Artykuł: O roli prawa, prawników i prawdy, czyli seria Ace Attorney

Trudno sobie wyobrazić drugą taką serię gier, jak Ace Attorney. Pomijając tę cudowną w swej absurdalności przesadę i kolorowe postaci, tym, co wyróżnia Ace Attorney na tle innych gier, jest jej tematyka – gracz nie wciela się w bandziora, najemnika, czy faceta, który musi zmierzyć się z potworami z innego świata, tylko w adwokata, który musi zebrać dowody, przesłuchiwać świadków i obronić swojego klienta, poprzez dokopanie się do prawdy.

Trylogia Phoenix Wright: Ace Attorney szybko stała się hitem Capcomu, a z każdą następną odsłoną dało się zauważyć ciągnący się motyw przewodni korupcji systemu prawnego, mrocznej prawdy sprzed lat oraz etosu, którym powinni kierować się adwokat i prokurator.

Czytaj dalej “Artykuł: O roli prawa, prawników i prawdy, czyli seria Ace Attorney”

Krótka notka – Netflix zaproponował mi pracę! [Prima Aprilis]

Netflix (źródło grafiki: John Mark Smith)

Książka książką, a w między czasie Netflix zaproponował mi pracę!

Otóż tak się składa, że jakieś dwa miesiące temu producenci przeczytali kilka moich fanfików i doszli do wniosku, że nadają się one na to, aby zrobić z nich pełnoprawne, kanoniczne odsłony serii. Nie mogę powiedzieć na razie zbyt wiele, bo różne rzeczy się mogą zmienić, ale pozwolono mi wyjawić, które fanfiki zostaną zekranizowane, tak żeby wzbudzić Wasz hype.

Tak więc oto, czego możecie się spodziewać w przyszłości na Netfliksie.

Czytaj dalej “Krótka notka – Netflix zaproponował mi pracę! [Prima Aprilis]”

Aktualności: Co tak cicho i czego możecie się spodziewać w przyszłości?

Jak widzicie, od dwóch miesięcy nie napisałam nic nowego. Doszłam do wniosku, że czas napisać coś na temat tego, czym to jest spowodowane i co planuję niebawem zrobić.

Otóż powody, dla których przez tak długi czas nie było żadnego nowego wpisu, są w sumie dwa:

Po pierwsze – jeśli śledzicie mojego Facebooka, mogliście dowiedzieć się o tym, że skupiam się ostatnio głównie na samodzielnym wydaniu Kliniki doktora Marcha. W lutym tekst przechodził redakcję i poprawki, teraz zaś jest u korektorki, a ja ogarniam różne rzeczy poboczne, takie jak ISBN i za niedługo przyjdzie czas na skład.

Po drugie – poza pracą nad książką, ogarnął mnie marazm. Miałam jakieś pomysły na teksty na Planetę Kapeluszy (o dziwo – głównie artykuły), ale przez większość czasu nie czułam się na siłach, aby pisać cokolwiek dłuższego. Do tego jeszcze sytuacja życiowa sprawia, że jestem bardziej zdołowana.

Ale powiem Wam, że powoli mi się poprawia, tzn. wiem, co chcę przygotować w najbliższym czasie. Jestem w trakcie pisania artykułu o serii Ace Attorney i o tym, jak przedstawiane jest tam prawo. W zasadzie gotowe mam już jakieś 3/4 tekstu.

Poza tym od jakiegoś czasu myślę nad tym, aby zacząć serię poświęconą mojej drodze do self-publishingu. Patrząc po różnych artykułach i stronach poświęconych temu tematowi w sieci, odnoszę wrażenie, że są one zbyt ogólnikowe. Jeśli opowiedziałabym o swoich doświadczeniach z self-pubem, może byłoby to jakoś pomocne dla innych aspirujących pisarzy. Na razie problem z tym pomysłem mam taki, że nie wiem, czy zacząć tę serię od razu, czy może lepiej poczekać, aż Klinika… będzie już wydana.

A tak ogólnie to chciałabym napisać coś o finałowym sezonie Flasha, kiedy się już skończy. Pewnie wrócę też do serii Meg ogląda Merlina (zastało nam niecałe dwa i pół sezonu).

No i nadal myślę nad tym, jak przeprowadzić remont bloga, który czeka już od dłuższego

Tak więc tak wygląda sytuacja na ten moment.

Krótka notka o problemach z “Velmą”

Plakat serialu Velma.

Już od tygodnia Velma zbiera kiepskie recenzje i nienawiść fanów. Z ciekawości obejrzałam pierwsze dwa odcinki i muszę przyznać, że dla mnie ten serial to syndrom większego problemu.

I problem ten nie leży w zmianach etnicznych czy seksualnych postaci. Ba – nie leży nawet w tym, że serial próbuje nieudolnie dekonstruować Scooby Doo i tak zwane “teen drama”, czy jest po prostu nieśmieszny. Nie, problem polega na tym, że Velma jest kolejnym projektem, który ma jakieś fajne pomysły, ale ponieważ jest doczepiony do rozpoznawalnej franczyzy i (przynajmniej teoretycznie) ma przyciągnąć do siebie jej starych fanów, staje się tylko jednym wielkim rozczarowaniem.

Czytaj dalej “Krótka notka o problemach z “Velmą””

Krótka notka o “Kocie w Butach: Ostatnim życzeniu”

Plakat filmu Kot w Butach: Ostatnie życzenie.

Nadeszły moje urodziny i zwykle spędzam je w dwójnasób: przygotowuję na bloga urodzinową listę moich ulubionych rzeczy (tudzież moich najlepszych fanfików, guilty pleasures albo seriali, które chciałabym, aby były kontynuowane) i idę do kina na jakiś konkretny film. W tym roku jednak dopadła mnie choroba i nie miałam siły napisać jakiejkolwiek listy przez ten tydzień. Dlatego postanowiłam, że tym razem napiszę o moich wrażeniach z filmu, na który chciałam się wybrać: Kot w Butach: Ostatnie życzenie.

Nawet pomijając moją wielką miłość do filmów Dreamworksu, to to, co słyszałam o tym filmie, tym bardziej sprawiło, że chciałam go obejrzeć. Z tego też powodu obejrzałam sobie Przygody Kota w Butach na Netfliksie i pierwszy spin-offowy film. I mam kilka przemyśleń.

Czytaj dalej “Krótka notka o “Kocie w Butach: Ostatnim życzeniu””