
Wybaczcie opóźnienie, z powodu nadmiaru pracy nie miałam sił, aby skończyć ten wpis. Ale już jesteśmy z powrotem z omawianiem Oryginalnej Serii.
W oryginale ten odcinek nosi tytuł Is There In Turth No Beauty? (Czyż zaprawdę nie ma piękna?), bo też porusza on kwestię piękna i brzydoty oraz związanych z nimi konceptów dobra i zła. Pod pewnymi względami jest to też powiew świeżości po ostatnich dwóch odcinkach, których jakość pozostawiała wiele do życzenia.
No i po raz drugi – po Powrocie do jutra – na scenę wkracza Diane Muldaur, czyli przyszła doktor Kathrine Pulaski.
Opis Fabuły:
Enterprise gości na swoim pokładzie niezwykłych pasażerów: jednego z projektantów statku, doktora Larry’ego Mavricka, ambasadora Medusan, Kollosa, oraz jego towarzyszkę, doktor Mirandę Jones, posiadającą moce telepatyczne. Medusanie, choć są wysoko zaawansowaną rasą, posiadają ciała, których widok może doprowadzić do szaleństwa ludzkie, a nawet wulkańskie umysły, toteż Kollos spędza większość czasu siedząc w specjalnym pudełku, większość załogi ma za zadanie chować się przed nim, a Spock musi nosić specjalny wizjer, jeśli chce spojrzeć na ambasadora. Niemniej jednak doktor Jones wpada wszystkim w oko i zostaje zaproszona na uroczystą kolację, podczas której ledwo ukrywa swoją zazdrość o to, że Spock był pierwszym wyborem na towarzysza Kollosa. Nagle pani doktor stwierdza, że ktoś na statku myśli o morderstwie. Tym kimś okazuje się być Larry Mavrick, który kocha się w Mirandzie i jest zazdrosny o to, że bardziej zależy jej na Kollosie. Niebawem Mavrick podejmuje próby morderstwa ambasadora, ale kończy się ona tym, że zanim Mavrick strzela z fazera, popada w obłęd, przejmuje stery na statku i zostawia go na krańcu galaktyki. Na szczęście Medusanie są dobrymi nawigatorami.
Co Z Tego Pamiętam:
Głównie wielki reveal, że Miranda Jones jest niewidoma, a przez to odporna na widok Kollosa. Pamiętam również scenę, w której Kollos łączy swoją jaźń ze Spockiem i okazuje się całkiem sympatycznym gościem.
Wnioski Ogólne:
Zapewne pierwsza rzecz jaka przychodzi ludziom na myśl o istotach, których widok może doprowadzić do szaleństwa, są bogowie z mitologii Cthulhu albo, ewentualnie, Meduza, czyli byty zdecydowanie negatywne. Ten motyw istot, których prawdziwa postać jest zbyt niebezpieczna dla ludzkich oczu i umysłu, przetacza się przez wiele wierzeń w tym – w chrześcijaństwie (gdzie taką moc mają, na przykład, aniołowie). W tym odcinku jednak nacisk postawiony jest na to, że Medusanie są tak brzydcy, że ich widok doprowadza do szaleństwa. Tak czy inaczej, można by się spodziewać, że Kollos będzie zły, ale nie jest – od samego początku jest miły i sympatyczny, i z radością pomaga Enterprise wrócić na właściwy kurs. Co więcej, kiedy łączy się z umysłem Spocka, jest bardzo jowialny wobec załogi. Tak naprawdę to nie jest jego wina, że jego widok działa na humanoidów tak, a nie inaczej. Doktor Jones, która uważa przydział do Kollosa za wielki zaszczyt, stwierdza nawet, że równie dobrze ambasador Medusan może być tak piękny, że jego widok doprowadza do szaleństwa.
Miranda Jones zresztą pod wieloma względami stanowi kontrast do Kollosa. Pierwsza różnica, która od razu nasuwa się w przypadku ich obojga; a także która zostaje zauważona przez członków załogi Enterprise, to fakt, że pani doktor jest piękną kobietą. Wszyscy rozwodzą się nad tym jaka to ona jest piękna, a McCoy, dowiedziawszy się, że spędziła ona lata na Wulkanie, stwierdza nawet, że szkoda takiej pięknej kobiety na planecie, która ceni tylko logikę. Jednakże Miranda nie zważa za bardzo na te wszystkie pochwały – dla niej istnieje tylko Kollos, którego zdążyła już trochę poznać za sprawą telepatii. W przeciwieństwie też do Kollosa, jest bardziej wycofana, prawie się nie uśmiecha, a poza tym jest zazdrosna o to, że Spock był pierwszym wyborem Medusan na towarzysza ambasadora; oraz że Spock może zobaczyć Kollosa i ostatecznie łączy z nim umysł, aby odstawić Enterprise na właściwy kurs.
Ta zazdrość może też wiązać się z tym, że Miranda czuje się w pewien sposób niedoceniana ze względu na swoją ślepotę. Dzięki specjalnym sensorom wszytym w ubranie jest w stanie bez problemu orientować się w swoim otoczeniu i uchodzić za osobę widzącą. Przez dłuższy czas o jej niepełnosprawności wie tylko doktor McCoy, który ma swoje podejrzenia. Potem, kiedy trzeba połączyć się z Kollosem, aby wyprowadzić statek znad krańca wszechświata, Miranda pierwsza zgłasza się na ochotnika… ale sekret wychodzi na jaw i zarówno kapitan, jak i ambasador dochodzą do wniosku, że lepiej, aby do połączenia doszło ze Spockiem. Z tym, że powodem takiej decyzji jest nie tyle ślepota doktor Jones, co brak treningu w zakresie pilotowania statkiem. I choć Miranda godzi się na takie rozwiązanie, czuć, że nadal jest zazdrosna o Spocka. Do tego stopnia, że kiedy pierwszy oficer po rozłączeniu z Kollosem doznaje urazu mózgu, Kirk podejrzewa, że doktor Jones nie stara się dostatecznie mocno, aby mu pomóc, i mówi jej kilka nieprzyjemnych słów.
Lecz nie tylko Miranda jest zazdrosna. Kiedy doktor Mavrick wyznaje jej miłość, wydaje mu się nie do pomyślenia, że wolałaby Kollosa zamiast niego. Dla Mavricka spędzenie całego życia wśród Medusan jest strasznym losem, zwłaszcza dla kobiety, bo oznacza skazanie na brak ludzkiej bliskości. Miranda jednak, choć ceni Mavricka jako naukowca i przyjaciela, nie może go pokochać tak jak on kocha ją, i to niejako popycha go do zamachu na ambasadora, w wyniku czego popada w szaleństwo. Co ciekawe, kiedy już zostaje pojmany i doktor Jones przybywa, aby go uspokoić, Mavrick z jednej strony twierdzi, że jest ona ohydnym potworem, a z drugiej nadal widzi w niej obiekt swoich uczuć. Nienawiść i miłość do tej samej kobiety miotają nim tak bardzo, że w końcu ciało i umysł nie są w stanie tej sprzeczności wytrzymać i Mavrick umiera.
Tak czy inaczej, doktor Jones udaje się uratować Spocka. Cała ta przygoda pozwala jej stawić czoła swojej niepewności i zazdrości. W rezultacie pod koniec odcinka zyskuje ona wewnętrzny spokój i jest gotowa zamieszkać na planecie Medusan.
Następny odcinek to odcinek westernowy, albowiem Kirk i spółka zostaną zmuszeni do odegrania strzelaniny w O.K. Corral.