
Ten odcinek na pierwszy rzut oka wydaje się jednym z tych bardziej odjechanych i do pewnego stopnia sztampowych, ale w miarę oglądania zdajemy sobie sprawę z tego, że jest on jednym z ciekawszych i bardziej przemyślanych odcinków Oryginalnej Serii (zwłaszcza biorąc pod uwagę motyw “obca planeta przypomina pewien okres historyczny Ziemi”).
Nie przedłużając, oto Historyk (w oryginale Patterns of Force).
Opis Fabuły:
Enterprise leci do układu słonecznego, składającego się z nieco prymitywnego Ekos i stojącego na nieco wyższym poziomie Zeonu. Cel misji: odnalezienie znanego historyka Gwiezdnej Floty, Johna Gilla, który miał za zadanie badać Ekosjan i od jakiegoś czasu Flota nie ma z nim kontaktu. Po drodze zostają zaatakowani przez bombę termojądrową – technologię znacznie przewyższającą możliwości obydwu zamieszkałych planet. Schodząc na powierzchnię Ekos, Kirk i Spock zostają natychmiast ostrzeżeni przez pewnego chłopaka, Isaka, aby się ukryli. Zaraz potem Isak zostaje zaatakowany przez grupkę żołnierzy w hitlerowskich mundurach, którzy to żołnierze nazywają go “zeońską świnią”. Chwilę po tym jak żołnierze odchodzą ze swoim nowym więźniem, Kirk i Spock widzą kronikę, na której Fuhrerem tej dziwnej repliki Trzeciej Rzeszy okazuje się nie kto inny jak właśnie John Gill.
Co Z Tego Pamiętam:
Głupio mi się tak ostatnio powtarzać, ale to kolejny odcinek Oryginalnej Serii, którego nie widziałam.
Wnioski Ogólne:
Pierwsze, co rzuca się w oczy przy tym odcinku i co wyróżnia go od innych odcinków z planetami podobnymi do Ziemi, to fakt, że tutaj pojawia się wyjaśnienie, dlaczego oddalona od naszej planety społeczność wzoruje się na nazistach. Otóż kiedy John Gill zaczął badać Ekos, jej mieszkańcy byli podzieleni, ubodzy i cierpieli głód. Pamiętając, że Niemcy po pierwszej wojnie światowej byli w podobnej sytuacji, Gill postanowił wprowadzić na Ekos złagodzoną wersję nazizmu. Wkrótce potem pojawili się Zeoni, którzy chcieli pomóc Ekosjanom, ale że niejaki Malakon przejął władzę i spaczył to, co Gill głosił, Ekos stoi teraz na progu realizacji “ostatecznego rozwiązania” kwestii zeońskiej.
Wielokrotnie, kiedy wraca się do egzaminowania nazistowskich Niemiec, pojawia się stwierdzenie, że może i było to faszystowskie państwo, które na dłuższą metę dopuściło się potwornych zbrodni przeciwko ludzkości, ale przez pewien okres czasu ideologia nazistowska pomogła podźwignąć się Niemcom z ekonomicznego upadku po postanowieniach traktatu wersalskiego. Co więcej, niektórzy śmią twierdzić, że gdyby Hitler zmarł przed ’39, zostałby zapamiętany jako jeden z największych ludzi w historii Niemiec. Na pewno (i wie to każdy, kto miał historię w szkole) postanowienia traktatu wersalskiego, które poniżały Niemcy i czyniły je jedynym narodem odpowiedzialnym za pierwszą wojnę światową, sprawiły, że nazizm trafił na podatny grunt: przemawiał zarówno do narodowej dumy, jak i do poczucia krzywdy, kierując gniew społeczeństwa na fałszywego wroga, którego można by było obwiniać za wszystko.
John Gill wyszedł z podobnego założenia, co wielu historyków – że nazizm jako element ekonomiczny i unifikujący może mieć dobre skutki, zwłaszcza dla społeczności, która jest podzielona i biedna… ale to wciąż nazizm. Niezależnie od tego, jak dobre miał intencje, Gill wprowadził ideologię, która historycznie była przyczyną wielu nieszczęść. Wydaje mi się, że w tym względzie ten odcinek jest bardzo aktualny, i chodzi mi nie tyle o to, że w polityce różnych krajów da się wyczuć zapędy autorytarne, czy nawet faszystowskie; o ile chodzi mi o to, że coraz częściej słyszę, na przykład, młodych ludzi zarówno ze Wschodu jak i z Zachodu, którzy twierdzą, że komunizm sam w sobie ma dobre założenia i gdybyśmy go tylko spróbowali, gdybyśmy mu dali jeszcze jedną szansę, to tym razem by zadziałał.
Pod koniec tego odcinka John Gill ginie z ręki Malakona – człowieka, który go obalił i wykorzystał wizerunek Fuhrera do własnych celów – i ostatnim tchnieniem przyznaje przed Kirkiem, że się pomylił, mimo tego, że jako historyk powinien wiedzieć lepiej; i że Pierwsza Dyrektywa jest jednak słuszną drogą.
Sami Ekosjanie i Zeoni są dość interesującymi rasami kosmitów. Zeoni są pokojowo nastawieni i pierwotnie przybyli na Ekos, aby podzielić się z mniej rozwiniętą rasą dobrodziejstwami swojej technologii. Niestety, kiedy Melakon doszedł do władzy, Zeonom przypadła rola kozłów ofiarnych Ekosjan. Można sobie łatwo wyobrazić tę sytuację: ubodzy i mniej rozwinięci technologicznie Ekosjanie, napełnieni ideologią o swojej wyższości rasowej, dochodzą do wniosku, że ich położenie spowodowane jest przez Zeonów, którym z jakiegoś powodu zależy na tym, aby Ekos był zacofany. No a teraz ci wstrętni Zeoni przybywają na Ekos, jakby nigdy nic, i próbują zgrywać bohaterów, gdy tak naprawdę ograniczają im dostęp do pewnych technologii.
W tym odcinku poruszony zostaje również wątek rasizmu, ruchu oporu i tego, co można zrobić w imię walki o wolność. Będziemy się nad tym rozwodzić jak już dojdziemy do odcinka z dosłownie czarno-białymi ludźmi, teraz jednak skupmy się na tym, że Ekosjan można porównać trochę do Cardassian. To w sumie zrozumiałe, wszak Cardassianie mieli być takimi startrekowymi nazistami, tak więc być może zawarte w tym odcinku postawy wobec nazistowskiego reżimu zostały potem wykorzystane w odcinkach Deep Space Nine.
Weźmy, na przykład, Daras i Enega. Kiedy widzimy ich po raz pierwszy, wydają się być zagorzałymi zwolennikami nazizmu, ale później odkrywamy, że działają wraz z Zeonami w ruchu oporu. Daras stwierdza nawet, że walczy ze złem, które opanowało jej lud. W późniejszych seriach Star Treka zobaczymy, że są Cardassianie, którzy nie tylko krytykują reżim panujący na swojej planecie, lecz także aktywnie próbują go zmienić. Profesor Natima Lang prowadzi tajne wykłady, pewien Cardassianin chce zostać osądzony przez Bajoran, aby uświadomić Cardassii skalę zbrodni przeciwko Bajorowi, a przebywający na DS9 krawiec i były szpieg, Garak, wielokrotnie wypowiada się nieprzychylnie o swojej ojczyźnie.
Ruch oporu Zeonów i pełen dylematów moralnych Isak, przypominają trochę Bajor, zwłaszcza że dzięki major Kirze dowiedzieliśmy się co nieco na temat bajorańskiej walki o wolność (a i sama pani major wielokrotnie stawała przed trudnymi moralnymi wyborami). Ale to już są rozważania na kiedy indziej.
Za tydzień poznamy Imperium Kelvańskie.