Pierwotnie chciałam (jak zwykle) powspominać mijający rok, ale zorientowałam się w porę, że jutro wchodzimy w nową dekadę, tak więc należy tę mijającą jakoś podsumować, zwłaszcza pod względem tego, co działo się w moim życiu
Zanim przejdę do omawiania dekady w ogóle, chciałabym najpierw poświęcić trochę miejsca samemu rokowi 2019. Dlatego tradycyjnie już przedstawiam Wam tegoroczny kolaż fandomów:

Zaczęło się od Zasady Talosa – gry, która skradła moje serce i obudziła we mnie miłość do gier logicznych. Wkrótce potem udało mi się kupić jeszcze kilka podobnych tytułów, w tym – oba Portale, którymi jarałam się przez dłuższy czas (zwłaszcza dwójką, która sprawiła mi daleko więcej przyjemności niż jedynka). Potem odkryłam inną grę Valve’a, Team Fortress 2… ale przez dłuższy czas nie grałam w nią, tylko jarałam się materiałami dodatkowymi – filmami i komiksami, dzięki którym pokochałam Najemników z Teufort i zaczęłam nawet pisać o nich pierwszego od roku fanfika! Tak czy inaczej, dopiero później wkręciłam się w samą grę, chociaż nie zaglądam do niej tak często jak do innych.
W 2019 też – dzięki kanałowi Szalonej Szynszyli – wciągnęłam się w lore serii The Sims. Simsomaniaczką jestem od kiedy brat przyniósł pierwszą grę do domu (i pewnego dnia napiszę o niej Ze wspomnień fana), jednak nigdy dotąd jakoś nie interesowałam się bardziej historiami poszczególnych rodzin ani tajemnicami poszczególnych miejsc (byłam tylko świadoma tego, że w drugiej grze było coś z Bellą Ćwir, która zniknęła). Niemniej jednak Szalona Szynszyla odwaliła kawał dobrej roboty, zbierając te wszystkie informacje i tworząc filmiki przedstawiające ze wszystkich stron omawiane historie. Coś niesamowitego.
Zainteresowałam się również Forever – serialem kryminalnym Foxa o nieśmiertelnym lekarzu sądowym, który z jednej strony pomaga rozwiązywać zagadki kryminalne, a z drugiej – próbuje odkryć źródło swojej nieśmiertelności, zwłaszcza że spotkał akurat innego nieśmiertelnego, który nie daje mu spokoju i wydaje się psycholem. Pewnie będę jeszcze mówić o tym serialu w jakiejś liście seriali, które zostały przedwcześnie zakończone, niemniej jednak dla mnie Forever zawierało bardzo fajną relację między głównym bohaterem a jego adoptowanym, obecnie ponad siedemdziesięcioletnim synem.
Dalej – Maj z Batmanem i przygotowania doń sprawiły, że zainteresowałam się bardziej Mrocznym Rycerzem i wszystkim, co z nim związane. Obejrzałam filmy (aktorskie i animowane) z jego udziałem, a także kilka odcinków Batmana z Adamem Westem. Widziałam też kilka filmów i seriali z Batmanem i Bat-Rodziną, które w tym roku miały swoją premierę (zapewne właśnie po to, aby celebrować osiemdziesiątkę Gacka). Jednym z nich był Pennyworth, który miał swoje problemy i były momenty, kiedy chciałam trzasnąć Alfreda i Thomasa Wayne’a, ale jednak ten serial miał kilka ciekawych elementów (Frances Gaunt była fajnym czarnym charakterem, rodzice Alfreda byli ciekawie zarysowani, no i ta czołówka… coś pięknego). Mam nadzieję, że Pennyworth jednak otrzyma kontynuację, bo ma potencjał.
Poniekąd dlatego, że myślałam dużo o różnych arogantach w fikcji, postanowiłam sobie również przypomnieć Tutensteina – bardzo fajną kreskówkę, puszczaną niegdyś na Discovery Kids i będącą jedną z dwóch serii animowanych (łącznie z Papyrusem), która uczyła czegoś na temat egipskiej mitologii. Przypomniałam sobie za co kochałam tę małą mumię i być może jeszcze kiedyś Wam o Tutensteinie opowiem.
Gwiezdnowojnowe Wyzwanie 2019 sprawiło, że poznałam bliżej różne obszary uniwersum Gwiezdnych Wojen (i obejrzałam dwa razy Hana Solo), ale to dopiero The Mandalorian był tym elementem, którym się jarałam (i nadal jaram). Tak jak wielu ludzi, tak i mnie nie obchodziło jakoś szczególnie, co dzieje się w głównych filmach, za to byłam ciekawa losów Mando i jego adoptowanego syna. Pewnie będę oglądać ten serial jeszcze kilka razy.
Na koniec coś, co poznałam dzięki zagrajmerowi KubzScoutsowi – Phoenix Wright: Ace Attorney. Nie miałam jeszcze okazji zagrać w oryginalną trylogię, ale obejrzałam zarówno serię KubzScoutsa (która nadal jest niedokończona), jak i anime na podstawie gier, i bardzo mi się podobał świat przedstawiony oraz humor. Mam nadzieję, że zarówno let’s playe, jak i anime będą kontynuowane.
A tak poza tym jeszcze w kwestii fandomów, rok 2019 był dla mnie końcem trzech seriali. Wspominałam już, że Gotham zakończyło się w tym roku i właśnie dlatego chciałam je nadrobić na Maj z Batmanem, ale też 2019 widział zakończenie Gry o Tron (która odeszła w niesławie przez swoje ostatnie trzy odcinki); oraz Teorii wielkiego podrywu, którą wielu ludzi hejtuje, ale ja darzę pewnego rodzaju sentymentem, z różnych powodów.
Przechodzimy dalej.
Na początku roku postawiłam sobie kilka celów. Zobaczmy więc które z nich udało mi się osiągnąć, a które nie.
1. W minionym roku wyszło na to, że teksty w dziale Artykuły popkulturowe osiągnęły liczbę 40. Oczywiście to sprawiło, że postawiłam sobie za cel napisać ich jeszcze dziesięć, aby dorobić się pięćdziesiątki. Ale wiadomo – trzeba mieć jeszcze pomysł na artykuł; temat, który byłby źródłem moich przemyśleń. Zobaczymy, czy rok 2019 przyniesie mi dostatecznie dużo tematów.
Niestety, tego nie udało się zrealizować. Zamiast dziesięciu artykułów, napisałam tylko trzy (o Zasadzie Talosa, o Team Fortress 2 i o tegorocznym American Horror Story). Niemniej jednak pewnie powoli, powoli dojdziemy do tej pięćdziesiątki w następnych latach.
2. W maju 1939 roku miał miejsce debiut Batmana w Detective Comics. Dlatego też postanowiłam, że poświęcę na blogu cały miesiąc Mrocznemu Rycerzowi. Już kilka pomysłów na Maj z Batmanem mam, więc chyba jest dobrze.
Tu było już nieco lepiej. Maj z Batmanem był sukcesem, jeśli chodzi o natężenie treści i celebrację Batmana i różnych aspektach jego mythosu (od Bat-Rodziny i złoczyńców, po Gotham, Batmana w muzyce i rycerstwo samego Mrocznego Rycerza). Koniec końców, wyszło całkiem całkiem.
3. W grudniu będziemy mieć premierę ostatniej części nowej trylogii Gwiezdnych Wojen, tak więc zastanawiam się, czy by nie powtórzyć na Planecie Kapeluszy Gwiezdnowojnowego Wyzwania (gdzie spoglądałabym nie tylko na nową trylogię, ale też na Łotra 1 i Solo). Jedyną przeszkodę jaką w tym widzę, to to, że w porównaniu z poprzednim wydaniem Gwiezdnowojnowego Wyzwania, będę miała zdecydowanie mniej materiału.
Tutaj również muszę odnotować sukces, chociaż z małymi obsuwami.
4. Jak mówiłam wczoraj, w ciągu minionej jesieni udało mi się nadrobić wszystkie seriale Star Treka po Następnym Pokoleniu. Rzecz w tym, że jeśli chodzi o to uniwersum, to nie tylko do poznawania seriali miałam pewne opory. Dlatego postanowiłam, że podejmę się wyzwania obejrzenia wszystkich nie-rebootowych filmów ze Star Treka (ale to już we własnym zakresie, bez omawiania każdego z nich na Planecie Kapeluszy).
Tutaj też muszę się pochwalić, bo udało mi się nadrobić wszystkie nie-rebootowe startrekowe filmy. Kto jest ciekawy moich wrażeń, zapraszam na mojego tumblra i do tagu “meg watches star trek movies”.
5. Zauważyliście może, że zrobiłam małą restrukturyzację Archiwum bloga po prawej. Pomyślałam, że jak dodam kilka etykiet, będzie Wam łatwiej nawigować (zwłaszcza w dziale Meg ogląda…). Jeszcze będę pracować nad tym aby ułatwić Wam nawigację na Planecie Kapeluszy.
6. Czeka mnie jeszcze aktualizacja avatara. Niedawno dostałam nowe okulary, więc przydałby się bardziej zgodny z moim obecnym widokiem avatar (tylko nie oczekujcie, że będzie prędko; teraz jestem bardzo spuchnięta na twarzy).
Awatar wciąż czeka na zmianę, ale restrukturyzacja bloga zaszła za sprawą przeprowadzki na WordPressa. I choć nadal muszę kilka rzeczy ogarnąć i pewnie niejedno się tu zmieni, to jednak jestem zadowolona z drzewka kategorii (tylko teraz trzeba popracować nad tym, aby wyglądało to jakoś lepiej na komórkach).
7. Jest kilka okolicznościowych rankingów, które już dawno sobie wymarzyłam (między innymi jeden na Walentynki).
No niestety, tego nie dało się zrealizować. Może za rok się uda.
8. Postanowiłam częściej korzystać z Wattpada. Może zainteresuję Was czymś oryginalnym z mojej strony.
9. Tak dla siebie, zamierzam dalej uczyć się języków i zaliczyć 365 dni ćwiczeń w Duolingo. Postaram się też czytać Lucky Luke’a i Asteriksa w oryginale.
10. No i oczywiście nadal jest kwestia mojego zbioru opowiadań. Mam nadzieję, że pod koniec 2019 będzie gotowa.
Wattpad jakoś funkcjonuje i nawet zdobyłam kilku nowych czytelników przez ten rok (i to nie tylko do Tysiąca żywotów Seta). Jeśli chodzi o języki, to jeszcze nie czytałam Lucky Luke’a i Asteriksa po francusku, ale zdarzało mi się oglądać co nieco z nimi związanego, co nie było ani po polsku ani po angielsku. W ogóle na Duolingo próbowałam swoich sił z różnymi językami – niektóre porzuciłam, niektóre jeszcze są na moim koncie, ale francuski jest tam nieodmiennie od dwóch lat, a i cel trenowania codziennie przez rok został osiągnięty.
Niestety, zbiór opowiadań jeszcze nie został ukończony. Ale szacuję, że jestem blisko celu 10 rozdziałów (zostały mi właściwie tylko dwa), więc trzymajcie kciuki!
To teraz czas pomówić ogólnie o mijającej dekadzie.
Sporo się działo przez te dziesięć lat – dobrych i złych rzeczy. Jeśli chodzi ściśle o popkulturę, to na pewno Marvel Cinematic Universe i Arrowverse rozpoczęli się na dobre renesans adaptacji komiksów superbohaterskich; Gwiezdne Wojny, Star Trek, Mad Max, Terminator i wiele innych starych franczyz wróciło z niebytu, powstało mnóstwo fenomenalnych kreskówek (od Stevena Universe i Kaczych Opowieści po Ricka i Morty’ego). Była to też dekada, w której seriale pokazały, że telewizja już dawno przestała być tylko odmóżdżającym pudełkiem – takie perełki jak Dobre Miejsce, Breaking Bad, Wataha, Czernobyl czy Gra o Tron pokazały, że przy odpowiednim budżecie i dobrych scenarzystach można stworzyć genialny serial. W końcu nawet jeśli chodzi o gry, lata 2009-2019 były przełomowe, o czym mówił, na przykład, MatPat z Game Theory.
Dla mnie ta dekada była czasem ogromnych zmian. Skończyłam studia, oraz kursy kreatywnego pisania, archiwizacji i copywritingu. Wybrałam się dwa razy do Wielkiej Brytanii. Stawiałam swoje pierwsze kroki na rynku pracy i teraz, po wielu trudach i niepowodzeniach, znalazłam wreszcie zatrudnienie. Ponadto jestem w związku, uczę się języków, o nauce których kiedyś tylko śniłam; i udzielam się społecznie.
(Chciałabym też wspomnieć, że dzięki koncie na Steamie, odkryłam w sobie gracza. Przedtem grałam tylko w Simsy i, okazjonalnie, w Arcanum lub LA Noire. W przeciągu tych kilku lat udało mi się zagrać również w takie gry jak Team Fortress 2, The Darkside Detective, Yandere Simulator, czy moja ukochana Zasada Talosa. Być może w nadchodzących latach napiszę listę moich ulubionych gier i będzie ona dość obszerna.)
Jednak przede wszystkim była to dekada, w której powstała i zaczęła rozwijać się Planeta Kapeluszy. W 2013 miałam pewne plany wobec tej strony, ale nie spodziewałam się, że w ciągu tych siedmiu lat nastąpią na niej takie zmiany. A w tym roku Planeta Kapeluszy przeniosła się na WordPressa i mimo początkowych problemów, jestem nastawiona optymistycznie na to, co przyniesie rok 2020.
Pozostaje mi życzyć Wam szczęśliwego Nowego Roku i powodzenia w nadchodzącej dekadzie!