
Dzisiejszy odcinek jest szczególny z wielu różnych powodów. Bunt (czy też Menażera, jak się go czasem tłumaczy) wykorzystuje Klatkę – pierwszy pilot Star Treka, który swego czasu nie został zaakceptowany; jest pierwszym odcinkiem dwuczęściowym w długiej historii Star Treka, a przede wszystkim jest oficjalnym debiutem kapitana Christophera Pike’a, który, choć zwykle pełni rolę postaci pobocznej, zajmuje w uniwersum bardzo ważne miejsce.
Zanim obejrzałam Bunt, postanowiłam zapoznać się z Klatką. I choć Bunt wykorzystuje większość scen z Klatki, mimo wszystko jest swoją własną historią, o czym jeszcze opowiem.
Opis Fabuły:
Kirk, McCoy i Spock przenoszą się na Bazę Gwiezdną 11, gdyż Spock twierdzi, że otrzymał wiadomość od swojego byłego dowódcy, Christophera Pike’a, aby się z nim spotkać. Na miejscu okazuje się jednak, że żadna wiadomość nie została wysłana, co więcej, kapitan Pike uległ niedawno poparzeniu radiacyjnemu, które go sparaliżowało do tego stopnia, że może porozumiewać się tylko w najprostszy sposób. Szybko okazuje się, że Spock skłamał o wiadomości. Pierwszy oficer Kirka powziął się ryzykownego planu porwania Pike’a, przejęcia kontroli nad Enterprise, a następnie zawiezienia byłego dowódcy na Talos IV – planetę, na którą podróż jest zakazana pod groźbą kary śmierci. Kirk i komandor Mendez z Bazy Gwiezdnej 11 ruszają za Enterprise, a kiedy wreszcie dostają się na pokład, Spock oddaje się w ich ręce i żąda, aby natychmiast zorganizować sąd polowy, na którym wyjaśni powody swoich działań. Podczas procesu opowiada historię o tym jak trzynaście lat temu ówczesna załoga Enterprise pod dowództwem Pike’a otrzymała z Talosa IV wiadomość SOS. Wierząc, że to zaginiony statek Columbia, zeszli na dół i odkryli grupkę naukowców, a wśród nich – młodą dziewczynę, Vinę, której kapitan Pike wpadł w oko. Wkrótce Pike został porwany przez Talosjan do ich zoo.
Co Z Tego Pamiętam:
Głównie sam proces Spocka i to jak Talosjanie próbowali skusić Pike’a do pozostania na ich planecie. Pamiętam również to, że Vina w pewnym momencie została przedstawiona jako oriońska niewolnica. Natomiast nie pamiętałam o tym, że kontakt i lot na Talos IV są zakazane pod groźbą kary śmierci.
Kiedy brałam się za pierwszego pilota, zdziwiło mnie, że jest tam zupełnie inny kapitan i załoga (poza Spockiem), ale im dłużej oglądałam, tym bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że pilot to właściwie retrospekcje z Buntu.
Wnioski Ogólne:
Christopher Pike miał być protagonistą Star Treka; kapitanem Enterprise, który eksploruje galaktykę i ma różne przygody. Do pewnego stopnia jest podobny do Kirka (w tym sensie, że ma silną wolę walki i wszystkie kobitki na niego lecą). Kiedy jednak w 1964 wytwórnia odrzuciła pierwszego pilota, ale wyraziła zainteresowanie samym konceptem Star Treka, Rodenberry zmienił kilka rzeczy, w tym: głównego bohatera. Mimo wszystko kapitan Pike nie został wymazany z uniwersum i w Buncie dowiadujemy się, że nie tylko Spock z nim służył, ale też, że Pike przekazał swój statek Kirkowi.
W Klatce poznajemy go jako kogoś, kto jest już zmęczony rolą kapitana i chciałby odejść z Gwiezdnej Floty. Właśnie wrócił z Regel VII, gdzie nie udało mu się uratować wielu ludzi i ta tragedia bardzo mu ciąży. Z kolei w Buncie Mendez mówi Kirkowi, Spockowi i McCoyowi, że Pike został napromieniowany przy awarii podczas treningu kadetów i że w sumie naraził życie, aby tychże kadetów uratować. Przez większość czasu sprzeciwia się działaniom Spocka, wiedząc, że naraża on na karę śmierci nie tylko siebie, ale i cały Enterprise. Tak więc w zamyśle Rodenberry’ego Christopher Pike miał być postacią raczej heroiczną… chociaż nie do końca.
No więc przed dotarciem na Talos IV, Pike’owi marzy się odejście z Floty – snuje plany o powrocie do rodzinnego miasta i do swoich koni, a potem stwierdza, że mógłby zająć się handlem na Orionie – sprzedawałby między innymi zwierzęta i niewolnice. Dlatego Talosjanie tworzą przed nim iluzję, w której udaje mu się pokonać wroga na Regel VII i uratować Damę w Opresji, Vinę. Potem przenoszą ich oboje do parku w rodzinnym mieście Pike’a, a w końcu na targ niewolników na Orionie, gdzie Pike jest handlarzem, a Vina – zmysłową niewolnicą. Marzenie o Orionie ma zapewne świadczyć o tym, że jakaś część kapitana chce się wyrwać z okowów przyzwoitości, które narzuca mu Flota. Vina nawet stwierdza, że jej wybranek nie do końca pragnie ustatkowania się; on chce zdjąć maskę, którą musi nosić jako oficer Gwiezdnej Floty.
Talosjanie w snuciu iluzji przed Pikiem i Viną mają podwójny motyw: przede wszystkim tysiące lat temu wojna dokonała spustoszeń na powierzchni Talosa IV i przez to Talosjanie skupili się na rozwoju zdolności umysłowych. Wkrótce odkryli, że poprzez tworzenie iluzji i telepatię są w stanie urzeczywistnić każde marzenie niższych form życia i nawet je z nimi przeżywać, to zaś stało się dla nich jak narkotyk. Dlatego tytuł odcinka w oryginale to Menażeria, czyli pomieszczenie pałacowe, w którym trzymano egzotyczne zwierzęta. Pike i Vina są jakby zwierzętami w zoo, które Talosjanie z lubością obserwują. Ale mieszkańcy Talosa IV mają też bardziej szlachetne pobudki – dawno temu uratowali z katastrofy Columbii Vinę, która przez lata zapragnęła towarzysza. Kiedy zwiadowcy z Enterprise dotarli na Talos, Vina upatrzyła sobie kapitana jako wymarzonego partnera. Co więcej – na swój dziwny sposób Talosjanie troszczą się zarówno o Vinę, jak i o Pike’a.
Niby Bunt ma wmontowane elementy Klatki, ale wydźwięk tych dwóch odcinków jest zupełnie inny. Podczas gdy Klatka porusza temat niebezpieczeństw porzucenia rzeczywistości dla fantazji, Bunt jest o godności życia człowieka uwięzionego przez własne ciało. O ile jako zdrowy i silny mężczyzna, Pike nie chciał być okazem w zoo, nawet gdyby to oznaczało spełnienie jego najskrytszych marzeń, o tyle po wypadku bycie okazem u Talosjan daje mu możliwość szczęśliwego życia.
I właśnie dlatego Spock podejmuje się odstawienia Pike’a na Talos IV. Podchodzi zresztą do całego przedsięwzięcia metodyczne – fałszuje wiadomości, blokuje sterowanie, aby nie można było wyłączyć autopilota, mami załogę, pozwala się aresztować, ale wykorzystuje również luki w prawie, aby wszystko poszło po jego myśli.
Przez dłuższy czas Kirk i McCoy nie wierzą, że ich wulkański przyjaciel mógłby zrobić coś takiego. Bunt i narażanie statku na tak wielkie ryzyko wydaje im się po prostu niezgodne z chłodną logiką Spocka. McCoy stwierdza nawet: “Ty i ja moglibyśmy popełnić taką głupotę, gdybyśmy mieli dobry powód. Ale Spock? Nigdy.” Powoli zdają sobie jednak sprawę z tego, że pierwszy oficer naprawdę zbuntował się przeciwko zasadom Floty, przejął statek i skierował go na zakazaną planetę.
Kiedy omawiałam Na końcu galaktyki, wspominałam o sytuacji, w której stary przyjaciel jednego z głównych bohaterów obrócił się przeciwko niemu. Tutaj mamy inną sytuację – przyjaciel, członek załogi i jeden ze stałych bohaterów serii nagle robi rzeczy, które wydają się złe. Ponieważ jednak mamy tutaj postać pozytywną, wiemy, że za tymi “złymi” rzeczami, za tym buntem przeciwko protagoniście musi stać jakiś ważny powód. Spockiem kieruje poczucie powinności względem dawnego kapitana, ale jednocześnie zależy mu na obecnym – kiedy promowi, w którym Kirk i Mendez podążają za Enterprise, kończy się paliwo, Spock natychmiast chwyta ich wiązką trakcyjną i sprowadza na statek. W ogóle powód, dla którego przez dłuższy czas nie mówi kapitanowi dlaczego chce zabrać Pike’a na Talos IV, to chęć ochrony Kirka przed karą śmierci (skoro bowiem złamanie zasad Floty stało się bez jego wiedzy i zgody, nie powinien być za to sądzony).
No właśnie – zasada o niekontaktowaniu się i nie lądowaniu na Talos IV to jedyny przypadek w Federacji, kiedy za jakieś przestępstwo grozi kara śmierci. Niby uzasadniane jest to tym, że iluzje Talosjan są prawie niemożliwe do odróżnienia od rzeczywistości i dlatego stanowią zagrożenie dla każdego, kto by się z Talosem zetknął… ale nadal mam wrażenie, że to trochę zbyt surowa kara. Zwłaszcza, że o tym, dlaczego Talos IV jest zakazany, wiedzą tylko dowódcy Gwiezdnej Floty.
Zresztą w Starfleet Academy mamy sytuację, w której kadeci Szwadronu Omega przybywają na Talos IV, wezwani przez Talosjan, aby przekazać dalej informację o zagrożeniu czyhającym na wszystkie rasy mające dar telepatii; i kiedy oni wracają z powrotem na Ziemię, zaczyna się ich proces. Już kiedy to czytałam, wydawało mi się, że ta kara śmierci jest nieadekwatna do przestępstwa. (Inna sprawa, że ten wątek z komiksu trochę kłócił się z tym, co potem działo się w Star Trek: Deep Space Nine; w serialu po powrocie na stację Nog jakoś nie wydawał się zmartwiony tym, że jego kompani z drużyny niebawem mają zostać straceni.)
Starfleet Academy jest jednak jednym z wielu miejsc poza Oryginalną Serią, gdzie Christopher Pike się pojawia i gra większą rolę (chociaż potem okazuje się on tylko iluzją, którą Talosjanie stworzyli dla Szwadronu Omega; a prawdziwy kapitan Pike dożył swoich dni wraz z Viną). W filmie z 2009 jest on tym, który przekonuje młodego Jamesa T. Kirka, że stać go na więcej i mógłby być wspaniałym oficerem Gwiezdnej Floty; a potem jest dla Kirka kimś w rodzaju mentora. Kapitan Pike ma również pojawić się w drugim sezonie Star Trek: Discovery jako tymczasowy dowódca tytułowego statku (jest również oznaczony jako jeden z wybitnych dowódców we Flocie). W końcu w Star Trek: Deep Space Nine dowiadujemy się, że istnieje coś takiego jak Medal Honorowy Christophera Pike’a. Tak więc o ile Pike’owi nie było dane mieć serialu poświęconego swoim przygodom, nie został zapomniany. On był pierwszym kapitanem Star Treka, poprzednikiem Kirka, więc funkcjonuje w uniwersum jako mentor i legenda dla przyszłych pokoleń.
Za tydzień Sumienie króla – odkryjemy pewien sekret z przeszłości kapitana Kirka.