jest jej tematyka – gracz nie wciela się w bandziora, najemnika, czy faceta, który musi zmierzyć się z potworami z innego świata, tylko w adwokata, który musi zebrać dowody, przesłuchiwać świadków i obronić swojego klienta, poprzez dokopanie się do prawdy.

Trylogia Phoenix Wright: Ace Attorney szybko stała się hitem Capcomu, a z każdą następną odsłoną dało się zauważyć ciągnący się motyw przewodni korupcji systemu prawnego, mrocznej prawdy sprzed lat oraz etosu, którym powinni kierować się adwokat i prokurator.

Koncepcja Ace Attorney

Shu Takumi, twórca Ace Attorney (źródło: Wikipedia)
Shu Takumi, twórca Ace Attorney (źródło: Wikipedia)

Zacznijmy od genezy serii. Twórca Ace Attorney, Shu Takumi, po dołączeniu do Capcomu dostał sześć miesięcy na przygotowanie jakiejkolwiek gry. Takumi chciał robić tytuły z gatunku gier detektywistycznych i przygodowych, toteż pierwotnie Phoenix Wright: Ace Attorney miał być o prywatnym detektywie, a główną mechaniką gry byłoby wyszukiwanie sprzeczności. Wkrótce jednak Takumi doszedł do wniosku, że to pasuje bardziej do procesów sądowych, niż do pracy detektywistycznej.

Czerpał przy tym inspirację z rodzimych twórców, jak Edogawa Ranpo, autor opowiadania The Psychological Test, w którym sprzeczności w zeznaniach świadka prowadzą od odkrycia prawdy o zbrodni; ale też ze wzorców zagranicznych, jak serialowy dramat sądowy Perry Mason, czy Inspektor Columbo (wpływy tego ostatniego widać już w pierwszej scenie Phoenix Wright: Ace Attorney, gdzie widzimy prawdziwego sprawcę tuż po popełnieniu morderstwa).

Powszechnie mówi się o tym, że Ace Attorney to trochę taka krytyka japońskiego systemu sprawiedliwości, który w czasach wydania pierwszej gry (rok 2000) nie był specjalnie przyjazny adwokatom. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie zawód prawnika (a zwłaszcza obrońcy) jest postrzegany jako prestiżowy, a nawet lukratywny, japoński adwokat ma najtrudniejszy zawód w kraju, a zwłaszcza w roku 2000, kiedy wskaźnik wyroków skazujących w Kraju Kwitnącej Wiśni wynosił 99%. Jednakże sam Shu Takumi nie potwierdził nigdy, że krytyka japońskiego sądownictwa była przez niego zamierzona, wręcz przeciwnie – nie lubi tej interpretacji i twierdzi, że system sprawiedliwości w serii Ace Attorney ma znikome podobieństwo do tego prawdziwego, bo tworząc grę, Takumi skupiał się na tym, aby przede wszystkim dawała ona graczowi frajdę.

System prawny w Ace Attorney

Sędzia w Ace Attorney
Sędzia w Ace Attorney (źródło: let’s play Pixel Partners)

Ale jaki jest system sprawiedliwości w serii Ace Attorney? Należy tutaj zwrócić uwagę na dwie podstawowe rzeczy:

Po pierwsze – miejsce. Na początku Phoenix Wright: Ace Attorney i jego dwie kolejne części pomyślane były jako dziejące się w Japonii, dlatego w oryginale większość postaci miała japońskie nazwiska, które były albo znaczące, albo stanowiły żarty słowne. Potem jednak grę poddano tak zwanej lokalizacji – nadano bohaterom zachodnie imiona (między innymi, protagonista został przemianowany z Ryuichiego Naruhodo na Phoeniksa Wrighta), a także umieszczono miejsce akcji w Los Angeles, w alternatywnej rzeczywistości, w której nie wprowadzono licznych anty-japońskich ustaw (dzięki temu pojawiło się proste wyjaśnienie, dlaczego japońska kultura jest tak wszechobecna w Los Angeles i dlaczego znajduje się tam wioska rządzona przez mistyczki z klanu Fey). Fani przyjęli nazywać to dziwne miejsce, w którym dzieje się większość gier Ace Attorney, Japanifornią… ale nie jest to jedyny system prawny, który poznajemy. W Ace Attorney: Spirit of Justice mamy okazję poznać osobliwe sądownictwo uduchowionego Królestwa Khura’in, a w dwuczęściowym The Great Ace Attorney – brytyjski system sprawiedliwości w czasach wiktoriańskich.

I tu pojawia się druga kwestia – czas akcji. Trylogia Phoeniksa Wrighta (oraz jej dwa spin-offy Miles Edgeworth: Investigations) dzieje się w niedalekiej (dla roku wydania gry) przyszłości, w której wprowadzono zasadę, że werdykt musi zostać osiągnięty w przeciągu trzech dni. Kolejne trzy gry – Apollo Justice: Ace Attorney, Ace Attorney: Dual Destinies i Ace Attorney: Sprit of Justice dzieją się siedem lat później, w przeciągu których system prawny Japanifornii wszedł w Mroczną Erę Prawa, a prequele The Great Ace Attroney – w Epoce Meiji, w której zaczął się kształtować w Japonii współczesny system prawny, po części za sprawą wpływów zachodnich (i dlatego japoński student zostaje wysłany do Wielkiej Brytanii, aby uczyć się podstaw tamtejszego prawa).

Technicznie rzecz biorąc jest to mieszanka prawa japońskiego i amerykańskiego. Elementem japońskim jest choćby brak ławników (chociaż ostatnia sprawa w Apollo Justice: Ace Attorney stanowi eksperyment z wykorzystaniem ławy przysięgłych) oraz to, że prawnicy mają odznaki. Z kolei wpływy amerykańskiej wizji prawa można dostrzec chociażby w tym, że w ostatniej sprawie Ace Attorney: Justice for All świadek Adrian Andrews powołuje się na Piątą Poprawkę gwarantującą jej prawo do zachowania milczenia.

Istnieją w uniwersum Ace Attorney prawa (mniej lub bardziej oparte o te rzeczywiste), które utrudniają pracę Phoeniksowi i innym prawnikom, ale bohaterowie muszą jakoś dojść do prawdy w ramach tych ograniczeń. Na przykład, w obu częściach Miles Edgeworth: Investigations (i trochę też w drugiej części The Great Ace Attorney) dużą rolę pełnią prawa eksterytorialne, dotyczące zagranicznych dygnitarzy albo terenu ambasady; w Phoenix Wright: Ace Attorney i w Ace Attorney: Dual Destinies pojawia się kwestia przedawnienia spraw o morderstwo sprzed lat, jeden z przestępców w Ace Attorney: Trials and Tribulations próbuje wykorzystać prawo double jeopardy i zostać oskarżony o bycie złodziejem, aby uniknąć zarzutów o morderstwo; a w drugiej części The Great Ace Attorney Ryunosuke nie może zbadać pewnego wynalazku na miejscu zbrodni, gdyż jest on objęty Postanowieniem Specjalnym dotyczącym Ochrony Nauki i Technologii, które w zamierzeniu ma chronić prawa do własności intelektualnej wynalazców i naukowców.

Franziska von Karma z batem w sali sądowej (źródło: Capcom News)
Franziska von Karma z batem w sali sądowej (źródło: Capcom News)

Obojętnie jednak czy to Japanifornia, Królestwo Khura’in, czy wiktoriańska Anglia, uważny gracz szybko zdaje sobie sprawę z tego, że prokuratura podczas procesu cieszy się dużą swobodą. Manfred von Karma dyktuje swoje warunki sędziemu, jego córka, Franziska, przychodzi do sądu z batem i nie omieszkuje użyć go na sędzim, obronie i świadkach, jeśli uważa ich zachowania za bezsensowne; prokurator Godot pije kawę podczas rozpraw i rzuca ją od czasu do czasu w Phoeniksa, Simon Blackquill jest prokuratorem osadzonym w więzieniu za morderstwo, a mimo to nie tylko może praktykować prawo, lecz także przychodzić do sądu z sokołem na ramieniu i kataną przy boku; a Barok von Zieks nalewa sobie wina podczas rozpraw, rozbija kieliszki w ręku i rzuca butelkami. W dodatku w Królestwie Khura’in wprowadzono ustawę głoszącą, że jeśli oskarżony zostanie uznany za winnego, to adwokatowi przysługuje ta sama kara, co jego klientowi.

Phoenix i inni obrońcy stają nieraz do nierównej walki – mają ograniczone pole manewru podczas śledztwa, nieraz prokuratura przedstawia dowód, o którym oni nie mieli pojęcia (jak niesławny zaktualizowany raport z autopsji), a każdy błąd może kosztować ich nawet życie (zarówno dosłownie, jak i jako mechanika gry). W dodatku Ryunosuke Naruhodo, przodek Phoeniksa Wrighta, musi się użerać z uprzedzeniami Brytyjczyków do mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni (a już prokurator von Zieks nie omieszkuje rzucić kilku obraźliwych epitetów w stronę obrony). Będę jeszcze o tym mówić, ale sami prokuratorzy interesują się nie tyle prawdą, co zwycięstwem, toteż pałają oni nieraz niechęcią do adwokatów i każdą próbę skorzystania przez Phoeniksa i innych prawników obrony z danych im praw uważają za stratę czasu.

Jednocześnie opinia publiczna reaguje na to, co dzieje się podczas rozpraw. W Trylogii Phoeniksa Wrighta te reakcje ograniczają się głównie do nagłówków prasowych o przypuszczeniach, że „Demoniczny Prokurator” Miles Edgeworth posuwa się do nieczystych zagrań, ale już od Apollo Justice: Ace Attorney społeczeństwo przestało ufać systemowi prawnemu ze względu na liczne sprawy nadużyć, zastraszania świadków i fałszowania dowodów, i mówi się o Mrocznej Erze Prawa. Ponadto w The Great Ace Attorney wprowadzono element ławy przysięgłych, która reaguje na to, co dzieje się na sali sądowej i głosują za tym, czy oskarżony jest winny czy nie; a główny bohater, Ryunosuke Naruhodo, odpowiednimi argumentami musi przekonać ich, aby nie kończyli procesu przedwcześnie.

Przyjrzyjmy się teraz roli adwokata i prokuratora na przykładzie dwóch postaci: Phoeniksa Wrighta i Milesa Edgewortha.

Phoenix Wright: Droga Adwokata

Phoenix Wright
Phoenix Wright

Jako dziecko Phoenix Wright został oskarżony o kradzież pieniędzy kolegi. Jego klasa zorganizowała prowizoryczny proces, który sprowadzał się do tego, że nauczycielka nakłaniała go do przyznania się, a wszystkie dzieci nazywały go złodziejem. I kiedy już Phoenix miał przyznać się do zbrodni, której nie popełnił, stanęli w jego obronie dwaj chłopcy: Miles Edgeworth, do którego należały skradzione pieniądze i który szybko stwierdził, że nie ma dowodów na to, że to Phoenix jest złodziejem; oraz Larry Butz, który oświadczył, że reszta klasy powinna się wstydzić. To wydarzenie sprawiło, że trzej chłopcy zostali przyjaciółmi, ale po jakimś czasie Miles Edgeworth bez słowa wyjaśnienia przeniósł się do innej szkoły. Po latach został prokuratorem, wokół którego krążyły plotki o manipulacji świadkami i sfałszowanych dowodach, a ponieważ Miles nie godził się na spotkanie z dawnym przyjacielem, Phoenix postanowił spotkać się z nim „na jego terenie – sali sądowej”.

Można powiedzieć, że Phoenix Wright stał się adwokatem z dwóch powodów: po pierwsze, dlatego, że pamiętał, jak to jest być oskarżonym o zbrodnię, której się nie popełniło; a po drugie po to, aby skonfrontować i uratować Edgewortha przed nim samym. Jeszcze na studiach stanął na ławie oskarżonych i wtedy poznał swoją przyszłą mentorkę, Mię Fey.

Coś, co zarówno Phoenix i Mia, jak i inni obrońcy w serii powtarzają, to to, że adwokat musi wierzyć w niewinność swojego klienta aż do końca. Wielokrotnie – zwłaszcza na początku swojej kariery – Phoenix oraz jego przodek Ryunosuke biorą beznadziejne przypadki, których „żaden adwokat dbający o swoją karierę” nie bierze. Ta wiara Phoeniksa w niewinność klienta przeciwstawiona jest postawie Roberta Hammonda – ofiary z przedostatniej sprawy w pierwszej grze. Hammond, co prawda, załatwił swojemu klientowi uniewinnienie, ale ponieważ kazał mu się przyznać, że popełnił zbrodnię w stanie chwilowej niepoczytalności, w rezultacie zniszczył mu życie – klient stracił pracę, dobre imię, a po jakimś czasie również narzeczoną, która popełniła samobójstwo. Fakt, że Phoenix, Apollo, Athena i Ryunosuke są gotowi walczyć zaciekle za swoich klientów i wierzą im aż do samego końca, nieraz sprawia, że owi klienci zyskują wiarę w ludzkość, a zwłaszcza w adwokatów.

Przeważnie klientami Phoeniksa Wrighta, a także jego późniejszych współpracowników – Apollona Justice i Atheny Cykes – i jego przodka, są ludzie niewinni, którzy jednak znaleźli się w niewłaściwym czasie i miejscu (a często są wrabiani przez osoby trzecie). Tylko trzy-cztery razy zdarza się, aby ktoś, kogo bronią protagoniści, rzeczywiście był winny zarzucanym mu czynom. A i tak Phoenix, Ryunosuke i Edgeworth przekonują się o winie swoich klientów dopiero po jakimś czasie (dwaj ostatni na długo po tym, jak ich klienci zostali uniewinnieni). Mało tego – Phoenix jest praktycznie zmuszony przez płatnego zabójcę Shelley’a de Killera (który porwał przyjaciółkę Phoeniksa, Mayę Fey) do tego, aby bronić aktora Matta Engarde, nawet kiedy okazuje się, że ten zlecił zabójstwo rywala, a do tego przed laty doprowadził młodą dziewczynę do samobójstwa. Engarde jest ze wszech miar obmierzłą postacią, daleką od dotychczasowych oskarżonych, dla których Wright został adwokatem. Phoenix przez cały proces jest emocjonalne rozdarty między pragnieniem ratowania Mayi i oskarżeniem Adrian Andrews o zbrodnię, której nie popełniła; a podążaniem za własnym poczuciem sprawiedliwości i odkryciem prawdy. Ta sytuacja sprawia, że Wright przeżywa kryzys tożsamości i musi sobie zadać pytanie o to, co dla niego znaczy być adwokatem. Jest to zresztą pytanie, które zadaje mu Miles Edgeworth, który niedawno sam przeżywał kryzys egzystencjalny związany z karierą. Ostatecznie Wright ma do pomocy przyjaciół, którzy szukają dla niego Mayi i grają na zwłokę podczas procesu; i dochodzi do wniosku, że musi doprowadzić do tego, aby prawda wyszła na jaw.

Podobnie w swoim pierwszym procesie w Wielkiej Brytanii Ryunosuke Naruhodo szybko nabiera wątpliwości co do niewinności swojego pierwszego klienta, Magnusa McGildeda, i nawet kiedy już McGilded ma zostać uniewinniony, Ryunosuke protestuje, bo wierzy, że doszło do sfałszowania dowodów. Co więcej, po tym procesie młodzieniec jest skonfliktowany co do swojej roli jako adwokata – czy ma pracować dla klienta (nawet jeśli ów klient jest winny i dopuścił się fałszowania dowodów), czy dla sprawiedliwości. Jego drugi klient to biedny, zahukany Japończyk, Natsume Soseki, który nie może liczyć na życzliwość ze strony Anglików. Dlatego Ryunosuke jest jego jedyną nadzieją na sprawiedliwość, a podczas jego rozprawy zaczyna znowu wierzyć w siebie. W końcu znajduje swoją drogę, którą potem będzie kroczyć również jego potomek: zamierza walczyć zaciekle o klienta, wierzyć w jego niewinność, ale robić to poprzez doszukiwanie się prawdy, jakakolwiek by ona nie była.

Podstawową rolą adwokata jest bronić oskarżonego. Bez adwokatów, którzy staliby po stronie oskarżonych i walczyli o ich prawa, nie ma mowy o sprawiedliwości. Dlatego jeśli w fikcji chce się pokazać, że jakieś państwo jest niesprawiedliwe albo zeszło na psy, jest powiedziane wprost, że pozbyto się w nim adwokatów (i tutaj można przytoczyć przykład Królestwa Khura’in). Jednocześnie adwokaci są w wielu filmach i serialach (zwłaszcza tych, gdzie głównymi bohaterami są policjanci) do pewnego stopnia demonizowani, ponieważ pozwalają przestępcom umknąć sprawiedliwości za często ohydne lub perfidne zbrodnie. Ba – jeśli dany zbir mówi, że „zna swoje prawa”, zwykle oznacza to, że jest winny i chce się wymigać od słusznej kary. Ace Attorney niewątpliwie przedstawia bardzo idealistyczną wizję zawodu adwokata (w dodatku nigdy nie zdarza się, aby Phoenix, Apollo, Athena albo Ryunosuke szli na układy z prokuraturą, aby zmniejszyć klientowi wyrok), ale Phoenix Wright stanowi też pewną przeciwwagę do tych mroczniejszych wizji adwokatów z produkcji amerykańskich, jak w Zadzwoń do Saula.

Tak czy inaczej, Phoenix Wright szybko staje się bohaterem, który w najczarniejszej godzinie potrafi odwrócić los rozprawy i doprowadzić do uniewinnienia swojego klienta (zyskuje nawet przydomek – Turnabout Terror). Dlatego kiedy podczas rozprawy Zaka Gramarye wychodzi na jaw, że przedstawiony przez niego dowód jest fałszywy, jest to jeden z powodów, dla którego społeczeństwo traci zaufanie do systemu prawnego. Chociaż sam nie był świadom tego, że dowód sfałszowano, Phoenix na siedem lat traci odznakę adwokata, a Japanifornia wkracza w Mroczną Erę Prawa. W tym czasie Phoenix adoptuje córkę Zaka, Trucy, i zaczyna zarabiać jako pianista w podrzędnej knajpie, a jego kancelaria Wright & Co. Law Offices zamieniona została w agencję talentów Wright Anything Agency. Potem poznaje młodego adwokata, Apollona Justice, i bierze go pod swoje skrzydła.

Pomimo tego, że jako adwokat jest skończony, ciągle się uśmiecha. Ten fakt nabiera nowego znaczenia, kiedy weźmie się pod uwagę często powtarzaną przez Mię Fey, a potem samego Phoeniksa, maksymę: „Adwokaci muszą uśmiechać się najszerzej w najgorszych momentach.” W serii funkcjonują jeszcze dwie maksymy, które mają podobny wydźwięk: „Prawnik może płakać dopiero, jak jest po wszystkim.”, oraz: „Prawnik jest kimś, kto uśmiecha się niezależnie od tego, jak źle jest.” Można to rozumieć w bardzo przyziemny sposób: adwokat musi udawać pewność siebie, nawet jak nie ma dowodów, które mógłby pokazać; ale można też to rozumieć tak, że dopóki proces trwa, prawnik nie może poddawać się rozpaczy. Zarówno w oryginalnej trylogii, jak i w późniejszych odsłonach serii Phoenix, Apollo i Athena nieraz są bliscy rozpaczy, ale ostatecznie znajdują sposób na to, jak przechylić szalę na swoją stronę.

Pod koniec Apollo Justice: Ace Attorney, kiedy już zostaje wyjaśnione, kto przyniósł mu fałszywy dowód, tym samym wrabiając go, Phoenix Wright stwierdza, że przystąpi ponownie do egzaminu adwokackiego. W następnej grze – Ace Attorney: Dual Destinies – przybywa na pomoc swojej podwładnej, Athenie Cykes, podczas jej pierwszego procesu i ma bardzo efektowne wejście.

Miles Edgeworth: Droga Prokuratora

Miles Edgeworth
Miles Edgeworth (źródło: let’s play Pixel Partners)

Wielu prokuratorów, z którymi mierzy się Phoenix Wright, przede wszystkim dba o swoje idealne statystyki wygranych spraw w sądzie. Z jednej strony uważają, że i tak pakują za kratki przestępców najgorszego sortu, którzy zasługują na karę; z drugiej lubią się chwalić swoimi nienagannymi wynikami. Co więcej, kilku z nich dorobiło się nawet przydomków i tak oto „samouczkowy” prokurator Winston Payne nazywany jest Zabójcą Nowicjuszy, Manfred von Karma – Bogiem Prokuratorów, a jego podopieczny, Miles Edgeworth – Demonicznym Prokuratorem.

Jednocześnie o ile na początku „główni” prokuratorzy z każdej gry (no, może poza Klavierem Gavinem z Apollo Justice, który jest przyjaźnie nastawiony do obrony) traktowani są jak wrogowie i z początku mogą wydawać się niegrzeczni, aroganccy i nadmiernie antagonistyczni względem głównych bohaterów i oskarżonych; o tyle w miarę rozwoju fabuły gracz dowiaduje się coraz więcej o ich przeszłości i sytuacji, w jakiej się znajdują, i ostatecznie Phoenix, Apollo, Athena albo Ryunosuke muszą mierzyć się z o wiele groźniejszym przeciwnikiem, aby uratować prokuratora. Nagle postaci, które do tej pory były przeciwnikami gracza, stają się wielowymiarowe, a nawet do pewnego stopnia tragiczni.

Miles Edgeworth, jako pierwszy „główny” prokurator, jest tego najlepszym przykładem. Zwłaszcza że szybko gracz dowiaduje się o tym, że Edgewortha i Wrighta coś łączy i Phoenix chce dojść prawdy o swoim dawnym przyjacielu ze szkoły. Zresztą sam Miles stwierdza po ich drugiej wspólnej rozprawie, że spotkanie z Wrightem sprawiło, że jest pełen „niepotrzebnych uczuć”.

Warto tutaj zaznaczyć, że Miles chciał pójść w ślady ojca, adwokata Gregory’ego Edgewortha (dlatego, między innymi, jest tym, który broni Phoeniksa w klasowym procesie). Sam Gregory Edgeworth jest nie tylko szanowanym adwokatem, lecz także kochającym ojcem. Interesujące jest to, że jego design wzorowany jest na Gregory’m Pecku, który grał Atticusa Fincha w filmowej adaptacji Zabić drozda i też był w pewnym sensie takim ideałem ojca i prawnika.

Szczęśliwe dzieciństwo Milesa Edgewortha zakończył tak zwany Incydent DL-6. Po ostatnim procesie, w którym brali udział obaj Edgeworthowie oraz strażnik sądowy, Yanni Yogi utknęli w windzie na kilka godzin na skutek braku prądu spowodowanego przez trzęsienie ziemi. Yogi wpadł w panikę i zaatakował adwokata, a Miles, aby ratować Gregory’ego, rzucił leżący na podłodze pistolet Yogiego, po czym usłyszał dźwięk wystrzału i stracił przytomność. Kiedy winda została otwarta, znaleziono ciało Gregory’ego Edgewortha z raną postrzałową. Ponieważ policji brakowało śladów, postanowiono w tajemnicy skorzystać z usług medium – Misty Fey, matki Mii i Mayi. Wezwany przez Misty Gregory wskazał jako swojego mordercę Yanniego Yogi, tak więc wkrótce strażnikowi postawiono zarzuty. Jednak Robert Hammond był w stanie zapewnić mu uniewinnienie, stawiając na tymczasową niepoczytalność jako linię obrony.

Incydent DL-6 miał na Milesa ogromny wpływ. Nie tylko młody Edgeworth stracił ojca w makabryczny sposób, lecz także widział, jak rzekomy sprawca unika kary dzięki adwokatowi. Do tej pory chłopiec myślał, że adwokaci są po to, aby bronić słabszych i dochodzić sprawiedliwości, ale prawnika Roberta Hammonda nie obchodziła ani prawda, ani sprawiedliwość – on chciał tylko szybko załatwić swojemu klientowi uniewinnienie. Fakt, że jego ojcu odmówiono tego, o co Gregory sam walczył, sprawiło, że Miles uprzedził się do adwokatów i potem tym bardziej był bezwzględny dla przestępców jako prokurator.

Również za sprawą Incydentu DL-6 Miles trafił pod opiekę prokuratora Manfreda von Karmy. Von Karma znany był ze swojego dążenia do perfekcji i zaszczepił w Milesie i Franzisce filozofię, że liczy się przede wszystkim idealna wygrana. Oboje poniekąd spoglądali na niego z podziwem i szacunkiem, chociaż Manfred nie tolerował porażek i nie omieszkiwał nazywać Milesa bezużytecznym. Tak czy inaczej, po latach Miles Edgeworth stał się bezwzględnym i aroganckim prokuratorem, o którym zaczęły krążyć mroczne plotki. W pierwszej grze było zasugerowane, że poza ukrywaniem ważnych dowodów przed obroną, zdarzało mu się posuwać do oszustw, ale w późniejszym DLC – Rise from the Ashes – Miles ostatecznie temu zaprzecza.

Podczas pierwszego spotkania z Phoeniksem Wrightem, Edgeworth daje się poznać od najgorszej strony – od samego początku nastawiony jest antagonistycznie i lekceważąco względem obrony. A sytuacja jest o tyle szczególna, że ofiarą w sprawie jest mentorka Phoeniksa, Mia Fey; a oskarżoną jest najpierw jej siostra, Maya, a potem sam Wright. W momencie, kiedy Phoeniksowi wydaje się, że ma już jakiś punkt zaczepienia – raport z autopsji głoszący, że śmierć Mii była natychmiastowa, tak więc kobieta nie mogła resztkami sił napisać na kartce imienia siostry – Miles prezentuje mu zaktualizowany raport z autopsji, który głosi, że ofiara żyła jeszcze przez krótki czas po otrzymaniu śmiertelnego ciosu; i który nie został przedstawiony obronie.

Tak więc podczas pierwszego procesu Edgeworth jest wrogiem Wrighta, jednak pod koniec drugiego wszystko się zmienia – bo kiedy Phoenix zaczyna argumentować, że to nie aktor Will Powers zabił swojego partnera z planu, Jacka Hammera, tylko kierowniczka studia filmowego, Dee Vasquez, Miles nagle zaczyna współpracować z obroną i w rezultacie prawda wychodzi na jaw. Nie można tego wyjaśnić inaczej, jak tym, że argumenty Wrighta były dla prokuratora przekonywujące i dlatego postanowił pomóc adwokatowi, nie pozwalając, aby Vasquez opuściła sąd. Mało tego – kiedy Will Powers zostaje uniewinniony, Edgeworth podchodzi do aktora i wyjawia, że jest wielkim fanem jego serialu. To moment, w którym prokurator pokazuje swoje bardziej ludzkie i sympatyczne oblicze. Akurat na przedostatnią sprawę, w której to właśnie Miles Edgeworth zostaje oskarżony o morderstwo i Phoenix Wright musi go bronić.

Ofiarą Edgewortha miał być adwokat Robert Hammond, który został zastrzelony w nocy na łodzi nad Jeziorem Gurdy. Edgeworth został znaleziony z pistoletem w ręku, tak więc sprawa nie wygląda optymistycznie. Sam Miles nie chce, aby Wright go reprezentował z jednej prostej przyczyny: prokuratorem w jego sprawie jest sam Manfred von Karma. Dotąd adwokat radził sobie wcale nieźle, ale mentor Edgewortha to zupełnie inny kaliber – on jest o dziesięć razy gorszy od swojego podopiecznego i nie przegrał żadnego procesu. Według Edgewortha Wright nie ma szans, a przyjęcie tej sprawy zakończy się dla niego tylko zawodowym samobójstwem. Ale Phoenix jest zdeterminowany i nawet, kiedy Miles odmawia uczynienia go swoim adwokatem, ten prowadzi śledztwo, jakby nigdy nic. Ostatecznie Edgeworthowi nie pozostaje nic, tylko zgodzić się na to, aby stary przyjaciel go reprezentował.

A podczas rozprawy Phoenix nie tylko odkrywa, kto tak naprawdę zabił Hammonda i dlaczego, lecz także – wierząc, że ta sprawa i Incydent DL-6 są ze sobą powiązane – udowadnia, że to Manfred von Karma zabił przed laty Gregory’ego Edgewortha, kiedy winda otworzyła się i wszyscy jej pasażerowie byli nieprzytomni. To odkrycie ma dla Milesa podwójne znaczenie. Po pierwsze – przez całe lata Edgewortha prześladowały wątpliwości co do tego, co się wtedy stało i miał nawet koszmary, w których to on przyczynia się do śmierci ojca. Po drugie – powód, dla którego von Karma w ogóle był skłonny zabić Gregory’ego, był bardzo błahy: podczas rozprawy ojciec Milesa sprawił, że prokurator otrzymał pierwszą w życiu karę i chociaż wygrał, to i tak jego ciąg idealnych zwycięstw został przerwany.

Jego własny proces sprawił, że Edgeworth musiał przemyśleć swoje życie i to, jakim chce być prokuratorem. Jeszcze w Rise from the Ashes, jako jedyny, podejmuje się być prokuratorem w sprawie swojej szefowej, Lany Skye, oskarżonej o morderstwo. To długi i ciężki proces, podczas którego wychodzi na jaw korupcja szefa policji, Damona Ganta. Gant wykorzystał swoje wpływy do tego, aby nie tylko szantażem zmusić Lanę, aby przyznała się do morderstwa, którego nie popełniła, lecz także zatuszować zbrodnię sprzed lat.

Po tamtej historii Edgeworth znika, pozostawiając tylko krótką notatkę: „Prokurator Miles Edgeworth wybiera śmierć.” Większość ludzi, w tym Phoenix Wright, odczytuje to jako list samobójcy, ale kryje się za tym coś głębszego. Przez prawie rok nieobecności w Japanifornii Edgeworth szuka odpowiedzi na pytanie, na czym polega zawód prokuratora, a nawet zastanawia się, czy w ogóle powinien go jeszcze wykonywać. I choć ostatecznie wraca już w Ace Attorney: Justice for All, podobne pytanie Miles będzie zadawał sobie w drugiej odsłonie poświęconej sobie gry, gdzie ma okazję być adwokatem, staje przed Komisją Prokuratorską, mierzy się ze skorumpowanym prokuratorem głównym, Blaise’m Debeste’m i w pewnym momencie – tak jak później Wright – traci swoją odznakę… ale w przeciwieństwie do Wrighta sam ją oddaje, nie chcąc być częścią systemu, którego korupcję widział.

Do jakich wniosków doszedł Miles Edgeworth podczas swojego dobrowolnego wygnania? Jaką rolę upatrywał w zawodzie prokuratora? Wyjawia to po procesie Matta Engarde’a.

Miles: Byłem taki sam ledwie rok temu. Dla własnych zwycięstw… i dla wyroków skazujących… Używałem każdej brudnej metody. Tak więc moja seria wygranych pozostawała nieprzerwana. Ale… pojawił się mężczyzna i stanął niewzruszony naprzeciw tego samolubnego mnie. Walczyłem z nim na swój sposób i zasmakowałem pierwszej przegranej. Z tego powodu myślałem, że straciłem wszystko. A potem… przyszedł czas, abym to ja zasiadł na ławie oskarżonych. I zostałem ocalony… przez osobę, którą nazywałem „wrogiem”… Nie mogłem wybaczyć sobie tego, co się stało. Tak więc opuściłem Biuro Prokuratury. I pozostawiłem notatkę: „Prokurator Miles Edgeworth wybiera śmierć”. (…)

Kiedy opuściłem Biuro Prokuratury, wreszcie zdałem sobie z czegoś sprawę. I to właśnie w tej chwili jasności wszystko uległo zmianie. (…) My prokuratorzy robimy wszystko, co możemy, aby zaatakować oskarżonego. Ale zawsze kiedy to robimy… Nie ważne, jak rozpaczliwa jest sytuacja… zamiast poddać się, jak większość ludzi, ten człowiek stoi silny i z niezachwianą wiarą. I zanim się spostrzegłem… zacząłem również ufać temu człowiekowi.

Franziska: Co? Ufać swojemu wrogowi?

Miles: Nie ma znaczenia, ile podstępnych sztuczek ktoś stosuje… Prawda zawsze znajdzie sposób, by się ujawnić. Jedyne, co możemy zrobić, to walczyć wiedzą, którą posiadamy i wszystkim, co mamy. Wymazywanie paradoksów jeden po drugim… To nigdy nie jest łatwe… Drapiemy i drapiemy o każdy cal. Ale zawsze w końcu dotrzemy do tej jednej prawdy. Obiecuję ci to. (…) To powód, dla którego istnieją prokuratorzy i adwokaci.

O ile rolą adwokata jest bronić oskarżonego, o tyle rolą prokuratora jest przedstawiać fakty i poddawać w wątpliwość argumenty obrony, aby można było dociec prawdy. Obie te profesje są integralne dla systemu prawnego. W kolejnych odsłonach Ace Attorney Miles Edgeworth z jednej strony pełni funkcję sprzymierzeńca Wrighta i jego podopiecznych (zwłaszcza że po latach zostaje nowym prokuratorem głównym i oczyszcza Biuro Prokuratury ze skorumpowanych prawników), ale z drugiej strony – pomimo tego, że poza salą sądową może być bardzo przyjacielski wobec obrony, to podczas procesu jest twardy i nastawiony bojowo. Nie dlatego, że chce wygrać rozprawę i nie dlatego, że uważa adwokatów za wrogów, ale przede wszystkim dlatego, że to jego praca.

Prawda was wyzwoli

Ostatecznie w Ace Attoroney chodzi właśnie o odkrycie prawdy – prawdy dotyczącej popełnionej zbrodni, o którą oskarżony jest klient głównego bohatera, prawdy sprzed lat, którą ukryć chcą potężni ludzie, ale też prawdy, która wydaje się przyziemna i ukrywają ją niewinni klienci oraz świadkowie. Być może chodzi o bardzo osobiste sekrety i świadek boi się reakcji bliskich, jeśli zostaną wyjawione. Być może jest to jakieś nieetyczne zachowanie, które położy się cieniem na karierze zeznającego. Być może chodzi o ochronę bliskich przed niebezpieczeństwem. Tak czy inaczej, bohaterowie powoli odkrywają wszystkie sekrety, aby wreszcie dojść do tego, co się stało tak naprawdę. Bo tylko znając całą prawdę, prawnicy mogą pomóc swojemu klientowi.

I też wiele mechanik, które pojawiają się w serii Ace Attorney, ma na celu dochodzenie do prawdy na wiele różnych sposobów. Na sali sądowej i poza nią jest to prezentowanie świadkom dowodów, ale poza tym od Justice for All Phoenix posługuje się napełnioną mistyczną energią magatamą, aby zobaczyć, że dana postać skrywa w sercu jakiś wielki sekret za tak zwanymi psyche-lockami; Apollo Justice potrafi wyczuć po jakimś geście czy tiku, czy świadek kłamie; Athena Cykes za pomocą matrycy emocji może zauważyć sprzeczność między tym, co świadek mówi, a tym, co czuje; a Edgeworth z pomocą „szachów logicznych” wyciąga informacje ze świadków poprzez wysuwanie odpowiednich argumentów, albo dawanie przeciwnikowi się wygadać. Ponadto księżniczka Rayfa z Królestwa Khura’in jest w stanie odtworzyć ostatnie chwile zmarłego, które jednak trzeba zinterpretować; Kay Faraday ma do dyspozycji urządzenie nazywane Małym Złodziejem, które odtwarza dawny stan miejsca zbrodni, a naukowiec policyjny Ema Skye użycza adwokatom swoich narzędzi do wykrywania krwi i odcisków palców.

Odkrywanie prawdy kryje się również za działaniami tak zwanego Yatagarasu – złodzieja, który włamuje się do firm i budynków rządowych, aby zostawić na miejscu dowód jakichś nieczystych zagrań ze strony wpływowych osób.

Wszystko tak naprawdę sprowadza się do dowodów. Nawet najbardziej przekonywująca teoria, którą przedstawiają Phoenix, Apollo, Athena albo Ryunosuke, nie zostanie przyjęta, jeśli nie mają oni dowodu mogącego ją potwierdzić. Potrzebne są one nawet nie tylko na sali sądowej, lecz także podczas przesłuchiwania świadków – czasami tylko odpowiedni dowód może zmusić ich do wyjawienia czegoś, o czym do tej pory nie chcieli rozmawiać. Zresztą nie chodzi tylko o przedmioty ściśle związane ze sprawą. Zdarza się, że dowód ma wydźwięk bardziej osobisty.

Często też protagonista musi dochodzić do prawdy na przekór bardzo wpływowym i potężnym przeciwnikom. Już w drugiej prowadzonej przez siebie sprawie Phoenix staje naprzeciw przedsiębiorcy Redda White’a z Bluecorp, który ma haka na słynnych polityków, celebrytów i prawników i to sprawia, że potrafi wymusić na nich swoją wolę (na przykład, aby Grossberg oddał mu wiszący w gabinecie obraz). Potem Phoenix zmaga się również z Bogiem Prokuratorów, Manfredem von Karmą, szefem policji, Damonem Gantem, wynajętym przez Matta Engarde’a zabójcą Shelley’m de Killerem, a wreszcie świetnie manipulującą emocjami innych Dahlią Howthorne. W późniejszych odsłonach serii pojawiają się również prokurator główny, Blaise Debeste, królowa Khura’in, Ga’ran, czy Główny Sędzia Imperium Brytyjskiego, Mael Strongheart. Walka z takimi ludźmi, a nawet udowodnienie im czegokolwiek jest trudne, a w pewnych momentach wydaje się nawet niemożliwe. Protagonista myśli, że ma jakiś punkt zaczepienia, ale jego przeciwnik poddaje w wątpliwość jego hipotezę, pozbawia go dowodów, manipuluje wszystkimi dookoła, a nawet grozi adwokatowi. Na szczęście Phoenix i inni adwokaci mają sprzymierzeńców, mało tego – często owi sprzymierzeńcy wcześniej byli ich przeciwnikami, ale że tym razem gra toczy się o coś większego, chcą oni dociec prawdy tak samo, jak obrona.

W niemal każdej odsłonie serii po jakimś czasie zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy do czynienia z wydarzeniem z przeszłości kładącym się cieniem na życiu wielu osób. Weźmy na przykład Incydent DL-6 – sprawa śmierci Gregory’ego Edgewortha odcisnęła swoje piętno nie tylko na jego synu, ale też na niesłusznie oskarżonym o zabójstwo Yannim Yogim, któremu adwokat zniszczył życie; na Mii i Mayi Fey, których matka, Misty, przeprowadziła seans spirytystyczny i która po utracie reputacji była zmuszona opuścić rodzinę; na adwokacie Grossbergu, który wyjawił udział Misty w śledztwie i był z tego powodu szantażowany przez Redda White’a; czy wreszcie na samym sprawcy, Manfredzie von Karmie. Dlatego kiedy Phoenix Wright udowadnia, co się przed laty stało, wreszcie sprawiedliwość dosięga prawdziwego mordercę, a ofiary mogą uwolnić się od przeszłości. Miles wie, że nie zabił ojca, a Yanni Yogi, choć czeka go więzienie za zabójstwo Hammonda, odzyskał spokój ducha. Prawda nie zwróci im tego, co utracili przed laty, ale ich wyzwoli – z poczucia winy, z błędnych przekonań, z nienawiści i rozpaczy, którą czuli, kiedy tak długo musieli czekać na sprawiedliwość. Przeważnie jest to też dla tych ludzi nowy początek – teraz, kiedy już pozbyli się złudzeń i są wolni od przeszłości, mogą skupić się na przyszłości i ułożyć sobie jakoś życie (nawet w więzieniu).

Właśnie dlatego, pomimo swojej przerysowanej otoczki i uproszczonej wizji prawa, seria Ace Attorney potrafi być głęboka. Postaci, które wcześniej zachowywały się absurdalnie, nagle okazują się być tragiczne, a sprawa o morderstwo, która wydawała się prosta, okazuje się mieć drugie dno. Jako adwokaci, Phoenix i inni muszą to wykazać, aby uratować klienta. Muszą wyjawić prawdę, aby dojść do sprawiedliwości. To jest naczelne przesłanie Ace Attorney.

2 thoughts on “Artykuł: O roli prawa, prawników i prawdy, czyli seria Ace Attorney

Leave a Reply