MCU

Meg ogląda MCU – Czarna Pantera

No to wracamy do omawiania Filmowego Uniwersum Marvela!

Tym razem mamy pod wieloma względami film niezwykły – film z czarnym superbohaterem, ale nie Afroamerykaninem, ale właśnie Afrykaninem. W dodatku film czerpiący dużo w afrykańskich kultur i budujący z nich zaawansowane technologicznie społeczeństwo Wakandy.

Swego czasu Czarna Pantera była nominowana do Oscarów i wielu ludzi uważało to za zrozumiałe, nie tylko ze względu na kostiumy czy estetykę. Zobaczmy jak radzi sobie po latach.

Opis Fabuły:

Miliony lat temu na terenie Afryki spadł meteoryt bogaty w wibranium. Cztery plemiona z tych terenów na początku ze sobą walczyły, ale wkrótce zjednoczył ich bohater, który otrzymał od bogini Bast cudowne, dające siłę i zwinność ziele. Plemiona utworzyły państwo o nazwie Wakanda, które rozwijało swoją technologię, ale postanowiło odizolować się od reszty świata. W czasach współczesnych książę T’Challa ma zostać nowym królem i skosztować ziela Czarnej Pantery. Tymczasem na horyzoncie pojawia się jego kuzyn, Erik Stevens, zwany Killmongerem, który zamierza przejąć tron i odegrać się na Wakandzie za śmierć ojca.

Wnioski Ogólne:

Wyobraźcie sobie, że były plany, aby stworzyć film o Czarnej Panterze na długo przed MCU. Już w 1992 roku Wesley Snipes bardzo chciał stworzyć adaptację tego komiksowego bohatera i miał już gotowy scenariusz. Jednakże żadna z hollywódzkich wytwórni nie zainteresowała się tym projektem (więcej o tym, jak to było, opowiada ERod). Niemniej jednak zapał Snipesa zaowocował tym, że wkrótce obsadzono go w filmie Blade: Wieczny Łowca, który zapoczątkował renesans filmów superbohaterskich. W między czasie ludzie nieznający komiksów mogli poznać T’Challę w kreskówce Avengers: Potęga i Moc i w animowanym mini-serialu Marvel Knights: Black Panther.

Kiedy Filmowe Uniwersum Marvela kończyło Drugą Fazę, Kevin Feige wyjawił na San Diego Comic Conie, że jeden z planowanych na Trzecią Fazę filmów będzie poświęcony właśnie Czarnej Panterze. Potem książę T’Challa pojawił się w Kapitanie Ameryce: Wojnie Bohaterów, gdzie stracił ojca i pochłonięty zemstą ścigał Bucky’ego Barnesa, aby w końcu odkryć, że to Zemo podłożył bombę w siedzibie ONZ; a następnie zabrać Bucky’ego do swojej ojczyzny na leczenie z prania mózgu. W każdym razie T’Challa był jednym z najbardziej wychwalanych elementów tego filmu i ludzie czekali z zaciekawieniem, co przyniesie solowy film o królu Wakandy.

Największym atutem Czarnej Pantery jest niewątpliwie sama Wakanda – afrykańskie państwo, które dysponuje szalenie zaawansowaną technologią, a jednocześnie przestrzega swoich plemiennych tradycji. Mieliśmy przedsmak tej kultury w Wojnie Bohaterów, m. in. w Dora Milaj stojącej naprzeciw Czarnej Wdowie i w jednej ze scen po napisach, kiedy to Bucky udał się do komory kriogenicznej (ostatnie, co widzimy to kamera powoli ukazująca dżunglę z wielkim majestatycznym posągiem pantery). Od tej chwili wielu czekało na to, aby ujrzeć Wakanadę w filmie poświęconym T’Challi.

Czarna Pantera reprezentuje sobą gatunek znany jako afrofuturyzm – nie tylko łączy ze sobą futurystyczną estetykę z mistyką i afrykańskimi kulturami, lecz także porusza temat historii Afryki i afrykańskiej diaspory. Robi to w zupełnie inny sposób niż, na przykład, taki Luke Cage, który skupia się na doświadczeniach Afroamerykanów. Bardzo często wyobrażamy sobie Afrykę jako kontynent zacofany, ciągle gnębiony wojnami, suszą, głodem i tyranią. I choć ma on swoje problemy (tak wewnętrzne, jak i związane z działaniami kolonizatorów), kraje afrykańskie mają nie tylko bogatą kulturę (łącznie ze starożytnymi miastami, jak Aksum w Etiopii), lecz także współcześnie mogą pochwalić się niesamowitą architekturą. To, że postrzegamy Afrykę przez pryzmat biedy i wojen, związane jest również przez to, jak ten kontynent pokazują media.

Podobnie jest, poniekąd z Wakandą, której technologia przerasta to, czym dysponuje Stark Industries, czy TARCZA, ale która we wiadomościach opisywana jest jako biedny kraj rybaków. Przy czym po części jest to jednak zamierzony zabieg. Królestwo Wakandy ukrywa swoje zasoby przed innymi krajami, aby nie zostać wciągnięte w problemy tego świata. Już we wstępie widzimy, że ten kraj izolował się nawet, kiedy doszło do transatlantyckiego handlu niewolnikami i drugiej wojny światowej.

Z jednej strony na pierwszy rzut oka Wakanda jawi się jako raj na Ziemi, dysponujący niesamowitą technologią; z drugiej jednak nie dzieli się nią, chociaż sama technologia medyczna mogłaby uratować wielu ludzi. Ta izolacjonistyczna postawa, zwłaszcza wobec konfliktów zewnętrznych, jest wielokrotnie krytykowana. Od stryja T’Challi, który będąc agentem w Stanach Zjednoczonych zżył się z tamtejszą czarną społecznością i postanowił jej pomóc; poprzez Nakię, która zajmuje się pomocą humanitarną i akcjami ratowniczymi; a na Killmongerze, głównym antagoniście filmu, skończywszy.

Erik „Killmonger” Stevens zresztą na pierwszy rzut oka jawi się jako antagonista, który ma trochę racji w swoim podejściu do Wakandy. To człowiek, który całe życie słyszał od ojca, jaka to jego ojczyzna jest wspaniała, ale jego samego z Wakandą nic właściwie nie łączyło. W zasadzie to Killmonger ma bardziej powody, żeby kraj ojca nienawidzić, już choćby przez to, że jego stryj zabił własnego brata.

Ponadto scena w muzeum, w której Killmonger rozmawia z kuratorką wystawy afrykańskiej, obnaża jej ignorancję na temat pochodzenia niektórych eksponatów, a nawet wygłasza kąśliwą uwagę o rzeczonych eksponatach będących właściwie łupami z kradzieży, pokazuje też pewne jego poglądy. Mamy go postrzegać jako ekstremistę, pełnego gniewu i pragnienia zemsty, ale na pierwszy rzut oka w pewien sposób sympatycznego. I też po tym filmie wielu ludzi przyznawało, że niektóre rzeczy, które mówił, były całkiem sensowne.

Z drugiej strony jednak Erik pracował jako najemnik i nawet ma na skórze nakłucia, które symbolizują każdego człowieka, którego zabił. Poza tym, w pewnym momencie zabija swoją dziewczynę bez mrugnięcia okiem oraz zdradza swojego wspólnika. Wreszcie – poprzez rytualny pojedynek z T’Challą – przejmuje władzę nad Wakandą i wszystkie jego decyzje są dla kraju destrukcyjne. Nie tylko każe zniszczyć ziele Czarnej Pantery, ale też zamierza zakończyć z izolacjonistyczną polityką Wakandy… poprzez podboje. Jako najemnik, na pewno zdaje sobie sprawę z tego, jak destabilizować państwa, toteż można się zastanowić, czy jego działania nie są też formą zemsty.

Niemniej jednak – chociaż sam Michael B. Jordan mówił, że jego bohater nie jest pozytywną postacią – wielu ludzi robiło z Killmongera tego, który „mówi jak jest”. Niejako poświęcony mu odcinek What If… potwierdził, że Erik jest jednak wyrachowanym draniem, który zabija bez wahania, i nie powinniśmy go idealizować.

Nakia w pewnym sensie stanowi przeciwwagę dla Killmongera – również krytykuje izolacjonizm Wakandy, ale ma bardziej konstruktywne metody działania. Już w swojej pierwszej scenie ratuje porwane przez żołnierzy muzułmańskie kobiety, a także powstrzymuje Czarną Panterę przed zabiciem dziecięcego żołnierza, który został siłą zrekrutowany. Zamiast kipieć gniewem i zwrócić się przeciwko Wakandzie, Nakia po prostu wykorzystuje swoje umiejętności do tego, aby pomagać słabszym. Ponadto ta konkretna wersja Nakii wzorowana była na Harriet Tubman, która nie tylko wysławiła się stworzeniem tak zwanego Underground Railroad (które pomagało uciec niewolnikom), lecz także była zwiadowcą i dowódczynią armii podczas wojny secesyjnej.

Świeżo koronowany na króla T’Challa z jednej strony chce postępować słusznie, z drugiej zaś w przeciągu trwania filmu dowiaduje się wielu niewygodnych rzeczy na temat swojego ojca i boryka się z licznymi problemami.

Po pierwsze – chociaż udaje się do Korei, aby wreszcie złapać Klaua i zawieźć go do Wakandy, na przeszkodzie staje mu Interpol, który ma wobec Klaua własne plany; a potem sam przestępca ucieka. To z kolei nie podoba się wielu członkom wielkiej rady Wakandy, która liczyła na to, że przemytnik, który przez lata psuł im krew i wymykał się ich sprawiedliwości, wreszcie zostanie przez nich osądzony.

Po drugie – T’Challa sprowadza do Wakandy obcego, Everetta Rossa, aby uleczyć jego ranę postrzałową, która bez zaawanasowanej technologii mogłaby skończyć się dla niego śmiercią. Ross otrzymał tę ranę, osłaniając Nakię, tak więc T’Challa z jednej strony nie wyobraża sobie, aby mógł go tak zostawić na śmierć na rzecz wakandyjskiego izolacjonizmu; a z drugiej chce mu się odwdzięczyć.

Po trzecie wreszcie – nagłe pojawienie się Erika sprawia zamęt w królestwie, gdyż teoretycznie ma on prawo do tronu i T’Challa – chcąc dać zadość tradycji – zgadza się z nim rytualnie pojedynkować. Killmonger wygrywa walkę i (prawie) zabija kuzyna. W rezultacie królowa i księżniczka Shuri muszą uciekać, aby się ratować.

W gruncie rzeczy T’Challa jest kreowany na króla o dobrym sercu, który musi podejmować trudne decyzje, ale widzi tragedię, która miała miejsce lata temu, i do pewnego stopnia współczuje Killmongerowi. Dopóki T’Challa nie dowiedział się o tym, co stało się z jego stryjem i kuzynem, darzył szacunkiem ojca i poprzednich władców. Historia Erika, którego ojciec został zabity przez własnego brata i który w zasadzie został pozostawiony sam sobie, sprawiła, że T’Challa został skonfrontowany nie tylko z grzechami ojca, lecz także z błędami poprzednich królów. Ostatecznie zarówno słowa Nakii, jak i zetknięcie z Killmongerem sprawiają, że T’Challa postanawia zakończyć izolacjonistyczną politykę Wakandy i podzielić się zaawansowaną technologią ze światem. W tym samym budynku, w którym wychowywał się Erik, T’Challa postanawia założyć ośrodek badań i rozwoju, a na najbliższym zlocie ONZ ogłasza wszem i wobec, że jego królestwo otwiera się na świat.

A następny film z Filmowego Uniwersum Marvela będzie crossoverem, który wywrócił MCU do góry nogami i do którego w zasadzie przymierzaliśmy się od pierwszych Avengersów.

Leave a Reply