
Zwykle, kiedy mówimy o tym skąd wzięły się poszczególne podgatunki literackie i filmowe, konkretni twórcy są wymieniani jako ojcowie i matki tychże podgatunków, ponieważ napisali albo wyreżyserowali konkretne utwory. Niemniej jednak tak naprawdę badacze i pasjonaci literatury i filmu potrafią podać wcześniejsze książki i filmy, które miały pewne cechy podgatunku, ale powstały całe dekady czy nawet stulecia przed odkryciem i nazwaniem owego podgatunku.
Agatha Christie pod wieloma względami była prekursorką wielu podgatunków, a także tropów występujących w kryminałach (między innymi dlatego nazywamy ją Królową Kryminału). Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Pierwszy slasher

Pisałam już o tym, że I nie było już nikogo uważany jest za pierwszy slasher, chociaż tak naprawdę powieść tę (zaadaptowaną potem na sztukę teatralną) można potraktować bardziej jako thriller niż horror. Niemniej jednak…
Odcięte od świata miejsce, w którym bohaterowie są uwięzieni, jest? Jest.
Grupka postaci, które mniej lub bardziej widz chce widzieć martwe, jest? Jest.
Zaradna dziewczyna, której przygody śledzimy, jest? Jest.
Przemyślne śmierci są? Są.
Tajemniczy morderca wzbudzający grozę, ponieważ nie wiadomo kto będzie jego następną ofiarą, i zdający się być zawsze dwa kroki przed innymi, jest? Jest.
Od biedy można uznać, że zapuszczony przewoźnik Fred Narracott gra rolę wieśniaka, który informuje bohaterów, że coś jest nie tak z miejscem, do którego zmierzają.
Co prawda U.N. Owen nie ma charakterystycznego przebrania, jak sweterek Freddy’ego Krugera albo maska hokejowa Jasona Vorheesa, ale to też działa na wyobraźnię tak bohaterów, jak i widza. Faktem jest, że Wes Craven to ojciec slashera, ale ten podgatunek horroru ma jeszcze babcię, czyli Agathę Christie.
Pierwszy kryminał historyczny

Kryminał osadzony w pewnym okresie historycznym (z punktu widzenia autora) został spopularyzowany przez Ellis Peters. Teoretycznie prekursorem podgatunku był Angel of the Lord z 1911 roku, osadzony w czasach przed wojną secesyjną, ale Agathę Christie uważa się za autorkę pierwszego pełnoprawnego kryminału historycznego. A było nim Zakończeniem jest śmierć z 1944 roku.
Zakończeniem jest śmierć opowiada o rodzinie kapłana Imhotepa i przerażającej sytuacji, która miała miejsce w jego domostwie.
Niedawno owdowiała Renisenb powraca do domu ojca wraz z córką. Niebawem rodziną wstrząsa to, że Imhotep przybywa wraz z konkubiną, Nofret. Kobieta szybko zraża do siebie domowników i doprowadza do tego, że Imhotep zapisuje jej cały majątek. Wkrótce konkubina ginie ku uldze innych członków rodziny, i wydaje się, że wszystko się jakoś układa, jednak to dopiero początek kłopotów. Niebawem zaczynają ginąć kolejni domownicy, a reszta dochodzi do przekonania, że to duch konkubiny mści się za swoją śmierć.
Po małżeństwie z archeologiem Maxem Mallowanem, sama Christie zainteresowała się archeologią, co przejawiało się tym, że w jej utworach pojawiały się postaci archeologów, miejscem akcji były wykopaliska albo istotnym wątkiem były jakieś starożytne kultury. Podobno pomysł na to, aby Christie napisała powieść osadzoną w starożytnym Egipcie, wyszła od zaprzyjaźnionego egiptologa, Stephena Glanville’a, który był też konsultantem pisarki w zakresie życia codziennego Egipcjan. Niestety, podczas pracy nad książką, nalegał na drastyczne zmiany w fabule, w tym – zakończenia, czego pisarka potem żałowała. Sama powieść była oparta o listy niejakiego Heqanakhta, przetłumaczone przez innego egiptologa, Battiscombe’a Gunna.
Czuć, że to powieść Christie – z wyrazistymi psychologicznie postaciami, zamkniętym kręgiem podejrzanych, rodziną, która ma swoje sekrety i antagonizmy – tylko w historycznych dekoracjach. Są to jednak bardzo dobre dekoracje, z zachowaniem realiów starożytnego Egiptu, a nawet okraszone notą od autorki na temat tego, jak starożytni Egipcjanie się do siebie zwracali. Jako pierwszy kryminał historyczny z prawdziwego zdarzenia, Zakończeniem jest śmierć sprawdza się zarówno jako kryminał, jak i jako powieść historyczna. Jest to też jedna z ciekawszych powieści Christie, biorąc pod uwagę czas i miejsce akcji.
Pierwsze zabawy konwencją

Może nie tyle konwencją literacką w ogóle, co konwencją kryminału. Owe zabawy przejawiały się w tym, że wiele z tych słynnych, zaskakujących zakończeń, z których Christie jest znana, było odwróceniem już wtedy wytartych schematów – w jej powieściach rzeczywiście wszyscy byli podejrzani i najczęściej aż do samego końca nie było wiadomo, kto jest winien. To mógł być śledczy, schorowana staruszka, dziecko, a nawet osoba, która na początku wydawała się najbardziej podejrzana, ale z jakiegoś powodu podejrzenie zostało z niej zdjęte. Za niektóre zwroty akcji dostawało się Christie ostro od Ronalda Knoxa, jednego z członków Klubu Detektywów (zrzeszającym twórców kryminałów) za to, że łamała sformułowane przez niego reguły powieści kryminalnych (między innymi uczyniła z narratora mordercę).
Ale ta zabawa konwencją kryminału u Christie miała również inne oblicze. W zbiorze Śledztwo na cztery ręce Tommy i Tuppence rozwiązują zagadki, parodiując znanych wtedy fikcyjnych detektywów, którzy są nazywani klasykami – sam Tommy co jakiś czas próbuje naśladować Sherlocka Holmesa, ale to, w jakich detektywów się przeistoczą Beresfordowie, zależy od charakteru sprawy. Dzisiaj większość parodiowanych w zbiorze postaci jest zapomniana (poza Holmesem i parodiowanym w ostatnim opowiadaniu Poirotem, polski czytelnik kojarzyć może chyba tylko ojca Browna).
Również w innym zbiorze opowiadań – Parker Pyne prowadzi śledztwo – pierwsze sześć opowiadań opiera się na tym, że główny bohater identyfikuje gatunek literacki, do którego klient najlepiej pasuje, a następnie aranżuje mu przygodę zgodnie z owym gatunkiem (z wykorzystaniem jego klisz i z zapewnieniem, że na klienta czeka szczęśliwe zakończenie).
Pierwsza staruszka-detektyw

Panny Jane Marple nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Kobiety-detektywi nie były obce Złotej Erze Kryminału (przypadającej na dwudziestolecie międzywojenne), ale zwykle były to młode i energiczne kobiety. Tymczasem Jane Marple była pomyślana jako stara panna, która żyje dość długo na tym świecie, aby rozumieć, jak działają ludzie. Jako starsza pani, z jednej strony nie wzbudza zbytnich podejrzeń przestępcy, z drugiej – potrafi wywiedzieć się rzeczy, których nie dowiedziałaby się policja albo dotrzeć tam, gdzie nie dotarłby żaden śledczy.
Nie trzeba mówić, że i dzisiaj panna Marple jest postacią rewolucyjną. Wciąż pokutuje w kulturze przeświadczenie, że główna bohaterka powinna być piękna i młoda, jednak coraz częściej trafiają się też bardziej dojrzałe panie detektyw, jak Vera Stanhope. No i nie zapomnijmy o legendarnej Jessice Fletcher z Napisała: Morderstwo – w zasadzie ten serial czerpie od panny Marple i jest do niej nawiązaniem – nie tylko Angela Lansbury grała tę postać w Pękniętym zwierciadle i dzięki tej roli postanowiono ją zaangażować jako Jessikę, lecz także oryginalny tytuł – Murder She Wrote – to parafraza oryginalnego tytułu pierwszego filmu z Margaret Rutherford jako Marple (Muder She Said).
Małe i duże tropy kryminalne

Poza podgatunkami kryminalnymi i nie tylko, Agatha Christie jest też prekursorką wielu motywów i tropów, bez których nie wyobrażamy sobie klasycznego kryminału w stylu whodunit. Jednym z nich jest zebranie wszystkich podejrzanych postaci w jednym miejscu, przedstawienie przebiegu zbrodni, odkrycie różnych sekretów, które nagromadziły się przez całą fabułę, a w końcu wyjawienie mordercy, jego motywu i charakterystyki. To najważniejsza, najbardziej ekscytująca część powieści lub filmu kryminalnego, a narodziła się po drobnej edycji zakończenia Tajemniczej historii w Styles – pierwotnie do wyjaśnienia całej intrygi miało dojść na sali sądowej, ale wydawca zaproponował, aby jednak scena ta miała bardziej kameralny wydźwięk.
Reszta jest już historią, tak jak wszystko, co Christie napisała.